W poszukiwaniu listopadowych szczupaków
Jakub D....... (game30355)
2015-11-30
Za cel wybieram drapieżniki. Gromadzą one teraz „zapasy” na zimę, co powinno przełożyć się na brania. Zazwyczaj o tej porze ganiałem za okoniami, jednak tym roku skupiłem się na szczupaku. Wpłynęła na to przyducha, o której wspominałem we wcześniejszym moim wpisie, przez co znacznie zmalała populacja okoni tam gdzie zazwyczaj łowiłem. Drugim argumentem było to, że miałem namiary na zadbany staw, pilnowany przez właściciela, z przyzwoitą populacją esoxów. Wybór był prosty. Pozostało się jedynie przygotować. Jednak co zabrać nad wodę w listopadzie? Postaram się omówić wszystko po kolei.
Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest dobry ubiór. Wędkarstwo ma być przyjemnością. Może szybko zmienić się w męczarnię, kiedy będzie nam zimno. Nie będziemy mogli skupić się na wędkowaniu, bo będziemy myśleli, by szybko wrócić do domu lub ogrzać się w samochodzie. Pomocny może okazać się też termos z gorąca kawą czy herbatą. Po kilku łykach powinniśmy czuć się o wiele lepiej.
Na jesienne łowy staram się wybierać duże przynęty. Szczupakom nie przeszkadzają takie kąski, a nawet myślę, że są bardziej atrakcyjne. W listopadzie szczupaki biorą bardzo delikatnie, więc nieodłącznym elementem dużej gumy będzie dozbrojka. To często za nią będą zacięte holowane przez nas ryby. Skutecznym sposobem jest opad, jednak bardzo powolny i precyzyjny. Do wychwytywania delikatnych brań przydatna będzie plecionka.
Dobrą informacją dla osób, które nie lubią wcześnie wstawać, może być to, ze większość brań odnotowałem w porze popołudniowej. Podejrzewam, że jest to związane z tym, że to najcieplejsza pora dnia.
Z listopadowego wypadu na szczupaki jak zawsze udało mi się co nieco nagrać. Ryb nie będzie za dużo, bo nie za bardzo chciały się pokazać na nagraniach i brały gdy miałem wyłączona kamerkę. Myślę jednak, że film powinien się wam spodobać, bo jest trochę inny niż wcześniejsze.