Zaloguj się do konta

W zgodzie z naturą

Wolna żyłka

Poranek jest piękny.Ciepły i ta magia ciszy przed kolejnym budzącym się do życia dniem cicho niczym kot przechodzę z brzegu przez płytką wodę by znaleźć się na wyspie a właściwie mieliźnie na środku rzeki którą odkrył niski stan czerwcowej wody.Idąc jeszcze z daleka spoglądam na wcześniej wytypowane stanowiska kleni,były tam jeszcze dwa dni wstecz je widziałem jak zbierały z powierzchni owady.Potężne stado,rzadki widok jak na odcinku około stu,stu pięćdziesięciu zbiera taka ilość kleni że ciężko je policzyć.Jednak w tej chwili o poranku to nie owady będą moją przynętą.Mam sobą około 1,5 kg czereśni i to na nie będę kusił klenie i kleniki.Sprzęt prosty i w minimalnej ilości.Wędzisko 3,9 m z kołowrotkiem,żyłka 0,20 mm,pudełko z wcześniej wybranymi hakami.Kij może trochę przydługi ale tu na środku rzeki mam sporo miejsca by nim operować,najważniejsze że jest lekki a długość może się przydać.Składam kij przeciągam żyłkę przez przelotki i na końcu wiążę hak.Wszystko.Biorę do kieszeni kilka czereśni w foliowym woreczku resztę zostawiam na kamieniach i przykrywam by leżały w cieniu.Schodzę w dół wysepki i zajmuję wybrane miejsce,zakładam czereśnię na hak.Na przynętę wybieram taką piękną dojrzałą.Zarzucam około trzech metrów w bok i kilka metrów w dół rzeki.Nurt natychmiast chwyta czereśnie w swoje objęcia i prowadzi wybraną drogą w dół rzeki.Pozwalam mu na to,to on wie najlepiej jak ją poprowadzić by podać rybie w naturalny sposób przed oczy i skusić do brania.W prawej ręce trzymam kij,lewą ręką kontroluję wysnuwającą się żyłkę przy otwartym kabłąku.Czasem czereśnia utkwi gdzieś w zagłębieniu dna i żyłka robiąc łuk wyprzedza przynętę,nie wolno do tego dopuścić.Nagle żyłka zmienia swoje zachowanie czuję w palcach jak zmieniła tempo wychodzenia z kołowrotka gwałtownie przyśpieszając,poczułem też w prawej ręce że kij stał się cięższy.To ryba,tnę.Ryba rozpoczyna walkę,kij pomaga mi z nią wygrać.Wspaniale ubarwiony kleń.Ten scenariusz powtarza się jeszcze kilka razy.Po zakończeniu łowów zjadam czereśnie które mi zostały,nie wszystkie częścią dzielę się z rybami.

Z powierzchni

Chodzę już chyba trzecią godzinę ze spinningiem w to upalne popołudnie i nic nie mogę złowić.Ryby są
ale jakoś nie zainteresowane moimi przynętami.Wchodząc na odcinek pomiędzy łąkami z góry widzę jak kilka ryb zbiera z powierzchni jakieś owady.Już to dziś widziałem wcześniej,jednak ryby które zachowywały się w ten sam sposób nie reagowały na moje przynęty.Czas zmienić taktykę.Kładę kij i torbę z sprzętem wyciągam z niej plastikowe pudełko które lubię mieć na wszelki wypadek.Wpadam na łąkę i po kilku minutach wracam a w pudełku mam kilkanaście koników polnych.Odcinam z żyłki woblerna końcu żyłki wiążę mały hak.Zrywam kilka traw takich słomek w kształcie rurki.Będą nośnikiem mojej nowo zdobytej przynęty.Zajmuję dogodne stanowisko w pewnej odległości od żerujących ryb pozwalające mi na w miarę dogodne podanie przynęty.Odcinam nożem około dwu centymetrowy odcinek słomki i nacinam wzdłuż do połowy.W powstałe nacięcie wsuwam żyłkę tak by hak był przy jednym z końców słomki.Delikatnie,lekko nakładam owada na hak by go nie zabić po czym sadzam na słomce.Wystraszony trzyma się jej kurczowo więc szybko wrzucam do wody i spławiam zestaw w kierunku żerujących ryb.Owad odruchowo zaczyna pracować starając się wyjść z wody i wejść na słomkę.Nie zdążył jedna z ryb sprowokowana jego zachowaniem zebrała go szybko.I już kij pracuje.


Dlaczego w zgodzie z naturą?

Dlatego że można tak łowić,nie zasypując wody zanętami w których znaczna część ma co najmniej wątpliwą jakość i wartość wędkarską.Źle użyta szkodzi wodzie i rybom w niej pływającym.Złe użycie to najczęściej wprowadzenie do wody jej zbyt dużej ilości.Wędkarz idzie na ryby weźmie X kilogramów wrzuci do wody bez względu na żerowanie ryb.Przecież nie weźmie do domu a 'zainwestowanie' i wrzucenie jej do wody daje złudną nadzieję na sukces.Nic bardziej mylnego,w przesyconej wodzie po powierzchni której pływają w upał składniki zanęty jeszcze nikt długo nie odniesie sukcesu.Nie jestem przeciwnikiem nęcenia,sam łowiąc na feeder nęcę.Jednak z rozsądkiem i umiarem.Przy jednej zasiadce przykładowo 1,5- 2,5 kg grochu.Moczonego kilkanaście godzin i gotowanego.Czyli takiego w którym jeśli ma on masę 2,5 kg ,1,5 kg stanowi woda.Więc Panowie młodzi początkujący wędkarze nęcić z umiarem i rozsądkiem a woda się wam odpłaci.Zawsze lepiej kilogram zanęty za mało jak 10 dag za dużo.




Opinie (22)

kaban

Łowiąc w ten sposób zawsze miałem problem z szybkim "ubywaniem" przynęty w postaci czereśni lub wiśni- moje łakomstwo czasami brało górę na zdrowym rozsądkiem. Koniki polne... ech jak to fajnie biegało się po czystych brzegach w latach siedemdziesiątych z bambusikiem w ręce. A co do nęcenia to fakt obserwując poczynania niektórych (z zaznaczeniem niektórych) młodych wędkarzy podzielam zdanie Krzysia. Pozdrawiam. [2012-03-31 12:44]

Iras1975

Ależ podstępny jesteś.:) Jeśli zaś chodzi o nęcenie to oczywiście trzeba to robić umiejętnie, ryba nienajedzona łapczywiej bierze przynętę co jest rzeczą oczywistą. Warto o tym pamiętać i wykorzystać w praktyce. ***** [2012-03-31 21:49]

Diablo

Piona za sposób z trawą i konikiem oraz za zanętowe przesłanie [2012-04-01 10:47]

pawel75

Świetny tekst ! Bardzo pouczające spostrzeżenia nie tylko odnośnie zanęty ale generalnie dostosowywania się do sytuacji nad wodą ! Czekamy na kolejne artykuły. Pozdrawiam i piąteczkę zostawiam ! [2012-04-01 11:37]

ZanderHunter

Pięknie Krzysztof,oj pięknie...:)*****. [2012-04-01 11:39]

pstrag222

Fajny dający do myślenia tekst.W 100% się zgadzam.Za wpis ***** i pzdr. pstrag222 [2012-04-01 12:06]

sigurd1980

Daję 5.Inaczej się nie da.Szkoda że tak mało osób myśli w ten sposób. [2012-04-01 13:46]

użytkownik

Krzysiu jak zwykle piona z tym że najbardziej spodobało mi się podsumowanie zanęcania i chyba w ten właśnie sposób będę ludziom tłumaczył dlaczego nie warto i nie można za dużo nęcić. Pozdrawiam! [2012-04-01 14:00]

zloty206

Takie łowienie to sama przyjemność.Delikatnie i jak najbardziej naturalnie.Innej oceny jak*****nie mogę dać.Pozdrawiam i powodzenia w dalszych łowach. [2012-04-01 17:08]

niutek40

Czytając Twoje wpisy żałuję tylko, że nie dane jest Mi łowić na rzekach.Więc pisz Krzysiu pisz, Ja chętnie poczytam, a co przeczytam to Moje. Oczywiście piąteczka. [2012-04-01 17:14]

użytkownik

Uwielbiam niekonwencjonalne metody łowienia. Po tym można poznać, że wędkarz myśli i wyciąga wnioski. To takie budujące, że są zwolennicy "czytania" wody i zdroworozsądkowego nęcenia. ***** [2012-04-01 23:48]

Zander51

"Tak krawiec kraje jak mu materii staje " - taka sentencja mi się nasunęła na myśl. Gdybym łowił w podobnej wodzie pewnie też łowiłbym klenie w taki sam sposób. Na szczęście w mojej rzece pływają sandacze... [2012-04-02 06:09]

camelot

***** Niewiele wpisów na tym portalu czyta się z taką przyjemnością ! Pozdrawiam serdecznie ! [2012-04-03 22:17]

użytkownik

Świetny wpis, i bardzo słuszna uwaga co do zanęt bo to np co ja widzę u siebie wędkując to mnie przeraża, całymi wiadrami sypią bez opamiętania, a potem narzekają "nic nie bierze", "jakieś bezrybie" no nic dziwnego że nie bierze. Pozdrawiam serdecznie. [2012-04-04 20:23]

Bartt

I to jest prawdziwe wędkarstwo. "Swoja" rzeka, sprzęt niewyszukany zapewne, ale czucie i rozumienie wody. Wyniki to sprawa drugorzędna. Ważne, by z nią być... [2012-04-05 10:06]

Tomekoo

Piękny text Krzyśku,Ja zamiast czereśni używałem akurat skórki chlebka ;) Za to tylko czasem chodzę na leszcze gdzie używam pszenki do nęcenia,w zasadzie bardzo mało w porównaniu co do nie których;)))) Pozdrawiam i pięć zostawiam;) ***** [2012-05-07 18:46]

adamo0

Koniki konikami,ale samo ich podanie to fajna metoda.Wpisik na ***** [2012-05-11 19:06]

CZzesio

Daje jedyne ! Z zazdrości , że nie ma u mnie w "ogródku" rzeki i ,że nie umiem tak fajnie opisać swoich wypraw .;) i że tak fajnie się czyta wszystkie Twoje wpisy. Pozdrawiam :))) [2012-06-02 15:36]

Kowal73

Krzysiu,,,normalnie to dla mnie super:0***** [2012-06-02 18:21]

ryukon1975

CZzesio bój się Boga,pałujesz mnie.:) Pozdrawiam.:))) [2012-06-03 20:01]

szogun1

Sposób podania konika mistrzostwo!!! 5***** [2012-06-04 21:41]

fizbin

Łowię od niedawna ale jeszcze nigdy nie wrzuciłem do wody więcej niż 1,5 kg zanęty ;) i nie zamierzam A wpis jak zwykle ciekawy ;) ***** [2012-06-13 10:28]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…