Zaloguj się do konta

Wakacje z wędką nad jeziorem Chmiel Duży

W tym roku urlop postanowiłem spędzić z wędką nad jeziorem Chmiel Duży. Podczas wędkowania często towarzyszy mi żona. Urlop rozpocząłem 04.07.11. do końca lipca. Pogoda w kratkę. Dzień ciepło i słonecznie, na drugi dzień opady, wiatr, zimne noce i skaczące ciśnienie atmosferyczne. Nad wodą jestem prawie, co drugi dzień. Gdy ryby nie interesowały się przynętą, wtedy robiłem zdjęcia dla pary łabędzi z młodym. Większość wędkarzy zastanawia się, co się stało, bo już od kilku dni ich nie widać. Przyjeżdżając nad wodę czasami mamy niespodziankę, w postaci zatopionych, lub niszczonych boi . W ostatnim czasie powstała nie miła atmosfera pomiędzy łowiącymi metodą spinningową a spławikową. Niektórzy koledzy łowiący metodą spinningową twierdzą, że boje są bezprawnie ustawiane, co utrudnia im łowienie. Długo się nad tym zastanawiałem. Znalazłem jednak artykuł w Internecie z gazety Karp Max, w którym znalazłem praktyczne porady związane z ustawieniem boi na jeziorze i to utwierdziło mnie w przekonaniu, że oni nie mają racji. Mam nadzieję, że na nasze jezioro wróci miła atmosfera, jak to było dotychczas.
Od początku urlopu planowałem zostać kilka razy na noc, jednak nie miałem, z kim. W tym roku żona odmówiła pozostania na noc. W tą sobotę przyjechał brat z Torunia, nawiasem mówiąc napalony wędkarz. Postanowiliśmy zostać na noc z soboty na niedzielę. Pogoda była słoneczna wiał umiarkowany wiatr. Do wieczora złowiliśmy trochę żywca i trzy liny wymiarowe o wymiarach 35,37,i 37,5cm. O godz. 21.30 zaczęliśmy przygotowywać sprzęt wędkarski do połowów nocą. Wiatr się uspokoił, noc w miarę ciepła. Księżyc w pełni świecił przez całą noc. Mimo kilku brań nie złowiliśmy dużych ryb. Złowiłem suma 48cm, a brat 37cm. Miałem też branie na wątrobę, ale przegapiłem i wyjąłem pusty haczyk. Około godz.3.30 powróciliśmy do domu, żeby się umyć i przespać. W niedzielę uzgodniliśmy, że zostajemy na drugą nockę z niedzieli na poniedziałek. Nad jeziorem w niedzielę pojawiliśmy się już o godzinie 14.00. Pogoda była zmienna, świeciło słońce, czasami się chmurzyło i wiał silny wiatr. Na wodzie była spora fala, co utrudniało wędkowanie. Wiatr i fala przesuwały łódkę, co tęż utrudniało nam wędkowanie w tym samym miejscu. Po dwóch godz. popłynęliśmy na kładkę. Do wieczora złowiliśmy kilka żywców i brat jednego karpia 38 cm. O godz.22.00 pojawiły się komary, które nam dały zajęcie przez godzinę. Spławiki stały nieruchomo, co skłoniło nas do szybszego powrotu do domu. W domu byliśmy już o godz.1.00 nie wyspani i lekko nie zadowoleni. Patrząc na sukcesy ubiegłego roku, ten rok jak dotychczas mogę zaliczyć do nieudanych.

Opinie (6)

Piciu

Brawo za chęci spędzania nocek z kijem. Na komary polecam moskitierę i rękawice lateksowe, wówczas idzie przetrzymać komarzyska. Pozdrawiam. Daje ***** [2011-07-19 09:15]

ak47ms

Gratuluje zapału . Czasami juz tak bywa ryba kapryśna i nie bierze ale to nie zniecheca :) [2011-07-19 14:55]

zbynio5o

Eee tam.. do końca lipca zostało jeszcze troche czasu. 

Dobre dni przed Tobą :)))

[2011-07-19 17:51]

marek-debicki

Niestety. Lipcowa pogoda nas nie rozpieszczała. Odbijało się to też na braniach ryb. Myślę, że końcówka miesiąca będzie lepsza i sobie odbijemy. Pozdraiwam i *****pozostawiam. [2011-07-19 18:15]

użytkownik

Brawo i oczywiście piąteczka***** [2011-07-19 19:29]

użytkownik

5 [2013-05-11 10:38]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Bananowy song

BANANOWY SONGDługo wyczekiwana wizyta dzieci i wnusi Basi w kraju spowodow…