Warciańskie jazie - zdjęcia, foto - 1 zdjęć
Wreszcie ładna pogoda, po dwóch tygodniach szarzyzny, deszczu i wiatru. Sobotni słoneczny dzień skłonił mnie i mojego kompana wędkarskich wypraw na wyjazd nad Wartę. Jeszcze tylko rzut oka w internet, jaka pogoda, wiatr i już wiem - jedziemy nad Wartę.
Umawiamy się na 5 rano ale jak zwykle Kuba się spóźnia, szybkie pakowanie i o 6 siedzimy w samochodzie, humory dopisują, zaczynają się żarciki, wspominania poprzednich wypadów.
7.30 jesteśmy nad wodą, jest pięknie, słońce, ptaki, drzewa i krzaczki puszczają liście, wszędzie widać wiosnę.
Zapadła decyzja co do stanowisk i pada propozycja zakładu o sześciopak piwa, Kuba chce rewanżu za poprzednią porażkę. Podjąłem wyzwanie.
Nastawiłem się głównie na jazia i płoć choć przyłowem może być kleń, leszcz, krąp, przygotowujemy zanętę - moja (skład):
3kg zanęty Tomka Nysztala "Płoć" ciemna, 200gr kolendry, 400 konopi grill, 100gr. pieczywko fluo żółte , 200gr czerwone, 10kg gliny rzecznej wiążącej i oczywiście "mięsko" 1l pinki fluo oczywiście wcześniej zamrożonej 0,7kg kleju Betonie.
Rozstawiamy stanowiska i do boju...
Przygotowałem 3 zestawy 10gr-dysk, 12gr-dysk, 10gr-bombka (zestawy zbudowane są w następujący sposób haczyk 16 przypon 0,10 - 50cm, krętlik 2 śruciny, 30cm obciążenie główne, spławik).
Gruntowanie pokazało trochę ponad 2m. nęcimy(10 dużych kul) i zaczynamy zabawę w zawody na wesoło.
Kuba ciągnie płocie ma już z 5-7szt takie po około 17cm, ja nie mam kontaktu z rybą, zaczynają się żarciki i śmiechy Kuby. Chyba się zbetonowałem tym "Betonitem". Zanęta wreszcie puściła, złapałem 2 płotki, ale Kuba ma już z 10 co robić?!
Kombinuję z przynętą,jeden biały i pinka, ochotka i pinka, pęczek ochotki... i nic. Chyba Kuba się zrewanżuje...nie nie mogę do tego dopuścić nie da mi później spokoju przez pół roku będą żarty i śmiechy nie mogę się poddawać tak wcześnie.
Zmiana taktyki muszę zacząć łapać grube jazie bo inaczej jestem w czarnej d...e!!!.
Rozkładam 4 top, zestaw zbudowany tak samo, ale spławik 14gr dysk i robię dłuższą odległość od szczytówki ok 2,5m.
Pierwsze przepłynięcie, mocniejsze przytrzymanie w kulach-nic, płynę dalej na końcu przepływu 3sek. przytrzymanie, puszczenie i cięcie, JEST pierwszy jaź, walczy-guma 1,2 wyjechała na 4-5m mam go w podbieraku na oko około 1,2-1,5kg.
MAM CIĘ!!!
Teraz tylko dobrze nęcić, żeby ryba nie przeszła za mnie do Kuby! Co dwie ryby 2 kulki do wody, każda spięta-kulka do wody.
O 15 Kuba odtrąbił zakończenie zawodów, wyciągamy siaty, ważenie, Kuba ma samą drobnice ale narąbał tego ponad 15kg!!! Zaczynam się martwić czy moje 16 jazi, kleń i parę płotek dadzą radę takiemu wynikowi??? Tak udało się niespełna 20kg. Po ważeniu i zdjęciu ryby wróciły do wody.
Pakujemy się wracamy do domu, wymieniamy uwagi, Kuba pyta czemu on nie łapał jazi, mówię mu, że kluczem do sukcesu okazał się cięższy zestaw mocniej przytrzymywany i dalsze wypuszczenie przynęty. Wszystkie brania miałem w końcu przepływu, jazie tam stały i wybierały co lepsze kąski płynące w smudze zanęty. Poza tym jaź nie lubi stacjonarnego spływu lepiej jest jak przynęta faluje nawet na 20 cm od dna i w momencie kiedy spada najczęściej następuje branie...
Teraz to ja będę się śmiał i żartował z Kuby popijając piwko, aż do następnego wyjazdu...
Autor tekstu: Marek Chmielewski
u?ytkownik32263 | |
---|---|
No to ładnie połowiliście chłopaki! Gratuluje i stawiam następną pionę. (2012-04-24 21:12) | |
Bartt | |
Trudno uwierzyć, że te ryby trafiły z powrotem do wody. Na ich miejscu nie wiem, czy bym się cieszył . Prosto do grobu chyba (2012-04-25 11:12) | |
Tomekoo | |
Piątka nieźle połowione ;) (2012-04-26 22:56) | |
Sieciech | |
smacznego (2012-04-29 08:50) | |
Pawel88 | |
rozumiem 2 czy 3 sztuki ale.... Pózniej gdzie te wszystkie ryby sa, jak nie prądem czy siatka to Bóg wie jak byle pełen worek i do domu, gratulacje pieknie pieknie. (2012-05-04 19:11) | |