Zaloguj się do konta

Wczesnowiosenne karasiowanie

Od pewnego czasu jest już normą, że przed Świętami Wielkanocnymi ruszam do Wągrowca oporządzić rodzinny grób, a wracając zajeżdżam na stanicę z uprzednio zapeklowanymi mięsami i surowymi kiełbasami w celu przygotowania wędzonki. W związku z tym, że dysponowałem cały dniem, nie mogło się obyć bez przysłowiowego moczenia kija. Po około dwóch godzinkach pilnowania wędzonek, mając do dociągnięcia tylko szynki i potężną 1,5 kg golonkę szykuję zanętę typowo z zamiarem upolowania karasia Zanęta karp, lin, a na pewno wczesnowiosenny karaś. Mając na uwadze wnioski ze szkoły wędkowania jakiej udzielił mi Kolega przed dwoma tygodniami, do 5m bacika zakładam delikatniutki zestaw z mocnym ale mały haczykiem i smyk pod trzcinki. Pierwsze pół godzinki wyglądało tak jak często bywa, nic. Po później zaczęły podskubywać krąpiki i płoteczki. Brania były tak delikatne, że w końcu zmuszony byłem podkuwać robaka w połowie tułowia, delikatnie za skórkę w celu wyeliminowania pustych zacięć. W związku z tym, że lekki wiaterek nawiewał zestaw na trzcinę musiałem na bieżąco korygować wyprostowanie żyłki zestawu, co w przypadku delikatnego brania umożliwiło wykonanie zacięcia przy minimalnym ruchu szczytówką wędziska. Po dobrej godzinie zabawy spławik leciutko się podniósł, wyrównał, następnie przesunął odrobinę w kierunku trzciny i wystająca dotychczas na 1cm kolorowa antenka zniknęła po wodą. Lekkie zacięcie i delikatny gumowy amortyzator wysunął się na dobry metr. Następuje chwilowe zatrzymanie zestawu, ocena przeciwnika i płynne odprowadzenie ryby od trzciny na jezioro. Już od początku holu ryba jakby uruchomiła dopalacz. Oprócz częsty zmian kierunków ucieczki, przy wyciągniętym na maksa amortyzatorze, na dolniku wędki daje się odczuć tak przecież charakterystyczne szybie trzepanie masywnego ogona karasia srebrnego. Emocjonujący hol z chwilą dojścia do pomosty kończy się oceną przeciwnika i w związku z tym, że odległość pomostu do lustra wody jest minimalna, umożliwia mi to spokojne lądowanie ryby bez użycia podbieraka. Mniej hałasu, tym bardziej, że do łowiska odległość stosunkowo niewielka. Przez dobrą godzinę nieustannych brań, mogłem zaobserwować pełną gamę wystawek, przytopień, drgań, podprowadzeń i przy tym każdy hol dostarczał jakże pięknych wczesnowiosennych wrażeń.
Po kilkunastu braniach wszystko stanęło. Nie pomogło donęcanie, zmiana gruntu, macanie raz bliżej, raz dalej od trzcin. Na dodatek parka krzyżówek, widać przyzwyczajona do mojej obecności, zaczęła żerować na drobinach zanęty, która wypłynęła na powierzchnię, nic sobie nie robiąc z powagi sytuacji. Stwierdziłem, że najwyższa pora przygotować zanętę dla siebie i sprawdzić co się dzieje w wędzarni.
Na łowisko powróciłem po dobrej godzinnej przerwie. Tym razem już całkowicie poświęcając się wędkowaniu. Lekkie donęcenie, zestaw na wodę i jak za pierwszym razem, półgodzinna cisza. Za to przez następne prawie dwie godzinny karasie z krótkimi przerwami dały dosłownie koncert brań. Dobiegła 17.00 pora więc kończyć wczesnowiosenne karasiowanie i wracać do domu, co czyniłem nad wyraz niechętnie, tym bardziej, że pogoda zrobiła się wprost wymarzona. Cieplutko, prawie bezwietrznie i jeszcze te karasie. Nie wspomnę o kaczkach, które oprócz chwilowego opanowania mojego łowiska, chlapały się w przybrzeżnych oczeretach i goniły po całym jeziorze, robiąc przy tym wiele hałasu w ten jakby sposób korzystając z uroków nadchodzącej wiosny.

Opinie (17)

pstrag222

He he widzę , że zanęta się spisała:)Tez udało mi się złowić 3 karasie , a ze względu na to , że w obojętnie jakie świeta ryba na stole byc musi.Wiec zdecydowałem się je zabrać do domu. [2012-04-06 19:50]

użytkownik

Ja w tym roku złapałem 4 karasie i 2 ładne krasnopióry [2012-04-07 12:58]

gienio

Smak zaciętej wiosennej ryby, która wyciąga gumę, jest niepowtarzalny. Ale nic nie przebije smaku wędzonej golonki. Pozdrawiam. [2012-04-07 18:31]

wywrota

Goloneczka- mniam, mniam..... [2012-04-08 06:58]

puszek

zdrowych wesołych Świat moja wędzona osobiście peklowana szynka ,baleron i boczki palce lizać [2012-04-08 10:38]

puszek

zdrowych wesołych Świat moja wędzona osobiście peklowana szynka ,baleron i boczki palce lizać [2012-04-08 10:39]

Barra

Też czekam na wolny od pracy, słoneczny dzień bez wiatru, by posiedzieć spokojnie nad jeziorem. Na razie czekanie osłodziłem sobie wielkopiątkowym popołudniem na rowach i 3 karpikami, ale karasie w jeziorze już mogą robić sobie apetyt, bo z pewnością podam im Waszą zanętę :) [2012-04-08 14:36]

kubak

fajne jezioro mógłbym prosić o miejsce w którym się mieści [2012-04-08 21:18]

marek-debicki

Proszę poniżej namiary na wodę http://www.wedkuje.pl/lowisko,karolewo-czarne,4968.html [2012-04-09 09:11]

użytkownik

...kolejny świetny wpis, połowy na delikatny zestaw dają dużo frajdy, zdjęcia na pięć tak jak całokształt, pozdrawiam. [2012-04-09 21:34]

pompips

Wędzenie i wędkowanie czy może być coś piękniejszego. 5 Pozdrawima [2012-04-10 09:05]

naruto1919

Brawo pogoda dopisała rybka też czego więcej chcieć ***** [2012-04-10 09:08]

abra1990

Pozytwne karasiowanie to się lubi. zostawiam ***** [2012-04-10 09:36]

kick

nooo i narobił mi pan smaka na golonke musze teraz do sklepu lecieć ;D.ładne opowiadanko.pozdrawiam [2012-04-10 10:34]

darek300

Piękne wczesnowiosenne karasie. Też dziś mam ochotę na takie nie długo jadę:)pozdrawiam i 5! Miło się czyta kolegi wpisy:) [2012-04-10 14:08]

631809

bardzo ciekawy artykuł ***** Ja pierwszy raz nic nie złowiłem a na drugi dzień 8karasi. [2012-05-14 15:23]

użytkownik

5 [2013-05-10 14:15]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej