Zaloguj się do konta

Wędkarska lekcja pokory

Od rana zapowiadał się ciepły, piękny dzień. Już w pracy zacząłem się z kolegami umawiać na popołudniowe wędkowanie. Zapowiadany od jakiegoś czasu trening przed majowymi zawodami pewnie dojdzie dzisiaj do skutku. Zacierałem ręce i wprost nie mogłem się już doczekać kiedy wybije 14.00 i wyjdziemy z pracy, by potem spotkać się nad wodą. Nad rzekę przyjechałem z Grzegorzem. Była godzina 16.00. Włodka jeszcze nie było. Po krótkim rozejrzeniu się i wyborze stanowisk, zaczęliśmy rozkładać sprzęt.

Nurt Warty w tym miejscu jest rwący, mimo spadku poziomu wody. Rozłożyłem fotel i podest, wygruntowałem miejsce połowu i po urobieniu zanęty zacząłem montować zestaw do bata. Na początek ten z 'dyskiem' o wyporności 10g. Jest chyba dobrze, spławik trzyma się poziomu wody. Zanęta była już dobra, więc ulepiłem 4 kule i posłałem je do wody. Czekałem z nadzieją na pierwsze brania.

W tym czasie dojechał Włodek. Myśleliśmy, że coś mu wypadło i nie przyjedzie, ale dotarł. No to jest dobrze, bo tydzień temu byliśmy razem na Warcie i ja połowiłem ładne sztuki, a on coś nie bardzo. Miałem chęć również dzisiaj się z nim zmierzyć. Minęła godzina i nic się nie działo. Próbowałem przesuwać zestaw w lewo i prawo, ale bez efektów. U Grzegorza też nic. Podejrzana sprawa, bo po drugiej stronie siedziało kilku wędkarzy i też nic nie łowili, a pewnie nęcą tu codziennie.

Jednak nie poddajemy się. Twardo siedzimy, wpatrzeni w swoje spławiki żeby czasem nie przeoczyć żadnego brania. Na próżno, cisza jak w studni. Kombinuję z gruntem. Zmniejszam, zwiększam, ale to też nie pomaga. Co jest do cholery? Ciśnienie, ciśnieniem, ale przecież ryby muszą coś jeść. Zanęta pięknie pachnie, że sam bym ją zjadł, a one nie chcą nawet spróbować.
Ok 18.00 Włodek zacina i jest coś dużego. Bat ugina się pięknie, a ja patrzę z zazdrością. Na razie nie wiem co. Grzegorz poszedł do niego z podbierakiem i po krótkim holowaniu widzę ładnego Jazia. Biorę aparat i idę niepocieszony. Pstrykam fotkę. Piękny okaz, waga 1,45kg. Myślę sobie: 'No to pozamiatał', ale wracam na stanowisko i nadal mam nadzieję, że zaczną brać te cholerne ryby. Rzucam następne 4 kule zanęty. Nadal nic.

Dobił mnie Grzegorz, bo też coś holuje. Krąp się zameldował. Nieduży, ale jest. U mnie nadal pusto. Po kilku minutach płoć u Włodka. No to pozamiatali obydwaj. Po 19.00 Włodek zaczął się zbierać do domu. Może być z siebie dumny. Grzegorz też, mimo, że zakończył wynikiem 4 małych rybek. Dostałem lanie, aż miło. Dzisiaj miałem lekcję pokory. Bywa i tak. Mimo wszystko było fajnie i z przyjemnością umówię się na następny wypad z moimi kolegami. Lubię z nimi spędzać czas nad wodą z, lubię rywalizację, mimo, że nie zawsze jest słodko...

Opinie (22)

fryda78

Za artykuł *****Czasem tak się zdarza że po rybkach trzeba "umyć ręce". Mimo, że na okazach każdemu z nas zależy to i tak najważniejszy jest przyjemnie spędzony czas :) [2010-04-30 09:39]

użytkownik

Witam !

Nie Ty jeden wracasz do domu czasem z nosem spuszczonym na kwinte.

Kiedy mnie sie to zdarza obiecuje sobie ze to juz ostatni raz i wedki pojda w kont ale jak tylko wroce do domu, to juz obmyslam nastepna wyprawe :)

Pozdrawiam i polamania kija !

[2010-04-30 09:57]

jorg69

Fajny artykuł na 5czasem tak jest że inni łowią a my nic lub prawie nic wiem to z doświadczenia wędkuję czesto z kolegą i nie raz dostaje "lanie że miło" raczej nie miło :-)pozdrawiam [2010-04-30 10:07]

klos

ode mnie piąteczka:), ja zawsze mówie ze jade na ryby a nie po ryby, więc ty byłeś na rybach:), najważniejsze ze w gronie przyjaciół. Pozdrawiam i nastepnym razem pewnie ty sprawisz im lanie:).                                                                                                                   [2010-04-30 10:12]

Arci70

Sympatyczne opowiadanie. Daję oczywiście 5 :) [2010-04-30 10:13]

użytkownik

super opis heh takie uroki wedkowania ze sie wraca czasem znie tega mina heh [2010-04-30 10:31]

użytkownik

   Nie raz wracałem bez ryb też mówiłem ze nad te łowisko nigdy więcej nie pojadę ale jakoś jeszcze jadę na rybki i czasami złowię czasami nie daje 5 PzDr  [2010-04-30 10:53]

RomekN90

Hehe ostatnio też wracam o kiju :PFajny artykuł daje 5 i życzę połamania kija ;) [2010-04-30 11:10]

użytkownik

od mnie 5 ;)) [2010-04-30 12:29]

sodim

W gronie przyjaciół świetnie się wędkuje, a jeszcze lepiej jak to ty masz wyniki, a nie oni. Popieram tutaj wypowiedź klosa, żeby super miło spędzić czas z przyjaciółmi, to nie trzeba jechać po ryby, a na ryby.

[2010-04-30 15:25]

The Piterson12345

ah ta warta ;) tak to już jest czasami biorą a czasami nawet spławik nie drgnie , ale to nawet i dobrze . . co to by było za łowienie gdybysmy zawsze łowili rybki :) fajny artykuł ***** pozdrawiam [2010-04-30 17:26]

1967ab

***** następnym razem ty będziesz górą . powodzenia i połamania . [2010-04-30 18:22]

mariusz2010

Witam !To nic strasznego ja sam nieraz dostałem baty od własnej żony ha ha ha ! [2010-04-30 20:49]

musiek93

Nie ma to jak miło czas spędzony nad wodą. Moim zdaniem to najlepszy sposób by odpocząć i zrelaksować się, ale napewno każdy z nas chciałby by podczas takiego odpoczynku ładnie brały, lecz jak wiemy nie zawsze wędkarz musi być górą. Pozdrawiam i połamania kija podczas majówki :))) [2010-04-30 20:50]

lorak

Dziękuję za wszystkie komentarze. Cieszę się, że większość mnie rozumie. Na pewno nie skończę z wędkowaniem, bo za bardzo to kocham. Jutro zaczyna się sezon na szczupłego i trzeba godnie go rozpocząć. Pozdrawiam wszystkich. Połamania... [2010-04-30 21:31]

blaszka

Mimo to, że czasem rybki nie biorą to przyjemność z przebywania nad wodą jest niezastąpiona!!! Następnym razem na Ciebie będziemy patrzeć z zachwytem, grunt to się nie łamać. 5* za artykuł. Pozdrawiam.  [2010-04-30 22:40]

Artis19

ode mnie piąteczka:), ja zawsze mówie ze jade na ryby a nie po ryby, więc ty byłeś na rybach:), najważniejsze ze w gronie przyjaciół. Pozdrawiam [2010-05-01 12:08]

Odek

Karolku pamiętaj trening czyni mistrzem ;) Opis godny mistrza! [2010-05-01 12:44]

użytkownik

Witam!!Nieraz wracałem o kiju, ale nie liczy się to- Liczy się czas spędzony z przyrodą i przyjaciółmi.... [2010-05-01 21:19]

użytkownik

Witam!!Nieraz wracałem o kiju, ale nie liczy się to- Liczy się czas spędzony z przyrodą i przyjaciółmi.... [2010-05-01 21:20]

witiakwicol1

Takie wypady zawsze budują do rywalizacji.Ja też jeżdżę z dwójką kolegów i czasem robimy zakłady i różnie wtedy bywa gdy oni ciągną ja podziwia ich umiejętności.Liczy się czas spędzony w relaksujący sposób nad wodą.Pozdrawiam.+++++ [2010-05-02 12:28]

lorak

Dzięki wszystkim za komentarze i życzę połamania... [2010-05-08 09:40]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…