Wędkarska refleksja

/ 7 komentarzy

Właśnie wspominamy tych, co już od nas odeszli. Ja również chcę podzielić się wspomnieniem oraz krótką refleksją na temat moich pierwszych nauczycieli wędkarstwa. Ludzi, którzy pokazali mi jak piękna jest przyroda i jak fascynujące jest to hobby. A byli nimi mój dziadek oraz ojciec. To dzięki nim mogę teraz podziwiać przyrodę i obcować z nią. W przeciwnym wypadku podobny byłbym do wielu innych z pilotem od telewizora w ręku i orzeszkami, przełączając bezsensownie kanały. A całe piękno otaczającego nas świata przeminęłoby niezauważone.

Pamiętam jak pierwszy raz pojechałem na ryby. Przebywałem wtedy na wakacjach u dziadków. Mieszkałem wtedy tak jak oni w Pile, ale w innej części miasta. Pewnego dnia dziadek zaproponował, abym pojechał z nim na ryby. Sprzęt już był zapakowany, pszenica sparzona w termosie. Wsiedliśmy na motorower marki „Komar” i pojechaliśmy. Po drodze dziadek zakupił jeszcze 2 butelki oranżady. Zajechaliśmy w miejsce, gdzie zawsze wędkował. Rzeka Gwda w okolicach Motylewa. Najpierw zanęcił kilkoma ziarnami parzonej pszenicy. Rozwinął wędkę, założył ziarnko pszenicy na haczyk i zarzucił. Następnie poszukał coś dla mnie. Zestaw był już przygotowany na drabince, ładny spławik z kory, przypon z haczykiem, ale nie było wędziska. Poszukał fajną leszczynę na wędkę i przygotował dla mnie sprzęt do łowienia. Kiedy dostałem do ręki gotowy zestaw, zrobiłem podobnie jak, założyłem ziarnko pszenicy i zarzuciłem w pobliżu brzegu, w zakolu o zwolnionym nurcie i czekałem na brania. Dziadek co jakiś czas wyciągał płotkę, ale ja ani jednej ryby. Tylko pszenica ubywała z termosu podjadana przeze mnie. Ale i w końcu ja złowiłem swoją pierwszą płotkę, a później jeszcze kilka. Wróciliśmy do domu i babcia przygotowała złowione ryby na kolację.

Po pewnym czasie tata zakupił dwie bambusowe wędki i kołowrotki, w jedynym wtedy na terenie miasta, sklepie wędkarskim. Trzyczęściowe kije oraz zwykłe kręciołki, nie te ze stałą szpulą. Z kory wystrugał spławiki i przygotował zestawy. Nakopał czerwonych robaków i po południu wsiedliśmy do miejskiego autobusu. Numeru linii już nie pamiętam, ale pojechaliśmy na Koszyce. Od pętli autobusowej jeszcze spory kawałek na pieszo i znaleźliśmy się nad rzeką, niedaleko elektrowni wodnej. Oczywiście w odległości dużo większej niż zapisana w Regulaminie Amatorskiego Połowu Ryb. Tata po pewnym czasie wyjął kilka fajnych okoni. Rzucał daleko, tam gdzie ja nie mogłem machnąć. Pokazał mi jak mam zarzucać. Odwinąwszy kilka metrów żyłki z kołowrotka, tak aby ułożyła się swobodnie w pobliżu nóg, wziąłem zamach i zarzuciłem nieopodal. Wykonawszy kilka rzutów doszedłem już do takiej wprawy, że mogłem rzucać bez plątania zestawu. Udało mi się wtedy złowić dwa okonie, w tym jednego lekko powyżej trzydziestu centymetrów. W domu oczywiście kolacja ze świeżo złowionych garbusów. Zabrał mnie swego czasu również na lód. Robił świetne blaszki podlodowe, na które łowiliśmy piękne garbusy. Łowiliśmy amury, liny, klenie, płocie i szczupaki. Niestety nie miałem okazji łowić razem z ojcem walecznych brzan, o których dużo opowiadał.

Teraz pewnie sobie gdzieś tam siedzą i łowią ryby, od czasu do czasu spoglądając na moje poczynania. Myślę, że nie mają czego się wstydzić. Nauczyłem się od nich sporo. Powróciłem do wędkarstwa zupełnie niedawno. Szkoda tylko, że już nie możemy wybrać się na wspólną wyprawę. Niemniej jednak za to wszystko dziękuję Im, moim pierwszym nauczycielom wędkarstwa. Tato i dziadku dziękuję.

 


4.6
Oceń
(22 głosów)

 

Wędkarska refleksja - opinie i komentarze

u?ytkownik1117u?ytkownik1117
0
Jak widzę zaczynałeś podobnie jak ja, z tą różnicą że miałeś wspaniałych nauczycieli, których warto naśladować, chwała im za to, dobrze że powróciłeś do wędkarstwa a i artykuły piszesz ciekawe, tak trzymaj, pozdrowienia ............. (2009-11-01 17:04)
uklejkauklejka
0
Każdy z nas ma lub miał swojego nauczyciela
Kilkanaście lat wstecz gdy jeszcze łowiłem na muchę na swojej drodze spotkałem wspaniałego człowieka i bardzo dobrego wędkarza Henia Gębskiego z Lędyczka znana postać w kręgu wędkujących na muchę.
Ile swego czasu nam poświęcał , ile dobrych rad nam udzielał i nigdy nie mówił nie.
Spotykaliśmy się na Drawie, Gwdzie i gawędziliśmy.
Ostatnie nasze spotkanie odbyło się na dwa lata przed Jego śmiercią ,jest takie miejsce powyżej Lędyczka , w górę rzeki co nazywa się spalony młyn , to tam przy ognisku usłyszałem Jego ostatnie słowa.
" Prawdziwy wędkarz wie jak ważną rolę odgrywa nastrój i skupienie.
Wędkowanie nie polega na moczeniu kija w wodzie i wyciąganiu ryb.
Wędkowanie to sztuka , to rytuał. Człowiek , który zbliża się do wody , musi mieć odpowiedzialny stosunek do natury, musi znać jej język i musi umieć w niej czytać"
Do dzisiaj w uszach brzmią mi te słowa , często do nich wracam i powtarzam je młodym Wędkarzą (2009-11-02 18:04)
SlyderSlyder
0
Dobrze, że miałes tak wspaniałych ludzi. Ludzi, którzy pokazali Tobie co to jest prawdziwe wędkarstwo. Wędkarstwo w czystej postaci. Obcowanie z przyrodą. To jest to!!! (2009-11-02 20:48)
u?ytkownik30478u?ytkownik30478
0
piękna opowieść dzięki. pozdrawiam (2010-02-16 22:38)
janglazik1947janglazik1947
0
Mój ojciec nigdy nie był wędkarzem  w dokładnym znaczeniu tego słowa.Za to był wspaniałym ojcem i zrobiłby wszystko aby syn wiedział co,do czego i z czym to się je.Nauczył mnie co i jak zrobic by złowic rybkę.A że było to ponad 50 lat temu,więc wiecie jaki był wtedy sprzęt.Do leszczyny przywiązany sznurek tak zwana dratew,spławik z kory topoli,a przypon z końskiego włosa na którym wiązany był haczyk często wykonany z agrafki.Lowiłem wtedy stojąc w wodzie w trzcinach malutkie wzdręgi czy okoneczki,które przechowywałem w słoikach.Ach to były czasy!
(2010-02-18 14:34)
kazikkazik
0

Mnie  podobnie dziadek i tato uczyli tego fachu . Kiedyś podejście do ryb było całkiem inne i ryb było wszędzie pełno . Ja ponoć swoje początki miałem jak zaczynałem chodzić , czego nie pamiętam , a tato wielokrotnie mi przypominał że byłem lepszy jak teraz (tak żartobliwie oczywiście ) . Piąteczka i piękny opis .

(2010-02-19 13:35)
u?ytkownik70140u?ytkownik70140
0
5 (2013-05-20 17:47)

skomentuj ten artykuł