Zapytano kiedyś Bacę: Jak to Józefie u was w domu jest z tolerancją? Baca podrapał się po głowie i mówi: - wiecie co! ja jestem bardzo tolerancyjny i zawsze wszystko robimy wspólnie pół, na pół. Jak mamy jednakowe zdanie na jakiś temat, to robimy tak , jak ona chce, a jak każdy ma inne zdanie, to robimy tak jak ja chcę
Przeczytałem ostatniego bloga naszego kolegi Mirka Kopeć i jestem pod wrażeniem. To poezja, która się sama czyta. Wśród naszej braci wędkarskiej są naprawdę talenty nie tylko wędkarskie. Czytając artykuły i komentarze do nich, to czasem wyczuwam jakby pretensję niektórych kolegów, że inni mają szczęście a my nie; że ktoś ma inne zdanie niż my itp.
Mój ojciec zawsze powtarzał mi: Pamiętaj! wędkarze, to ludzie o dużych sercach, najbardziej przyjaznych usposobieniach, że kochają przyrodę, a przyroda kocha wędkarzy. Kto kocha przyrodę nie może być zły, ponieważ przyroda też go kocha i nie pozwoli mu się złościć ani zrobić mu krzywdy. Mirek przeżył „biały szkwał” pod gołym niebem. Ja przeżyłem sztorm na Bałtyku w maju 2000 roku na jachcie „Jurand”, kiedy wracaliśmy z wyspy Borholm do Świnoujścia, to było piekło!. Kiedyś to opiszę bo to był horror. Inni wędkarze na pewno też przeżyli również swoje przygody i jakieś doświadczenie życiowe mają i może się z nami podzielą wrazeniami.
prawo łowieckie
Kiedy natomiast czytam same pozytywne opinie pod artykułami, dotyczące autora a negatywne opinie na temat: wędkarzy kłusowników, mięsiarzy, emerytów wyławiających coś za co my wszyscy płacimy i tych, którzy nie mają określenia jednoznacznego, tu chodzi o tych którzy zabierają ryby do domu. To mam moralnego kaca. Zastanawiam się czy człowiek niszcząc przyrodę doprowadził ekosystemy a także siebie, (bo jest elementem tego ekosystemu) do pewnych wynaturzeń.że natura mści się na człowieku z a wyrządzone jej krzywdy.
Czasem zastanawiam się skąd w niektórych ludziach tyle złości, agresji? Zwłaszcza kiedy czytam periodyki wędkarskie i tam niektórzy się chwalą; jaki to ja jestem wspaniały a inni są beeee! Kto to są ci inni? To jesteśmy wszyscy my ! Pamiętajmy mówiąc źle o wędkarzach , mówimy o sobie! Jesteśmy bardzo tolerancyjni tylko dla tych, którzy myślą tak samo jak my, jeżeli ktoś myśli inaczej niż my, to zaraz znajdziemy mu jakieś określenie i nazwiemy po imieniu.
Nazwijmy wreszcie rzeczy po imieniu, bez obłudy – szczerze: Tworzymy jedną społeczność wędkarską, która składa się z:
1. profesjonalistów posiadających najnowsze wyposażenie i sprzęt wędkarski oraz wysokiej klasy samochód, którzy łowią tylko na pokaz,
2. wędkarzy, którzy lubią zjeść rybkę i nie ma w tym nic zdrożnego, ponieważ nie czarujmy się, że ktoś kupując sprzęt i opłaca co roku kartę i robi to tylko w interesie ratowania przyrody i naszego ekosystemu, nawet jeżeli żona mu powie przywieź mi rybę abym była pewna, że byłeś na rybach, lub dziecko powie Tatusiu, (Mamusiu) złów mi rybkę, to on i tak wypuści dziecku nie przywiezie!
3. wędkarzy, których umiłowanym zajęciem jest łowienie karpi. Ci też dzielą się na tych, którzy tylko karmią karpie wsypując codziennie wydawać by się mogło kilogramami zanęty kupując je kosztem rodziny i tych, którzy gustują w mięsie karpi, i jest to moim zdaniem zupełnie normalne,
4. wędkarzy preferujących połowy gruntowe i na przepływankę,
5. wędkarzy, którzy mają czas (emeryci)i wyłapują nam „nasze” ryby, i co gorsze wszystkie złowione zabierają do domu,
6. wędkarze, którzy wszystko co złowią w okresie ochronnym, bez względu na wymiar zabierają i zjadają, tzw. wędkarze kłusownicy , mięsiarze. Tacy choć rzadko, ale też się zdarzają,
7. wędkarzy, którzy maja swoje wody zamknięte i napuszczają sobie na jesień ryb, aby na wiosnę je wyłowić i zjeść . Taki mają cel i jest to też naturalne.
8. wędkarzy, którzy tylko spinningują
9. wędkarzy, którzy mają możliwość przebicia się do mediów ………..itd.
Widać z powyższego, że nasza społeczność wędkarska składa się jak każda z różnych ludzi, o różnym statusie zamożności, upodobaniach, zasadach, tradycjach, a tak naprawdę stanowimy jedną całość, łączy nas wszystkich w jedną całość, to co każdy ma w genach, co dała nam wszystkim natura - instynkt myśliwego, którego nadrzędnym celem jest polowanie. To nas jednoczy i pozwala, że razem trwamy jak jedna wielka rodzina. W rodzinie często wybuchają sprzeczki ale w sumie można zawsze znaleźć porozumienie chociażby takie jak Baca z żoną. Mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach, ale kiedy człowiek znajdzie się w potrzebie, to tak w zasadzie może liczyć tylko na rodzinę bo tylko rodzina zna dokładnie jego problem.
Chodzi o to abyśmy się wspólnie rozumieli Choć czasem co innego podpowiada nam rozum, co innego serce a jeszcze co innego instynkt, to i tak przyświeca nam jeden cel. Celem naszym są, wody pełne ryb, obcowanie z przyrodą, odpoczynek na łonie natury no i przede wszystkim czynny relaks z wędką, lub jak to niektórzy określają „zaczajenie się na grubego potwora”. Wszystkie te cele mają cel nadrzędny jakim jest złowienie ryby, którą na pewno zaraz złowimy. W końcu wszyscy jesteśmy optymistami. Kiedy wybieramy się na ryby to nie ma na nas mocnych, jedynie II Wojna Światowa i I Wojna Światowa mogłoby nas zatrzymać.
Gdy widzimy przewalające się czarne chmury mówimy – zaraz przesuną się dalej i wyjdzie słońce. Gdy widzimy nadchodzącą burzę potrafimy sobie wytłumaczyć, że przejdzie na pewno bokiem, a przecież przed burzą najlepiej biorą. Gdy zacznie lać, mówimy zaraz przestanie i szukamy wzrokiem gdzie się już przejaśnia, a poza tym „komu deszcz d..y nie schlapie, ten ryby nie złapie”. Wyobraźnię mamy wspaniałą a często wyobrazić sobie nie potrafimy, że ktoś może zabierać ryby do domu wtedy, kiedy my akurat nic nie złowiliśmy)))) Nie zaglądajmy nikomu do patelni.
Nie obrażajmy się na siebie i na innych, nie miejmy pretensji, że my opłacamy składki a są tacy, którzy nasze ryby wyłapują. To tak jakbyśmy mieli pretensję do kogoś kto wygrywa pieniądze w loteriach a my też płacimy za losy tak samo, a nie wygrywamy. Nie dyskryminujmy tych co lubią zjeść rybkę, bo naprawdę to w jakimś stopniu wszyscy zjadamy ryby, ponieważ ryba jest ważnym ogniwem w naszym łańcuchu pokarmowym, zgodnym zresztą z naturą. Jeżeli ktoś zabiera ryby do domu nie robi przestępstwa i na pewno nie zrobi z nich mączki rybnej, ani nie nakarmi rybami trzody. Szanujmy też tych , którzy wypuszczają złowione ryby, to też jest ich prawo nie obowiązek. Nie narzucajmy nikomu swojej woli i bądźmy dla kolegów bardziej tolerancyjni jeżeli mają inne zdanie na pewne tematy niż my i gdy każdą złowioną rybę w ramach dziennego połowu zabierają do domu. Nie postępujmy jak Baca.
Nie mówmy też, że trzeba zaostrzyć przepisy, czy zwiększyć ilość strażników i nie cieszmy się, że strażnicy złapali biednego dziadka i spisują go pokrzykując na niego za to, że zapomniał karty w domu, albo zapomniał wpisać do rejestru uklejki. Pomagajmy sobie nad wodą jak to pięknie ujął Mirek Kopeć ; nieznajomy wędkarz zostawił im bezinteresownie butlę z gazem, kiedy byli w potrzebie. Przecież wędkarze to naprawdę najlepsi ludzie jak mawiał ŚP. mój Ojciec. Cieszmy się, że jesteśmy razem, bo stanowić zaczynamy siłę, a siła jest w jedności. Jest nas prawie 2 miliony i im będzie nas więcej tym bardziej z nami będą się liczyć. Tu głosy zjadającego ryby jak i wypuszczającego liczą się jednakowo. Wiele spraw przejaskrawiamy , bo z natury jest w nas wszystkich wiele fantazji.
Kiedyś stary wędkarz nad wodą zebrawszy wokół siebie grupkę młodych , żądnych wiedzy wędkarskiej tej pięknej dyscypliny łowieckiej adeptów zaczął fantazjować opowiadając im jakie to on ma osiągi i metody połowu. Młodzi słuchali z otwartymi buziami , a stary opowiadał: Wiecie kiedyś przyszedłem nad jezioro, na brzegu złapałem dużą żabę. Rozwinąłem wędkę, żabę na kotwicę i surrrrr do wody. Nie trwało to więcej jak pięć minut i spławik poszedł pod wodę. Złapałem szybko za kij i ciach- nawaliłem w portki!
- No wie pan co!, w takiej chwili? Zapytał jeden ze słuchaczy Nieeeee- teraz!!! Odpowiedział stary wędkarz
Z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy pokochali naturę
Janta
Autor tekstu: Tadeusz Butmankiewicz
spines21 | |
---|---|
kolega ubrał bardzo ładnie w słowa moje przemyślenia-w 100% popieram to jest początek i koniec sprawy.reszta to tylko bicie piany. moja Babcia mówiła-"jeden lubi ogórki, a drugi jak mu nogi śmierdzą" w ten dosadny sposób przedstawiała idee tolerancji. bądzmy tolerancyjni -pozdrawiam (2009-03-10 16:14) | |
rysiek38 | |
Janta dobry duszku nic dodac nic ujac - mam nadzieje ze to dlugo bedzie na stronce glownej i da ludziom powod do rozmyslan - szacun . (2009-03-10 20:24) | |
u?ytkownik1805 | |
Pewnie większość z nas tak myśli,tylko może nie potrafi ładnie tego ubrać w słowa.Pozdrawiam. (2009-03-11 16:10) | |
Zdzichu | |
Tak zapewne myślimy, przynajmniej większość z nas, tylko nie potrafimy się do tego przyznać, a może nie chcemy? Zbyt często emocje biorą górę, stąd te nieporozumienia. Czasami trzeba ustąpić, a z tym jest ciężko. To wcale nie jest wrodzoną cechą ludzką tylko cechą CHARAKTERU danego osobnika.Będąc nieskromnym, też napisałem artykuł na temat tolerancji, tylko może bardziej ogólnie : https://wedkuje.pl/wedkarstwo,tolerancja,3926 Pozdro ... (2009-03-11 18:06) | |
hubi | |
Atrykuł dobry na 5 no właśnie nieraz emocje biorą góre niewarto zgadzam się tu bardzo z kolegą Zdzichem pozdrawiam. (2009-03-11 20:23) | |
zegar | |
Tadeusz , nic dodać nic ująć. Bardzo dobry artykuł , świetnie rozwinąłeś sprawę tolerancji. Patrząc na nasze podwórko i czytając niektóre wpisy , aż się wstydzę za niektórych że należą do naszego grona. Czasami można się spotkać z takim zacietrzewieniem autora niektórych polemik , gdzie wydaje mu się że jedyną słuszną racje ma tylko on. Nie łatwo niektórym jest przyznać się do krzywdzących opinii , przeprosić i pogodzić się z tym że ktoś może mieć inne-sprawiedliwsze- zdanie od naszego.Pozdrawiam (2009-03-11 21:54) | |
robson1 | |
Witam wszystkich. Ale się napisałeś......opisałes chyba prawde o nas wedkarzach.Jedni są tacy drudzy inni.....Taka jest prawda i nikt tego nie zmieni,jestesmy róznorodni,tak jak całe społeczeństwo.Masz smykałke do pisania....Gdybym mógł dał bym 8 gwiazdek ,a tak tylko ........6 (2009-03-11 22:46) | |