Zaloguj się do konta

Wędkarstwo a prace na rzecz koła.

Wędkarstwo a prace na rzecz koła.
Czytając artykuł „Tak ciężko potrafią pracować tylko społecznie” garbus (Paweł Kołodziejczyk) – jestem pod wrażeniem i zacząłem się zastanawiać kto i ile osób czysto społecznie dba o dobro swojego koła tj. zbiorniki wodne, świetlice itp. Z artykułu wiemy, że zapaleńców w grupie Pawła było sześciu chwała im za to. Ale ilu członków ma koło? Czy sześciu musiało się natyrać jak woły. Czy w kole robotę muszą robić tylko jedni i ci sami ludzie. Paweł przepraszam, że akurat odnoszę się do twojego artykułu i twoich kolegów, ale mam świadomość, że tak jest w większości kół z pracami stricte społecznymi.
W moim kole również. Ci sami zapaleńcy, nawiedzeni społecznicy. Kto to jest, co to za ludzie? Na ogół w większości członkowie zarządu koła, no może jeszcze z dwie osoby z poza. Czy to są prace porządkujące brzegi łowisk po zimie, czy akcje sprzątania brzegów czy choćby przygotowanie imprezy wędkarskiej, stale te same twarze, zero jakiegokolwiek odzewu od innych członków koła. Niektóre osoby zapraszane do pomocy wręcz ostentacyjnie odpowiadają, że to nie ich sprawa. Oni płacą składki i mają głęboko w d…. prace społeczne. W ich rozumieniu tymi sprawami powinien zajmować się zarząd koła. I tak jest, ale czy tak musi być? Moje koło jest małe liczy raptem ok. 100 osób, ale są koła z tysiącem członków i wiem, że jest podobnie. To, o czym piszę i co robią ludzie tacy jak „Garbus” i jego koledzy należy wyłącznie popierać.
Mam nadzieję, że ciąg młodych ludzi do wędkarstwa sprawi poprawę i zmianę nastawienia do społecznego zaangażowania w prace dla samych siebie. W wielu artykułach i postach zacni koledzy nawiązują do ekologii i humanitaryzmu, może ich autorytety wpłyną na to, że „jutro” nie sześciu, ale sześćdziesięciu sześciu chętnych chwyci za piły, kosy i inne narzędzia, aby poprawić wygląd swoich jezior, zalewów, żabioków, rzek itp. Na pewno ktoś powie ale naiwniak, niech mówi ale ja i tak jestem optymistą i jak robiłem społecznie tak będę.

Opinie (6)

wasyl1968

Witam, u nas w kole jest zrzeszonych około 600 wędkarzy. A na prace społeczne przyjeżdża dwudziestu. I chyba nie ma koła co by nie było tego problemu. Ja też pracuje społecznie i będę nadal pracował, a więc Sławku witam w gronie naiwniaków. [2009-02-08 17:04]

użytkownik

Wiadomo że w każdym kole trzeba coś zrobić, poruszyłeś problem który istnieje wszędzie czy to mało liczebne koło czy duże zawsze pracuje garstka zapaleńców, u nas na 170 członków prace wykonuje 30 i chwała im za to, a dlaczego tak się dzieje. może obojętność albo zniechęcenie. [2009-02-08 18:30]

hubi

W każdym kole jest garstka bardzo oddanych ludzi którzy dzieki swojej wielkiej pracy sa oddani na rzecz koła isrodowiska wędkarskiego i wielka im chwała za to,jednak niektórzy tego nie szanują i kpia z tych ludzi niekiedy nawet ich krytykują ja jednak uwazam ze oni naprawde są wielcy ichyle im czola,chciałbym korzystajac z okazji pozdrowic ludzi ktorzy naprawde robia dobrą robote cały zarzad kola Częstochowa-miasto pozdrawiam serdecznie. [2009-02-08 19:53]

mistrall

U nas w Kole sa organizowane splywy kajakowe rzeka Prosną.i podczas spływu zbieramy różnego rodzaju smieci z rzeki i z brzegu jest tego cale mnóstwo.można połaczyc przyjemne z pożytecznym:))ale tak jak kolega pisze, tak jest wszedzie w każdym kole.moze bedzie lepiej............?????????pozdrawiam [2009-02-08 22:16]

użytkownik

wielu jest wędkarzy, ale niewielu się udziela na rzecz koła, tych naprawdę jest garstka , ale pretensje i uwagi to maja wszyscy , mamy i my w swoim kole krzykaczy ale tylko krzykaczy [2009-02-09 20:35]

czbogdan

U nas w kole jest opłata dla tych,którzy nie chcą udzielać się społecznie.No może nie jest to opłata lecz koszt wynajęcia człowieka do pracy na rzecz koła,kto chce pracować nie płaci.Cała organizacja PZW była jeszcze sprawna w latach 60,70 no jeszcze 80 ubiegłego wieku,kiedy związek integrował wędkarzy,a wyjazd autokarem na ryby był frajdą.Teraz każdy ma swoje auto i swoją samotność na rybach.A władze związku też nie zauważyły że czasy mamy inne i często swoimi decyzjami szkodzą zamiast zachęcać do etycznego połowu.Jedyne co pojęli z nowej rzeczywistości to pogoń za zyskiem,i tu nie ma reguł ,przepisów wędkarzy.Jest tylko kasa nie tylko związkowa ale i własna. [2009-02-11 09:59]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej