Ciepełko ognia - zdjęcia, foto - 4 zdjęć
Zabierając się z poniższy tekst długo zastanawiałem się nad tematem. Po ostatnich publikacjach różnych ludzi (moich też) „nieźle się zakotłowało”, cuda można było w postach poczytać (oczywiście było też wiele mądrych wypowiedzi). Postanowiłem wzbudzić choć w niewielkim stopniu, w tych zimnych miesiącach, nutkę sentymentalnych wspomnień, marzeń bądź planów na przyszłość
Czym jest wędkarstwo – sposobem na życie dla nielicznych, hobby burzącym wszystko inne, metodą na oderwanie się od rzeczywistości lub też wspaniałym spectrum na wyciszenie się i cudowny wypoczynek pośród łona przyrody. Ucieczka nad wodę jest dla mnie sposobem na ukojenie skołatanych nerwów, miejscem dla przemyśleń czy też zresetowniem mózgu po wytężonej pracy.
Co jakiś czas słyszę od różnych ludzi, że wędkarstwo jest „nie dla mnie, bo jak nic nie będzie brało to z nerwów wędki połamę” lub „siedzieć i patrzeć się w ten spławik jak szpak w pi... „mówią inni – myślę że nie rozumieją oni czym jest nawet chwila zapomnienia o miejskim zgiełku, chwila wytchnienia dodatkowo połączona z chęcią przechytrzenia instynktów obronnych ryby , zdobycia kolejnego doświadczenia, przetrwania jakiś czas bez cywilizacyjnych zdobyczy?.
Zastanawiam się jak wielu z nas to docenia?
Niejednokrotnie w czasie pracy w marzeniach wyświetla mi się obraz, że zaszywam się realnie jak Robinson w jakiejś dziczy i po przedarciu się przez gęstwinę krzaków, powoi i różnego zielska trafiam nad małą śliczną zatoczkę naniesionego piachu, gdzie spokojnie mogę rozłożyć fotel, wędki i na dodatek rozpalić ogień, który pomoże przyrządzić kolacyjkę, pod warunkiem że „mała” rybka zechce „połknąć” nasz haczyk z przynętą. Kilka razy udało mi się przeobrazić sen w jawę i w wymarzonym miejscu nad ukochaną rzeką Nidą (opisałem ją jako łowisko)(myślę że większość ma takie swoje umiłowane miejsca?) w spokoju pomyśleć nad sprawami, które w codziennym tumulcie zawsze odchodziły na drugi plan. Na taki wypad nie potrzeba dużo czasu – doba lub dwie zadziała lepiej niż pół roku biernego odpoczynku w mieście.
Czasami zadziałają pierwotne instynkty, szczególnie w nocy, gdy budzą się do życia nieznane dla nas gatunki ptaków i ssaków, a odgłosy ich życia są dla nas zagadką.
Sam kiedyś miałem niezłą przygodę – pojechałem z synem nad Nidę na przepływankę – tak na całą dobę. Wieczorkiem rozpaliliśmy ogień, a że nastawieni byliśmy na łowienie drobnicy to wzięliśmy prowiant w postaci kiełbasy i chleba. Gdy już dobrze przyszarzało i wyjęliśmy kije z wody zaczęło się pałaszowanie podsmażonej kiełbaski i rozmowy. Po dłuższym czasie zapragneliśmi przymknąć oko. Oczywiście pod gołym niebem, przy świetle ognia i księżyca. Po jakiejś godzince drzemki ogarnęło nas wielkie zdziwienie – bo zginęło na pół bochenka chleba z reklamówki i nic więcej. Zostały piękne wędki – kiełbasa i wszystko inne, a nie było tylko chleba. Dziwne to wszystko. Okazało się później, że pojedyncze kromeczki z woreczka wyciągnął jakiś gatunek lub podgatunek myszy i nieźle napracowawszy się przeciągnął wszystko na odległe o kilka metrów krzaki.
Kolejne nocne wypady i nasłuchiwania skłoniły mnie to bliższego zainteresowania się nocnymi mieszkańcami okolicznych łąk. Po jakimś czasie potrafiłem już po odgłosach, niewyraźnej sylwetce widzianej w lekkiej poświacie gwiazd rozpoznać nocnych towarzyszy.
Piękne jest to, że mimo wszystko potrafimy się odnaleźć w każdej sytuacji. Powtórnie nauczyć się widzieć barwy piękna i stwierdzić jak niewiele potrzeba nam do szczęścia (kawałek gruntu pod nogami, troszkę wody i spokój). Niejeden z nas za ten spokój oddałby wszystko.
Czasami lepiej jest odsunąć od siebie denerwujące nas tematy i pomyśleć o czymś przyjemnym, o czymś co niebawem może stać się realne, o sobie.
Autor tekstu: Cezary Syrkiewicz
u?ytkownik4286 | |
---|---|
Brawo ...!!! wreszcie coś normalnego jak dla mnie super wpis ,moje klimaty tylko może z tą różnicą że ja gatunki ptaków rozpoznaję :-) .Czekam na więcej takich wpisów a autora serdecznie pozdrawiam ,osobiście wyczekuje zejścia lodu (codziennie wysyłam esy do domu z zapytanie ile jest stopni)i obliczam ile dni zostało do pierwszej wyprawy........... jeszcze raz pozdrawiam Piotr (2009-02-05 17:42) | |
Bop | |
racja. nie ma jak odpoczynek zdala od hałasu miasta, od ludzi. wtedy zapomina się o wszystkim... jest super. pamiętam jak mysza zajadała moją zanęte :D (2009-02-05 18:41) | |
pawe661 | |
Super tekst -popieram (2009-02-05 19:33) | |
CEJN58 | |
Artykuł ok.Noc jest naprawdę piękna.Wiem coś o tym bo dużo czasu też spędzam na polowaniach.I jak kolega wspomniał można spotkać dużo różnej zwierzyny ,która żeruje nocą, wystarczy tylko się cicho zachowywać,a to myślę ,że każdy prawdziwy wędkarz potrafi.W nocy aktywny jest ciekawy ptak o nazwie sonka.Jak usłyszymy chrapanie normalnego mężczyzny w powietrzu to znaczy ,że gdzieś przeleciała sonka.No i wszęndobylskie wydry,które mogą nam zmniejszyć rację żywnościowe.Ranek i noc na rybach to jest to !!!Mam rację? (2009-02-05 19:39) | |
skała | |
Drogi jee70, świetnie ująłeś sedno sprawy, taka wyprawa jest niesamowitym przeżyciem, odprężeniem i relaksem. Wędkowanie jest doskonałym sposobem na spędzanie wolnego czasu, nocne grilowanie, opowieści kolegów, ciekawe opowiadane historie, a przy okazji rybki!!! Każdy poranek nad wodą jest inny, wschody słońca roświetlające lustro wody, głosy ptaków, niebo naprawdę nastrajają i odprężają. Polecam wszystkim, można naprawdę "nieźle doładować swoje baterie", aż chce się żyć. (2009-02-05 20:03) | |
Stawarz | |
Ma kolega racje kiedyś wczesnym rankiem zjadłem śniadanko z polną myszką ,rzucałem jej okruch chlebka i wcale się nie bała-chyba już z niejednego pieca chleb jadła:).ale tak noc ma swój urok ,czasami człowiek miał pełne pory bo nie wiedział co zaraz z tych krzaków wyleci,trochę chce mi się śmiać ale jak se przypomnę: ) SUPER ARTYKUŁ! (2009-02-05 20:15) | |
mapet77 | |
Wspomnienia takich chwil siedzą mi ciągle w głowie, jakby to bylo wczoraj, a ostatniej takiej nasiadówki to już nie pamietam, bo nie mam z kim się wybrac na takie wyprawy. Zresztą sami wiecie: jedni mają żony, inni dzieci innych to nie kręci a osobiście to chciałbym kiedyś spędzic całą dobę nad wodą i napawac sie pięknem przyrody i panującą w okół ciszą... A do tego jakby woda wokół tętniła życiem to już by to było kwintesencją szczęścia... (2009-02-05 20:33) | |
rysiek38 | |
sam tak nieraz robie ale mala uwaga bo natura plata figle-zawsze zapasowe zapalki owiniete folia i do pelni szczescia wylaczmy komurke (2009-02-05 21:00) | |
fabis | |
wędkarstwo to też odpoczynek na łonie natury . zgadzam się całkowicie. Więcej takich artykułów.pozdrawiam fabis. (2009-02-05 21:14) | |
mientus707 | |
wilkie brawa za artykul .... to jest to co uwielbiam i praktykuje . pozdrowienia ode mnie i nas podobnych (2009-02-05 21:32) | |
u?ytkownik1117 | |
pięc gwiazdek kolego ci się należy za ten artykuł ja i moja rodzina tak własnie robimy, pełna izolacja = zapominamy o wszystkim i naszych problemach (2009-02-05 22:12) | |
wasyl1968 | |
Wreszcie coś co lubię, normalny artykuł o wspaniałym hobby jakim jest kontakt z naturą przy okazji wędkowania. Cisza, spokój, i proste rzeczy jak choćby smażenie kiełbaski nad ogniskiem. A ciepło ognia o poranku to przecież sama rozkosz. I oto właśnie chodzi, ci co tego nie przeżyli nie mają pojęcia o prawdziwym wypoczynku. Pozdrawiam prawdziwych miłośników wędkarstwa. (2009-02-05 22:51) | |
hubi | |
Zgadzam się wędkarstwo to najpiękniejsze hobby,a zarazem odpoczynek z wędką w dłoni pozdrawiam. (2009-02-06 09:51) | |
bialek | |
Bardzo dobry tekst! Wędkuje dopiero cztery lata i żałuję, że wcześniej nie zacząłem właśnie ze względu na tą ciszę i spokój. Pozdrawiam i życzę wszystkim jak naiwięcej takich chwil! (2009-02-06 09:52) | |
rysiek38 | |
ja podobnie czuje sie na jurze na dzialce praktycznie w srodku lasu , bez pradu i pare jeziorek w okolicy tam pierwszy raz w zyciu widzialem zimorodki (2009-02-06 10:14) | |
spines21 | |
pieknie-5gwiazd (2009-02-10 18:55) | |
MAREK77 | |
Brzmi to poetycko ,ale tak właśnie jest jeśli chodzi o wędkarstwo. Dobry artykuł, pozdrawiam................... (2009-02-28 10:36) | |