Wędkarstwo Etyczne - Piotr Ziółkowski Marabut

/ 4 komentarzy

O etyce wędkarskiej, rejestrach oraz „widełkach” czyli dolnych i górnych wymiarach ochronnych wypowiada się Piotr Ziółkowski „Marabut”. Dwukrotny zdobywca tytułu Spinningowego Mistrza Okręgu Mazowieckiego zwycięzca Morskich Mistrzostw okręgu Mazowieckiego oraz zdobywca trzech medali Międzynarodowych Mistrzostw Polski w wędkarstwie morskim. Obecnie, jako członek kadry narodowej w wędkarstwie morskim, współtworzy klub wędkarstwa morskiego Solvtroken Team. Na co dzień pracuje w sklepie wędkarskim „U Zbyszka” w Warszawie a wędkarstwo to jego pasja i praca.



Realizacja
Jarosław Wysocki
Sebastian Kowalczyk

 


4.4
Oceń
(13 głosów)

 

Wędkarstwo Etyczne - Piotr Ziółkowski Marabut - opinie i komentarze

u?ytkownik61983u?ytkownik61983
0

Do ilu wędkarzy dotrze taki apel, ilu z nich zrozumie sedno sprawy , tu nie ma lekarstwa na tą rdzę jaką my sami jesteśmy, tu nie pomoże żaden apel i ksiądz z kropidłem :)

Tak jak @Marabut podkreślił jedynie drakońskie kary - szczególnie za niewypełniony rejestr, to po pierwsze tak aby każdy kontrolujący miał wgląd ile osoba łowiąca zabiera ryb i po co !!!

Jednym słowem, masz piętnaście ryb w siatce każda ma być wpisana zaraz po złowieniu , a nie na koniec wędkowania gdzie najczęściej już nie wpisujemy złowionych ryb, większości odechciało by się wrzucania do siatki bez wpisu ryby wiedząc że za brak wpisu może otrzymać karę 5,000 złotych. Doszło by do tego że większość dbała by o suchą siate na ryby nie ryzykując drakońską karą. A po wtóre powinni zakazać używania siat na ryby , złowisz i wrzucasz do wody lub uśmiercasz na miejscu bo chcesz ją w domu skonsunować wtedy ograniczyło by to u większości siedzenie nad wodą tygodniami i wyławianie co popadnie.:) 

(2011-07-11 10:15)
marek-debickimarek-debicki
0
Bardzo ciekawe i trafne uwagi. Teraz należy znależć tylko rzeszę kompetentnych i wpływowych ludzi, którzy będą w stanie tego rodzaju rewolucję przeprowadzić. Do jednej z uwag Kolegi, to moim zdaniem jeżeli ktoś ma czas  niech nad wodą sobie siedzi, tego nie można zabronić. Ratunkiem jest tu limit tygodniowy czy też miesięczny. Jest w kazdym razie o co walczyć. Pozdrawiam i ****pozostawiam. (2011-07-11 12:55)
marian48marian48
0
W zupełności zgadzam się z uwagami "Marabuta", ale nie ze wszystkimi. Myślę, że opłata wędkarska na cały kraj nie jest czymś złym i pozwala wszystkim wędkarzom łowić tam, gdzie w danym momencie się znajdują, jak do tej pory zdaje to egzamin i nie sądzę aby to było zagrożenie zmierzające do wytępienia ryb w naszych wodach. Tym zagrożeniem są właśnie kłusole i nie odpowiednia gospodarka prowadzona przez PZW i branżę rybacką, jak choćby, zarybianie niektórych akwenów przez gatunki obce. Jestem przekonany, że bardzo dużym czynnikiem niszczącym nasze wody są rybaczówki działające niemal na każdym jeziorze, które wybierają z wód to co jest najcenniejsze, to właśnie oni powodują, że do naszych wód są wpuszczane gatunki nie rodzime, ale takie aby dla nich przynosiły dochód. Jednym z takich przykładów jest jedno z jezior ziemi lubuskiej, gdzie jeszcze tak niedawno i bardzo licznie występowała sielawa, która była tam odławiana także i przez kłusowników, ale była i nigdy jej nie brakowało, a to dlatego, że jezioro było pod zarządem PGR-u i nikt nie myślał nawet aby tam cokolwiek nowego wpuszczać. Od momentu przejęcia tego akwenu przez PZW doszło do tragedii, sielawa niemalże zniknęła z tego zbiornika. Przyczyną takiego stanu rzeczy było oczywiście wpuszczenie do jeziora obcego gatunku dla poprawienia połowu i korzyści z niego płynących. Zabieg ten i nasilone odłowy działającej tam rybaczówki doprowadziły do wyniszczenia sielawy.Wprowadzenie opłat w każdym  okręgu spowoduje, że wędkarstwo stanie się sportem elitarnym tylko dla bogatych, a do tego dopuścić nie wolno. Bardzo dobitnie to widać na niektórych dopłatach jedno, czy kilkudniowych dla wczasowiczów, turystów itp., gdzie opłaty te są znacznie zawyżane i nieproporcjonalne do ogólnej opłaty rocznej PZW. Uważam, że taka działalność jest niemoralna i co ciekawsze nie ma żadnego wpływu na ochronę tamtejszych łowisk. Drążąc dalej sprawę rozdzielenia opłat w każdym okręgu muszę się tu posłużyć przykładem działania PZŁ, gdzie jest jedna stała opłata roczna, ale polować wolno tylko na terenie, gdzie myśliwy mieszka, z tym jednak, że jako członek PZŁ ma on prawo do polowania na innych terenach kraju na wykupiony odstrzał, ale istnieje także możliwość polowania za zaproszeniem z danego rejonu Polski. Tu muszę jednak zaznaczyć, że nad każdym z obwodów łowieckich jakieś koło sprawuje nadzór i pracuje tam chroniąc, lecząc, walcząc z kłusownictwem, jednym słowem prowadzi we własnym zakresie całą gospodarkę ponosząc ogromne koszty, dlatego jest tu prawo do wyłączności, ale nie powoduje całkowitego zamknięcia się i dodatkowych opłat, które oczywiście są niewielkie. Najczęściej bywa tak, że osoba zapraszana tym się nie martwi, ponieważ zwyczajem kół łowieckich jest to, że zapraszający załatwia wszelkie formalności włącznie z ewentualnymi opłatami. Przykład ten podaję do rozważenia, do modernizacji, ale tak aby wszystkie strony były w pełni usatysfakcjonowane i zabiegi te nie powodowały takiego stanu, że kogoś nie będzie stać na to bardzo ciekawe i pożyteczne hobby. Działać trzeba szybko, ale zaznaczam z dużą dozą rozwagi. Pozdrawiam.  (2011-07-15 16:40)
u?ytkownik70140u?ytkownik70140
0
5 (2013-05-11 10:39)

skomentuj ten artykuł