Wędkarstwo muchowe - okiem początkującego
Bartosz Pawicki (baxon)
2017-12-09
Witam.
W tym wpisie chciałbym trochę opowiedzieć jak to się stało, że zacząłem się interesować wędkarstwem muchowym, jakie były moje pierwsze doświadczenia i jak, oraz czy warto zacząć swoją przygodę z tym typem wędkarstwa.
Na początek jak to się stało, czyli skąd pomysł na naukę muszkarstwa.
Było to 3 lata temu w drugiej klasie gimnazjum przed moimi urodzinami (początek listopada), wtedy usłyszałem pierwszy raz o tej metodzie od mojego taty. Zaciekawiło mnie to, więc postanowiłem wgłębić się trochę w ten temat i poszukać czegoś w internecie. Dowiedziałem się, że to jedna z najbardziej wykwintnych metod połowu ryb, dla której trzeba poświęcić dużo czasu na samą naukę rzutów, a później dopiero na nauce łowienia. Z racji takiej, że lubię wyzwania i zbliżał się okres świąteczny, czyli mnóstwo czasu na treningi i naukę uznałem, że warto jest spróbować, a z moim samozaparciem było to bardzo możliwe do nauczenia się wędkarstwa muchowego. Wyszukałem jak wygląda sprzęt do muszkarstwa, potem przeszedłem na popularny youtube i natrafiłem na filmy z uczestnictwem Pana Adama Sikory. No i się zaczęła nowa historia zupełnie odbiegająca od spławika lub gruntu, który bardzo lubiłem. Na początek rozpoczęło się oglądanie poradników Corony Fishing, odcinków "Z wędką nad wodę" i wielu innych filmików przedstawiających jak zacząć z tą metodą tak, abyśmy nie byli zniechęceni od razu.
Po przemyśleniu dokładnie czy warto spróbować z tym, postanowiłem jako prezent wybrać sobie na urodziny podstawowy zestaw muchowy. Spędziłem 2 dni na analizowaniu dokładnym wszystkich forum muchowych, na których były tematy pierwszego sprzętu itd. Następnie wybrałem sklep i zamówiłem wędkę, kołowrotek, linkę, i inne potrzebne do rozpoczęcia nauki przedmioty. Nastąpił ten dzień kiedy w końcu przyszedł mój wyczekiwany zestaw muchowy, była to wędka Jaxon Monolith XTFly w klasie #4/5 AFTMA- 2 składowa, Linka muchowa jaxon easy cast Weigh Forward Floating w klasie #5, kołowrotek Jaxon Trada Fly 3/4/5 i podkład pod linkę także z firmy Jaxon w kolorze żółtym (fluo). Po rozpakowaniu, złożyłem wszystko w całość i poszedłem na pole testować sprzęt, oraz trenować rzuty. Na początku nie wychodziło mi to za dobrze, ale posłuchałem się rady Pana Adama w jednym z wywiadów, że warto jest codziennie chociaż po 5 minut spędzić na doskonaleniu rzutów. I tak powoli ćwiczyłem, po dwóch miesiącach wychodziło mi to całkiem przyzwoicie. Ale ale!! Sprzęt do rzutów to jedno, a gdzie same przynęty? Otóż miałem do wyboru albo kupować muchy albo nauczyć się także krętactwa, więc aby zobaczyć jak taka muszka powinna wyglądać, kupiłem zestaw 25 much z firmy Shakespear. Wszystko wydawało mi się proste do zrobienia, więc kupiłem sobie na gwiazdkę podstawowe narzędzia do kręcenia much. Wcześniej robiłem je w palcach z nici krawieckich na haczykach od bocznego troku. Do zestawu zaliczało się: Imadło, nawijarka, finisher, szczypce do piór, różnokolorowe nici Uni 8/0, pióra cdc, pióra koguta szyjne oraz haczyki bezzadziorowe w rozmiarze 18. Pierwszego dnia oczywiście ukręciłem pierwszą muszkę, była to jętka czerwona z jeżynką z koguta, następnie kilka mokrych typu caddis. Mimo że nie wychodziły mi one jak te, które doświadczeni krętacze robią, nie poddawałem się. Kupowałem więcej materiałów, dzięki którym powstawały kolejne prototypy much, a po nich następne aż do dzisiaj, kiedy potrafię zrobić sucharka, mokrą, nimfę, streamera i także muszkę łososiową. Po nauce rzutów przyszedł czas na łowienie. Zacząłem łowić w kwietniu, gdzieś tak na koniec. Poszedłem nad pobliski kanał gminny gdzie jest dosyć sporo uklei, płoci, wzdręg i wielu innych ryb, założyłem sucharka- malutką jęteczkę z piór cdc i sierści królika, i zarzuciłem na odległość dziesięciu metrów. Obserwowałem dokładnie unoszącą się na powierzchni muszkę i nagle coś ją chwyciło. Podekscytowany zaciąłem rybę, ściągnąłem linkę i patrzę, a na końcu całkiem spora ukleja, na oko gdzieś miała 20 cm. Łowiłem już tak z pół godziny i złapałem około 5 uklejek i 3 wzdręgi. Zadowolony wróciłem do domu i tak zakończyłem pierwsze łowienie na muchę. Potem przyszedł czas na następne wypady, następne miejsca, więcej ryb złowionych na różnego rodzaju przynęty, oraz na nowy, lepszy sprzęt. Zakupiłem nową linkę, ponieważ była już popękana, oraz nową wędkę, gdyż wcześniejsza po jakimś czasie "odmawiała posłuszeństwa" . Monolith złamał mi się 2 razy w górnej części, nawet w późniejszej dokupionej przeze mnie z serwisu, ale no nic, może to była moja wina, lecz jednak dała mi ta wędka szanse nauki bez płacenia wielkich pieniędzy na to. Obecnie mam linkę Ego fighter WF-F #4 oraz wędkę Leeda Volare IV #4, która bardzo przypadła mi do gustu. Niedługo ta linka będzie zamieniona na inną, gdyż także popękała od różnych czynników, możliwe że teraz pójdę w stronę firmy Vision, która ma bardzo fajny sprzęt jeżeli chodzi o muszkarstwo w bardzo przystępnych cenach. Ogólnie jestem bardzo zadowolony, że nauczyłem się wędkarstwa muchowego. Nauczyło mnie to przede wszystkim szanować rybę, opanowania i cierpliwości do wszystkiego, odszedłem o metod typu żywiec i teraz liczy się dla mnie tylko mucha, oraz spinning. Muszkarstwo, moim zdaniem to najpiękniejsza metoda jaką kiedykolwiek mogłem się nauczyć, co prawda wymaga dużo poświęcenia i cierpliwości, ale na prawdę warto się wgłębić w ten temat tak mocno, żeby zacząć samemu doświadczać tak wielkiej frajdy ze złowienia ryby, szczególnie na przynętę ukręconą poprzedniego dnia. To jest coś pięknego, sam hol ryby na wędce, która parabolicznie wygina się pod naporem walczącego pstrąga, klenia czy innej ryby i późniejsze wypuszczenie jej, patrzenie jak w spokoju odpływa po zwróceniu jej wolności przynosi mi wiele rozkoszy z tego co robię.
Jeżeli chodzi o sprzęt, to według mnie powinno się wydać w granicach do 300-400zł na cały zestaw do nauki, aby nie rozczarować się później.
Wędka powinna być solidna i dobrana do miejsca gdzie będziemy ćwiczyć i łowić. Wędka na początek powinna kosztować ok 200 zł. Najlepiej poczytać różne komentarze doświadczonych muszkarzy odnośnie danego modelu. Jednym z forum muszkarskim, które mogę polecić jest www.Flyfishing.pl. Można tam znaleźć dużo informacji, lub też można wyszukać je właśnie na stronie Wędkuje.pl.
Wędkę dzielą się na jednoręczne, dwuręczne i typu switch. Możemy kupić w 4 częsciach, 3, 2(uniwersalna) oraz jednoczęsciową. Długość wędki uwarunkowna jest od miejsca połowu, gdy łowimy w zakrzaczonym miejscu, powinniśmy wybrać stosunkowo krótką wędkę, a jeżeli jest otwarta przestrzeń, to na spokojnie możemy używać wędek ponad 2.75 m. Każda wędka jest opisana w swojej klasie AFTMA. Dobieramy ją również do rodzaju ryb, jakie chcemy łowić. Przykładowo gdy chcemy łowić mniejsze ryby typu jelec, , jaź, kleń, pstrąg, lipień powinniśmy wybrać klasę od #1 do #6 nawet, ale to zależy także od rozmiaru ryb. Dwuręczne wędki są w większych klasach np #7, #8 ,#10 ale co do nich się nie wypowiem, bo nie miałem z nimi kontaktu, wiem tyle że łowi się nimi łososie, duże pstrągi, trocie, szczupaki itd.
Linki muchowe
Linka na początek powinna kosztować do 100 zł maks. Polecam kupić najpierw tanią do nauki rzutów, a później dokupić drugą, lepszą do łowienia. Linki są opisane także w klasach, ale mają jeszcze dodatkowy opis taki jak DT-double taper, Level lub WF-weight forward. Linka WF ułatwi nam dalekie rzuty, ponieważ ma głowicę rzutową, właśnie takiej używałem do nauki i serdecznie polecam ten rodzaj. Następną rzeczą jest to czy wybierzemy tonącą linkę-S(sinking), pływającą-F (Floating), ale to zależy od tego jakimi przynętami będziemy łowić. Tonące są dodatkowo opisane szybkością tonięcia. Są też linki, które mają tonące końcówki, z przeznaczeniem do nimfy lub mokrej muchy. Do linki dołączamy podkład muchowy, który nawijamy najpierw na kołowrotek. Ma on za zadanie ochrony linki kiedy ryba wyciągnie za dużo sznura, wtedy mamy pewność że rozwinie się podkład i ryba nam nie ucieknie. O linkę trzeba dbać, żeby nie zmarnować jej i żeby nie powstały pęknięcia, do tego służa różnego rodzaju smary lub natłuszczacze do linek.
Kołowrotek muchowy
Można znaleźć kręciołek, który jest wart 50 zł lub też 1000. Na początek polecam za dużo nie wydawać, czyli do 100 zł także. Całkiem dobre kołowrotki znajdziecie nawet za 70 zł. Kołowrotek jest opisany wagą, oraz ma zawartą informację jakie rodzaje linki może pomieścić. Np kiedy jest napisane na kołowrotku #3,#4,#5, znaczy to że można nawinąć na niego linkę w klasie #3,#4 lub #5 aftma. Powinien on wyważać wędkę tak, aby ręka nam się nie męczyła przy castingu (rzutach). Może on służyć do magazynowania sznura muchowego, lub do holu ryby. W moim przypadku akurat jest tylko magazynkiem, gdyż wszystko wykonuje rękoma, więc to zależy tylko od wędkarza.
Muchy.
Można je samemu kręcić, lecz do tego potrzeba czasu, aby nauczyć się krętactwa, lub można je kupić w sklepach. Są różne rodzaje much, np: Nifmy, muchy suche, mokre, streamery, emergery, buzzery etc. Muchy dobieramy w łatwy sposób, wystarczy zobaczyć co lata nad wodą, albo co znajduje się pod kamieniami
Dodatkowy sprzęt:
To oczywiście coś takiego jak kamizelka, wodery lub spodniobuty, różne patki i smary do much i co najważniejsze podbierak (polecam gumowane, ryba nie traci aż tak dużo śluzu jak przy normalnych z materiału), oraz dużo samozaparcia ;-)
Na koniec proszę o komentowanie :-)
Jeżeli macie jakieś uwagi, piszcie śmiało, chętnie porozmawiam :-)
Pozdrawiam i połamania wędki!!!