Wędkarz zwierzyną łowną?
Henryk Chrzanowski (esox61)
2012-12-04
Widzieli, że pływamy pontonami, więc w miejscu wodowania pontonów w dno wbili kołek drewniany z zaostrzonym na płasko jak skalpel gwoździem, którego czubek był milimetry pod wodą. Dziś rano ok. 8.40 wodując ponton nie zauważyłem tej 'pułapki' i posadziłem rufę mojego Pro Marine na wodzie. Efekt był natychmiastowy - dziura jak ta lala. Dobrze, że kolega Tadek zauważył gejzer wody buchający spod pontonu i nie wsunął pływadła na wodę, bo zdradzieckie ostrze rozprułoby ponton na całej długości. W końcu okazało się, że dostała jedna komora, więc daliśmy radę pływać na trzech pozostałych. Ja siedziałem na środku, a kolega Prezes na dziobie i rufa była nie obciążona więc jakoś te 5 godzin połowiliśmy. Ciary miałem jak sobie pomyślałem co by było gdybym na tę pułapkę stanął?
Pierwsza, nieodparta myśl to taka, że jestem jak zwierzyna łowna na którą ktoś poluje. Bezrozumne istoty, które to coś ustawiły nie zdają sobie sprawy co by było gdyby się ktoś na ten gwóźdź przewrócił. (Kolega rok temu poleciał do wody na plecy w listopadzie gdy nieostroznie z łodzi wysiadał). Muszę ten przypadek zgłosić na policję bo to już nie zabawa. Mam nadzieję, że Straż rybacka w końcu drani dopadnie na gorącym uczynku. I jak tu teraz na ryby jechać? przecież będziemy przeszkadzać!!! Auta zostają nie pilnowane na pastę bandytów bo tam gdzie łowimy za cyplem już ich nie widać a do lasu nad wodę gdzie jest dobre miejsce do obserwacji auta i wodowania pontonu, wjechać wędkarzowi nie wolno. O co w tym wszystkim chodzi?
Mamy nie jeździć na ryby żeby kłusole mogli w spokoju kraść? A może by w końcu ktoś coś zrobił w kwestii uprawnień do wjazdu do lasu dla wędkarzy. Barbarzyńcy na motocyklach crossowych i na quadach jeżdżą gdzie chcą po lasach, zaś wedkarz nie może. Nic to że mu koła odkrecą i szyby wybiją. To przecież jak zwykle niska szkodliwość społeczna czynu........... Będziemy jeździć uzbrojeni w dostepne nam wyposażenie no chyba ze zaczną do nas strzelać........ a tak na marginesie to kolega Tadek w ostatnim rzucie esoxa na patelnię trafił !!!! To jednak prawda że 'prezesowi to nawet byk się w oborze ocieli' ;)