Wędkarz barbarzyńca
Krzysztof Orłowski (adler)
2014-07-13
P.S Oto słowa wędkarzy, po małej sondzie.
- Ja myślę że my wędkarze jesteśmy gośćmi nad wodą a ptactwo gospodarzami i mają większe prawo niż my są ludzie co tego nierozumieją
- Trzeba mieć serce z kamienia żeby zabić takiego łabądka za zwykłą kukurydzę .
-
Kawałek pi... kukurydzy poprzewracał gościowi w głowie jaki przykład dla młodych wędkarzy każdy wie o kogo chodzi lecz nikt nie raczy napisać o kogo chodzi panie ........-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obecnie chroniony i pospolicie występujący łabędź niemy jeszcze 100 lat temu był gatunkiem na skraju wymarcia w Polsce. W początkach XX wieku jego populacja liczyła tu zaledwie kilkadziesiąt par. Dziś związany z większością różnego typu zbiorników wodnych, nawet najmniejszych oczek i stawków, dawniej zasiedlał wyłącznie duże jeziora z rozległymi płatami roślinności nadwodnej, w której krył się przed człowiekiem. Łabędź niemy Cygnus olor jest najbardziej znanym przedstawicielem rodzaju. Czysto białe upierzenie, majestatyczny wygląd, szyja wygięta na kształt litery S, a pomarańczoworóżowy dziób z czarnym guzem na czole oraz charakterystyczny szum skrzydeł w locie sprawiają, że ptaka tego nie sposób pomylić z innym. Wiele osób usiłuje pomóc łabędziom, karmiąc je chlebem w miejscach ich stadnego gromadzenia się, jak również na lęgowiskach, gdzie nie boją się one człowieka. Jest to zjawisko bardzo niekorzystne dla ptaków. Nieprawidłowa dieta, na przykład bogata w chleb, może powodować anielskie skrzydło, schorzenie nieuleczalne u dorosłych ptaków. Przyrodnicy od dawna starają się wytłumaczyć, że nie każdy łabędź przebywający blisko człowieka wymaga dokarmiania.