Zaloguj się do konta

Wędkarze zezwalają na kłusownictwo

Kilka ostatnich dyskusji na portalu skłoniło mnie do przemyśleń na temat podejścia wędkarzy do kłusownictwa. Oczywiście pytając wędkarza co sądzi o kłusownikach usłyszymy: Plaga, złodziejstwo, barbarzyństwo, ucinać ręce i topić. Czy aby na pewno ta zapalczywość przeciw kłusownictwu jest zauważalna na co dzień na portalach i nad wodą?

Wędkujący kolega, kompan to nie kłusownik.

Nie wszyscy lubią na ryby jeździć w samotności. Czasami na ryby czy nad wodę na „piknik” jeździmy ze znajomymi. Czy nie zdarzyło się Wam, że podczas takiego pikniku kolega wyciąga wędkę i próbuje łowić? Kolega o którym wiecie że nie posiada karty. Czy w takich sytuacjach zwracacie uwagę i zmuszacie do wyjęcia wędek? Nie zdarzyło Wam się będąc na rybach widzieć jak kolega złowił rybę niewymiarową czy w okresie ochronnym. Byliście pewni że ją wypuści a tu pac kijem w łeb i do plecaka. Dzwonicie wtedy do PSR? A może macie to szczęście i nigdy w podobnej sytuacji nie byliście?

Szary wędkarz – kłusownik, łowca rekordów – bohater.

W niedalekiej przeszłości pojawiła się informacja o złowionym ogromnym sumie na Zalewie Rybnickim. Ileż to pochwał i gratulacji otrzymał łowca. W tym samym czasie na wędkuje wisi wątek o łowieniu szczupaka w okresie ochronnym. W tym wątku nie przeczytamy już pochwał dla autora. Czy cynizm wędkarzy ma swoje granice? Dzieciakowi można nawrzucać za samo zapytanie czy można tak zrobić. A człowiekowi który świadomie w okresie ochronnym bez wątpliwości i pytań łowi sumy biją brawo. Jakiś redaktor z podrzędnego dziennika czy portalu wrzuca informację o złowionym rekordzie w świat. Dobra, nie musi znać wszystkich wędkarskich przepisów. Ale po co to jeszcze rozprzestrzeniać dalej. Po co uczyć młodzież że takie łowienie jest dobre? Skoro i tak w sąsiednim wątku każdy święty będzie pouczał jakie to złe?

Znajomy, sąsiad, kolega z pracy – na nich się nie donosi.

Zwłaszcza w mniejszych miejscowościach są sytuacje kiedy spotykamy nad wodą znajomego. Czy to sąsiad czy kolega z pracy. My z wędeczką nad wodę a ten akurat ściąga sieci. Ilu z Was w takiej sytuacji bez zastanowienia zadzwoni na policję? Ilu, nie bacząc na to że tego człowieka będzie musiało spotykać codziennie w pracy czy sklepie, na niego doniesie? Czy nie przymykamy oka na występki znajomych aby żyć z nimi w zgodzie? Czy nie żyjemy prowadzimy wewnętrznej kłótni sami ze sobą żeby nie pokłócić się z sąsiadem? Ilu z nas nie zapyta czy dziś coś złapał w te sieci nie poda ręki po czym odejdzie klnąc pod nosem?


Oczywiście wielu z Was pewnie się nie zgodzi. Część będzie nadal utrzymywać że jesteście czyści jak łza a kłusownictwo tępicie w zarodku. Jednak często jestem nad wodą. Obserwuje, rozmawiam i niestety rzeczywistość nie jest taka jak wielu opisuje na portalu. Takich i podobnych sytuacji jest mnóstwo. Wykrzykiwanie dumnych haseł na portalu typu „C&R” czy „tępić kłusowników” w rzeczywistości jest przymykaniem oka i spuszczaniem głowy żeby nie zauważyć tego czego nie chcemy widzieć. Dlatego cieszył się będe jeśli choć jedna osoba przeczyta to i w duchu przyzna rację.

Opinie (42)

Zibi60

Masz rację ( to nie cynizm ), dołożył bym jeszcze porządki nad wodą - wszyscy sprzątają, a jak jest widzimy. 5* [2014-03-21 04:23]

ryukon1975

Nie ma co do tego wątpliwości. Zezwalają wszyscy poczynając od ZG a kończąc na mnie. Dlaczego zezwalają ? Dlatego że każdy wie jak jest a nikt nie próbuje wprowadzić najmniejszych zmian ku lepszemu. Szczytem jest to co przeczytałem ostatnio na forum że w okręgu Mazowieckim narzucono niektórym kołom wędkarskim powołanie SSR. Jak można zmusić kogoś do pracy społecznej, przecież wiedzą że nic to nie zmieni nad wodą, ot dojdzie kilka dokumentów na półkę - fałszywych jaki inne które już tam są. "Tylko szaleniec powtarza ciągle te same czynności, ale za każdym razem oczekuje innych rezultatów" - Albert Einstein [2014-03-21 04:35]

zbynio5o

hehehe ! Dobry wpis *****. Jest takich dwóch w moim otoczeniu co już sie nie przysiada do mnie na rybach. Wiedzą że zawsze otworze gębe jak widze coś drażniącego. Ale zauważyłem że pomału sie uczą i czasem postawimy sobie po piwie :) [2014-03-21 12:47]

marciin 2424

Zgadzam się z Tobą w stu procentach tak właśnie wygląda dzisiejsze wędkarstwo w bardzo wielu przypadkach. Dlatego właśnie uwielbiam spining, bo nie muszę patrzeć na takie rzeczy i w samotności o dużo lepiej się czuję nad wodą. [2014-03-21 14:26]

halski021

KABELSTWO , w naszym społeczeństwie , to SZCZYT WSZYSTKIEGO. Ci co kablują na swoich znajomych , są poza nawiasem w swoim środowisku.Dużo wody upłynie zanim coś się zmieni w tym temacie. [2014-03-21 16:42]

rysiek38

Masz pełną racje , ja co prawda osobiście zwracałem czasem komuś uwagę (znajomym też) zwłaszcza jak chodzi o przestrzeganie RAPR i bajzel zostawiany po sobie ale jak kiedyś taka uwaga kosztowała mnie długi pobyt w gipsie to troszkę odpuściłem [2014-03-21 23:54]

daro22

I ja przyznaje racje,mam wielu znajomych co na rybach zachowują się jak spuszczone ze smyczy psy w lesie......Nie pochwalam,nie toleruje...ale tez nie dzwonie;( [2014-03-22 01:07]

użytkownik

Mam kartę, zezwolenia i opłaty. Przestrzegam przepisy bo to kwestia moralna i świadomości wędkarskiej. Niestety moja moralność i obawa przed zemstą nie pozwala mi na "uprzejme donoszenie". [2014-03-22 02:21]

Lujski

hehe no powiem tak od kad pare razy bylem na rybkach z kumplami ode mnie z pracy to juz za bardzo nie chca ze mna jezdzic :) na nikogo nie donosilem, ale jak widzialem ze chca mala wzdrazke na zywca zakaldac, albo brac jakies niewymiarowe ryby to od razu ich od kłusoli wyzywalem :) - teraz sie nawet nauczyli ryby wszystkie wypuszczac - jeden "dziadek" w koncu stwierdzil ze niepotrzebuje az tylu ryb bo wszyscy w rodzinie maja lodówy pelne i tylko sie psuja ... troche im tyłki potrułem, napewno za plecami na mnie gadali, ale jakis efekt jest.. Pozdrawiam [2014-03-22 04:40]

CASINO ROYAL

To juz jest szczyt szczytów,niedługo bedzie kochany autor namawiał do dzwonienia do Strazy na własnego ojca ,brata,lub tescia ....obłuda nie zna granic trzeba oczywiście mieć zasadynie jestem zwolennikiem kusowania dla sportu,obłowienia sie ,wzbogacenia sie Ale idąc tropem autora jesli ktoś wam gwizdnie jabłko z ogródka to dzwonicie na policję choćby to była wnuczka,jeśli na biwaku gwizdniecie ziemniaków rolnikowi sprawę powinni prowadzić kryminalni,za zbieranie szczawiu na państwowym mandat Opanujcie się!!!Mam dość wciskania ludziom ciemnoty ,uzywajcie mózgu Pamiętacie te czsy kiedy co drugi miał niewielka drygawicę aby na imprezę wesele itp złowić sobie rybkę?Pamiętacie opowieści dziadka ,ojca ile w tamtych czasach łowił złowił ryb?A i rybacy mieli . Teraz w czasach gdy gospodarstwa zarybiają niewiele ,a duzo z tego niewiele idzie do prywatnych zborników na lewo co nie jest tajemnicą a połów musi być większy bo mnogośc turystów którzy kupuja rybkę mazurską,czasy globalizacji spowodowały że rybe z mazur codziennie może kupic moja córka w Warszawie Zapraszam Pana autora Uprzejmie donoszę do lekarza Prozak i terapia poprawi widzenie świata [2014-03-22 07:53]

Lin1992

Nie powinno się łowić bez zezwoleń i tyle w temacie. Ale kto z nas sprzedał by kumpla policji.Ktoś taki byłby skończonym dupkiem. Wiem że to co pisze jest złe ale co najmniej 90% ludzi się ze mną zgodzi i nie nakapowali by na kumpla. Powiem tyle że kapowanie tym bardziej policji nic nie daje. Co zadzwonię pod 997 i co powiem??? Jestem Bartek i widzę jak obok mnie gość kłusuje???Przyślijcie patrol??? Oni przyjadą za kilka godzin to po kłusolach już nie będzie śladu. Poza tym widziałem już nie raz jak policjanci przechodzili obok bandy kłusoli a kontrolowali chłopaków po 12,13 lat łowiących ukleje.No kur@czak proszę Was aż mi ręce opadły. Poza tym mieszkam na wsi to co na sąsiada mam kapować??? Że kłusuje??? Wiecie jak by się to skończyło??? To Wam powiem wieczną wojną a to w sąsiedztwie jest najgorszą rzeczą. Jeśli chce się aby ryby były to niech zarybiają,mniej rybacy siatami jadą,wprowadzić więcej kontroli przez organy do tego uprawnione i najważniejsze niech kontrolują ludzie o jakiejś postawie i umiejętnościach fizyczno-psychicznych a nie w większości (przynajmniej u mnie) są to dziadki lub młode cherlaki które ledwo dostały się do policji lub straży.Powinny to być osoby które samym wyglądem powinny pokazywać że umieją się obronić a nie tylko dzieciaków czepiać. Do mnie jeszcze nigdy nie poszedł żaden kontroler ani policjant patrolujący okolice jezior na których wędkuje.A widziałem już kilka kontroli i z niektórych śmiałem się w głos. Bym był skłonny zapłacić nawet mandat ażeby móc ich nagrać w akcji i wysłać film do jakiegoś programu typu "Śmiechu warte" pierwsze miejsce gwarantowane. [2014-03-22 08:14]

grzegorz not

Świetny artykuł. Ale cóż czytając opinie co niektórych Kolegów lepiej nic nie robić, przejść obok problemu obojętnie a później tylko narzekać, że nie ma ryb... I wcale nie chodzi o to, aby zaraz po Policję dzwonić ale czasami raz czy dwa wystarczy zwrócić Koledze z nad wody uwagę... [2014-03-22 08:35]

mESIEK

Święta racja.5 [2014-03-22 08:48]

krisbeer

Świetnie to ująłeś. Mnie najbardziej bolały te naiwne próby usprawiedliwiania gościa który złowił tego rekordowego suma w okresie ochronnym. Był już taki moment że czytając te piękne wpisy na forum myślałem że to tylko ja żyję w jakimś dzikim świecie. Przywracasz mi wiarę w ludzi. [2014-03-22 09:52]

Trzeci79

Bardzo dobry artykuł,daję 5* [2014-03-22 10:05]

barrakuda81

To faktycznie jest problem...*****. [2014-03-22 10:54]

Diablo

Casino Royal - "To juz jest szczyt szczytów,niedługo bedzie kochany autor namawiał do dzwonienia do Strazy na własnego ojca ,brata,lub tescia ....obłuda nie zna granic trzeba oczywiście mieć zasadynie jestem zwolennikiem kusowania" Podyskutowałbym z Tobą ale widze że nie przeczytałeś ze zrozumieniem a piane puściłeś. Gdzie ja kogokolwiek do czegokolwiek namawiam? Jesteśmy jako wędkarze świadkami kłusownictwa dzień w dzień i nic z tym nie robimy a na portalach sami święci a kłusowników by topili. [2014-03-22 11:06]

piter113

Kłusole to s...y, ale ci z siecią. Oni pustoszą wszystkie akweny, na drugim miejscu jest niestety PZW i większość kół. Kłusownicy z wędką nie robią wielkich strat bo i tak nie mają co łapać. Tak przynajmniej jest w Tarnowie. [2014-03-22 12:59]

janglazik1947

Nie jestem za tym by od razu biec po armię policjantów czy też czegoś w rodzaju cka-emów, ale jeśli to tylko możliwe w kulturalny sposób zwracam takiemu koledze uwagę. Uważam ,że w przyszłości przynajmniej w naszej obecności będzie postępował etycznie- chyba ,że: już jest tak zdemoralizowany, że nawet kryminał mu nie pomoże. [2014-03-22 14:29]

zygacz

od kiedy to łowienie bez zezwoleń jest kłusownictwem? Sieci, dynamit i prąd, to jest kłusownictwo?! Kolega z wedką obok to wędkarz mający w nosie PRLowski stan rzeczy, który nie wiedzieć czemu w PZW nadal trwa... nie trzeba mieć karty i płacić państwu haraczy, żeby stosować C&R... Dorosnijcie do XXI wieku panowie "wedkarze z uprawnieniami"... [2014-03-22 15:08]

camelot

,,Uprzejmie donoszę - że nie donoszę ! " .....Wiesiek, poruszyłeś rzeczywiście istotny aspekt problemu kłusownictwa. Rzecz jednak jest bardziej złożona. Dobrze by było aby odpowiedź na pytanie : (Donosić ? Czy nie donosić ?) była jednoznaczna. Niestety w społeczeństwie, którym wszyscy mają rację, trudno nie mieć wątpliwości ? - Oczywiście, na płaszczyźnie prawa - wątpliwości być nie może ! Natomiast, gdy prawo jest do bani, w podświadomości ludzkiej budzi się naturalny odruch samoobrony przed niesprawiedliwością. - Skoro prawo jest amoralne, trudno wymagać moralności wśród wszystkich członków społeczeństwa. Prawo powinno być jasne, czytelne i dla wszystkich równe. - Niestety tak nie jest ! .....Bo jeśli jednym grupom prawo zezwala, na ciąganie sieci i bicie prądem bez względu na wymiary i okresy ochronne, - fakt ten automatycznie budzi sprzeciw w społecznościach pozbawionych tego przywileju. Nic więc dziwnego że w efekcie, ktoś kto łowi nie całkiem zgodnie z przepisami lub wręcz kłusuje, - czuje się w pewnym stopniu moralnie usprawiedliwiony. Bo niby dlaczego jednym wolno, a drugim nie wolno ? Stąd właśnie biorą się nasze rozterki, stojąc przed dylematem , czy donieść na sąsiada lub kolegę , czy lepiej udać że się nic widziało ? - Myślę, że jeśli naprawdę zależy nam by chronić nasze ryby, zacznijmy działać by zmienić i naprawić nasze prawo ! ( osobiście nie miałbym nic przeciwko koledze, który zabrał do domu kilka ryb więcej niż pozwalają przepisy, gdy tydzień później przyjeżdżają panowie z Okręgu i urządzają masakrę w obliczu prawa ) [2014-03-22 15:46]

użytkownik

Ciekawe bardzo , ale prawda jest taka ze 70 % wedkarzy to klusownicy . Biora wszystko co sie zlowi i ile sie da na kotlecika. Bawia mnie takie wpisy i debaty na temat klusownictwa . Koledzy popatrzcie dookola co sie dzieje nad woda .. [2014-03-22 16:31]

JKarp

Ciekawe bardzo , ale prawda jest taka ze 70 % wedkarzy to klusownicy . Biora wszystko co sie zlowi i ile sie da na kotlecika. Bawia mnie takie wpisy i debaty na temat klusownictwa . Koledzy popatrzcie dookola co sie dzieje nad woda .. [2014-03-22 16:31] - to w której części jesteś? [2014-03-22 17:26]

Diablo

Dobra, czyli koledze pozwalamy łowić bez karty bo to kolega i kablować nie będziemy. A kolega kolegi? A kolega kolegi kolegi? Gdzie jest ta granica kiedy zaczynamy twardo reagować na kłusownictwo? Czy tylko reagujemy w internecie? Kol zygacz tu pisze że łowienie bez karty i opłat to nie kłusownictwo? Jedni za to płacą a inni nie muszą? Czyli jak ktoś bierze coś ze sklepu i ucieka to nie jest złodziejstwo? To nie my "wędkarze z uprawnieniami " jesteśmy w PRL to tacy jak zygacz są nadal w PRL. Wszystko Wam sie należy i za nic płacić nie musicie? Nie to żebym pochwalał gospodarkę PZW ale w tym momencie nic innego nie mamy. Ryby nie są naszą własnością tak jak i rzeki. [2014-03-22 18:07]

Diablo

@flyfishing123 - Tak Cie ubawiłem a mimo to 1 dałeś :) I co Ty możesz wiedzieć jak jest nad naszymi wodami skoro w Norwegii mieszkasz? [2014-03-22 18:19]

Tomekoo

Nie będę powielał komentarzy , wszystko jest wyczerpane ... Wpis na 5 bez wątpienia całkiem zasłużenie ;-) [2014-03-22 18:43]

piotr48

a czy kłusownictwem jest budowanie zwodzonych pomostów wędkarskich ? staja się one plagą naszych wód i PZW nie reaguje ! ponadto wędkarskie łódki zakotwiczone do drzew jakby nie można zrobić jakiegoś miejsca zbiorczego i estetycznego z zachowaniem środowiska i ostatnie rozwalone pomosty gnijące w wodzie których nikt nie uprzątnie i tak samo zatopione łodzie pychówki na jeziorach i rzekach PZW to organizacja która niszczy srodowisko naturalne i powinna być jak najszybciej wyeliminowana !!!! [2014-03-22 20:40]

pawel75

Wychodzi na to, że samo PZW jeśli chodzi o moralne podejście do ochrony wód, którymi zarządza ma więcej na sumieniu niż kolega, który zabierze z łowiska 2 rybki ponad dozwolony limit. Oczywiście jest to naganne i po to mamy RAPR żeby się go trzymać i przestrzegać a z drugiej strony jak czytam o rybakach łowiących sieciami w okresach ochronnych pod przykrywką badania rybostanu, lub innych niedorzecznych wyjaśnieniach to faktycznie ręce opadają. Bardzo dobry artykuł, pewnie większości da dużo do myślenia. Pozdrawiam i ***** zostawiam ! [2014-03-22 20:52]

Norbert Stolarczyk

Często tak miałem i zapewne jeszcze nie raz znajdę się w takiej sytuacji ... Właśnie między innymi dlatego, od pewnego czasu weryfikuję grono swoich znajomych, a z niektórymi nie utrzymuje już kontaktu. Postawiona teza w niniejszym opracowaniu nie jest osamotniona. Równie dobrze można zapytać, ilu z waszych znajomych posiada przy sobie środki odurzające, ilu z waszych znajomych pracuje w szarej strefie oszukując fiskusa czy wreszcie ilu z waszych znajomych prowadziło pojazd mechaniczny będąc po spożyciu alkoholu? Zakładając powyższe za oczywiste czy dzwonimy do służb odpowiedzialnych za ściganie tego typu przestępstw? Tolerowanie nie jest zdrowe ale jest przyjęte i głęboko zakorzenione. Przede wszystkim prowadzi do ochrony własnych interesów. Innymi słowy społeczna tolerancja lub przyzwolenie społeczne jest dopóty, dopóki nie dotknie nas osobiście. [2014-03-22 21:55]

cygan786

Panowie,od tego są powołane służby,biorą za to pieniądze, nad wodą z wędką czy bez jak żyję strażnika nie widziałem, to ja się pytam po co w/w służba powstała, żeby siedzieć za biurkiem i czekać na telefon od "porządnego" wędkarza. Nie jadę powędkować po to żeby rozglądać się na innych wędkarzy i zaglądać im w siaty. Najlepiej by było żeby był taki obowiązek nawet wpisany w RAPR. Kolego Wiesławie, może powinieneś zatrudnić się w PSR i zrobić z tym porządek i nie traktuj tego jako ironii. Jadąc nad wodę chcę odpocząć,wyciszyć się,nabrać energii przy okazji moczenia kija a nie w krzakach z lornetką. Ten apel jest OK zgadzam się w 100% ,tylko powinien być skierowany do kogoś innego. [2014-03-22 21:58]

roberto

Artykuł jest zbiorem stereotypów negatywnych , nic nie am wspólnego z ustaleniem prawdy obiektywnej, opisanych zdarzeń i sytuacji. [2014-03-22 22:16]

mariusz1236543

Czytając opinie kolegów zastanawiam sie ilu z Was tak naprawdę zareaogowało na jakikolwiek przejaw łamania prawa i powiadomiło osobiście organa np.ścigania(policja).Ja tak zrobiłem .I co.I po ponad 34 latach należenia do PZW zostałem ukarany prze GSK PZW za tzw niekoleżeńskość (w stosunku do panów z zarządu koła PZW)karą zawieszenia w prawach członka PZW na okres 1 roku.W tym czasie wygrałem sprawę w Sądzie Cywilnym skierowaną przeciwko Prezesowi swojego rodzimego koła za naruszenie moich dóbr osobistych(opublikowanie na stronach internetowch wyroku GSK jaki otrzymałem) , ale za to w zamian , w trakcie trwania mojej kary ów prezes wraz ze swym zarządem podjęli uchwałę o nie przyjmowaniu mnie do koła ( czyli skreśleniu z listy członków koła) . No cóż szanowni panowie nie wzięli jednego pod uwagę ,że to co mnie nie zabije to jedynie mnie wzmocnia. Tak więc koledzy po kiju.Każdy kto będzie zgłaszać np.na policję przejawy łamnia prawa przez PZW musi się liczyć z tym ,że tak jak ja będzie "Wędkarzem Wyklętym" przy najmniej w tej organizacji. Z wędkarskim pozdrowieniem "WODOM CZEŚĆ" Mariusz Bajurski "Sochaczewski Wędkarz" [2014-03-22 23:37]

kaban

Mój komentarz musiałbym w większości skopiować od kolegi Norberta Stolarczyka a dodam tylko ,że grono mych znajomych z nad wody znacznie się uszczupliło po zwróceniu uwagi na "pewne rzeczy"... . [2014-03-23 08:47]

Zielan

Dlatego nad wodę chodzę sam lub z bratem. Nie zapraszam kolegów ani rodziny nad wodę bo w większości są na bakier z przepisami. To było, jest i będzie! Nikt w swoje gniazdo nie narobi. [2014-03-23 12:40]

jeczeziel

Moim skromnym zdaniem kolega łowiący wędką to nie kłusownik, chociaż łamie przepisy i tego nie popieram. Jest jedno ale. Może nie stać go na wykupienie karty, żyjemy w takich czasach gdzie każdy grosz się liczy, a ceny za kartę są niestety wysokie. Wyrwać około 300 zł. z budżetu rodzinnego w danym miesiącu to duży wydatek. Natomiast odławianie ryb w okresie ochronnym to zupełnie inna sprawa -chociaż? Nawet na wodach PZW są zakontraktowani rybacy sieciowi /przykład Okręg Gdański na rzece Wiśle/ którzy mają w d...e przepisy o okresie ochronnym i odławiają rybę sieciami nawet na tarle. Woła to o pomstę do nieba. Przecież okres ochronny został ustanowiony po to, żeby ryba się wytarła. Pomijam już wymiar ochronny bo ten jest też nie jest przestrzegany. / Kwestia do rozpatrzenia przez Zarząd Główny PZW/ i wydania ZAKAZU udostępnienia wód PZW dla sieciarzy, nie mówiąc już o utrudnieniach dla przeciętnych wędkarzy a szczególnie tych w starszym wieku kruży po prostu są wyganiani z łowisk przez sieciarzy, bo tam jest ryba. Fakryczni kłusownicy to ci łowiący przy pomocy sieci, sznurów i co spotyka się teraz coraz częściej agregatów prądowych. TO JEST PLAGA. Ale jak w każdym przypadku i to jest problem. SSR to ludzie pracujący i nie zawsze mogą pojechać na wezwanie. Pozostaje STRAŻ PAŃSTWOWA ale i tu jest też problem. Średnio na jednego strażnika przypada 3500 h. wody do ochrony, tj. około 270 akwenów średniej wielkości, a w tylu miejscach nie sposób być.Tak więc problemem nie jest ten człowiek który bierze wędkę iłowi bez karty ale sieciarze i brak etatów w PSR bo społeczna robi co może. Ale też jest duże pole działania dla wędkarzy. Widzisz kłusownictwo, zadzwoń do odpowiednich służb. Nr. tel. podane w zezwoleniach. Dbajmy o NASZĄ WŁASNOŚĆ. [2014-03-23 15:41]

czeczen78

Dlatego nie lubię hipokryzji!! Szacunek za zdrowe spojrzenie!! Puszenie się i ogłaszanie wszem i wobec jaki ktoś jest "etyczny", że propaguje C&R, jest szlachetny, taki , siaki, zajebisty... To puste pieprzenie !! Bo jak pojedzie na wczasy taki gość, w obce środowisko to łowi cała rodziną bez wymiaru (bo dzieci mają frajdę) albo łowi z kolegami którzy nie mają uprawnień (a taki piknik nad wodą... ) , zostawiają po sobie góry śmieci, i srają po krzakach gdzie popadnie, rzucając pety do wody!! Bo już nie jest u siebie. Ilu z Was wyrzuciło peta do wody?? Ilu z Was wyrzuciło za siebie odciętą żyłkę?? Ilu z was wycięło świeżą gałązkę by zrobić sobie widełki Ilu z Was... ...pytania można mnożyć. Kurwa ludzie!! Opamiętajcie się!! Albo ktoś jest w porządku po całości i bez względu na okoliczności, albo akceptuje pewne uchybienia i jest jak jest. Trzeba ocenić, wyważyć i czasem zdroworozsądkowo przymykać oczy na rzeczy błahe. Po stokroć wolę by ojciec z dzieckiem, nawet bez uprawnień (bo go nie stać) usiadł z dzieckiem nad wodą i uczył go kunsztu wędkarstwa, zachowania się nad wodą, szacunku do przyrody. Niż wszczynał awantury w domu i lał tego dzieciaka bo ma frustracje, niespełnione życie i wiele innych niepowodzeń. Wolę by smarki z osiedla usiedli nad woda i moczyli kija (sprzątając po sobie) niż moczyli gęby pod bramą i pluli na chodnik słonecznikiem. Zadzwoń człeku jeden z drugim na policję czy straż gdy szarpią w biały dzień, gdy tłuką prądem po trzcinach, gdy rybak przegradza w poprzek całe koryto rzeki, a nie szarpiecie starego dziadka ad wodą bo zabiera niewymiarową płotkę. Często skromnego, biednego człowieka który już nie ma co ze sobą zrobić i ta wędka to całe jego życie. I co z tego że złapie 2kg niewymiarowej płotki czy leszcza - daj mu panie Boże zdrowie. Komu ubędzie? On łowi by zjeść, łowi bo głód i nędza często go do tego zmusza... Czy on jest gorszym wędkarzem? gorszym człowiekiem ? Mniej szkody narobi niż gospodarka rabunkowa naszych rybaków!! Często jest bardzie etyczny od puszących się pajaców w firmowych ciuchach którzy głośno krzyczą o C&R. A nie są w niczym lepsi - choć im się tak wydaje. C&R to takie łechtanie własnego "Ja", że jestem lepszy, że daruje komuś życie... Pierdy!! Pierdy!! Pierdy!! Takie szlachetne jest manipulowanie w pysku metalowymi chirurgicznymi szczypcami, wystawianie ryby na promienie słoneczne i palce wbijane pod skrzela do zdjęcia? Czy takie szlachetne jest wypuszczanie zestresowanej, wymęczonej holem, z poharatanym pyskiem ryby, często poobcieranej z ochronnego śluzu do wody - gdzie zaraz stanie się ofiarą drapieżnika lub bakterii i grzybów. Niech każdy sam się nad tym zastanowi. Zjadasz? Ok, ale po złowieniu nie męcz tej ryby, zabij ją przed włożeniem do reklamówki, czy wiadra. Wypuszczasz? Super, zrób wszystko by zminimalizować krzywdę i ból. Nie krytykuj innych że robią inaczej. Ja nie wstydzę się przyznać że chętnie zabieram świeżą rybę w celu konsumpcyjnym, ale tylko tyle i mi potrzeba. Wypuszczam przyłów w okresie i wymiarze ochronnym. Łowię z pasji i chęci konsumpcji ale szacunku do przyrody - a nie jedynie z chęci uprawiania sportu na żywym organizmie. A jak łowię ze szwagrem (3 razy do roku się chłop wyrwie), który nie ma uprawnień oddaję mu swoją wędką i łowię na jedną. Jeśli to przestępstwo to ukarajcie mnie i potępcie!!. [2014-03-23 16:12]

tomasz196209

W ostatnim artykule kolegi dowiedziałem się że polski wędkarz jest głupi , teraz że jest wspólnikiem kłusownika . Odnośnie pomysłów na przyszłe artykuły to jeszcze palimy , pijemy , niszczymy przyrodę ,siuramy z łodzi do wody i wiele innych rzeczy które w pewnych okolicznościach nie powinniśmy robić a robimy tak nad wodą jak i w domu czy w pracy . [2014-03-23 18:26]

mateuszwos

hehe co poniektórych prawda w oczy kole.... [2014-03-23 19:55]

niutek40

Oj kłusownik, kłusownikowi nie równy, oczywiście jedna i druga godna potępienia. Ja również sporo czasu spędzam nad wodą i widziałem nie jedno. Ale z całą pewnością nie mierzmy ich jedną miarą. Sam przyznaję, że święty nie byłem, popełniałem większe lub mniejsze grzeszki. Podejrzewam jak większość wędkarzy z tego portalu, aż ciśnie się na usta "kto jest bez winy, niech pierwszy ....." Zacznijmy od siebie panowie, a potem łapmy za telefon. Co do wątków na naszym portalu kłusol, mięsiarz, C&R, To nawet nie będę się wypowiadał. [2014-03-23 20:21]

agalek

A kto jest bez winy nich pierwszy rzuci kamień. [2014-03-24 21:10]

Michal8300

Tak popieram wielu z nas to toleruje. Ja nie chcę nic mówic ale straż rybacka święta również nie jest tylko nikt o tym nie mówi wprost. Ja choc jestem młody to już wiele widziałem i słyszałem! [2014-03-24 21:24]

harpooner

Czy jest kłusownikiem akwarysta łowiący rybę chronioną na podrywkę i transportujący ją w termosie do swojej hodowli? W świetle przepisów jest a w rzeczywistości on zwiększa populację różanek gdyż rybka ta w akwarium nie ma wrogów i praktycznie cały wylęg dorasta a potem rybki w termosie jadą do tego samego zbiornika. [2014-03-30 09:25]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej