Weekend jeszcze na lodzie

/ 3 komentarzy / 18 zdjęć


W końcu nadszedł weekend. Sobota rano, wstałem, jak zwykle kawa, spojrzałem przez okno że pięknie wschodzi słońce postanowiłem wybrać się z długimi kijami na jezioro Krukowo, bo codziennie koło niego przejeżdżam do pracy i zauważyłem że spora część jeziora przy rzece jest rozmarznięta więc wsiadłem do samochodu i pojechałem, niestety wyprawa zakończyła się niepowodzeniem. Chciałem dojechać do jeziora... niestety zakopałem się samochodem (dołączyłem zdjęcie) i sam nie dałem rady wyjechać. Zadzwoniłem do kolegi żeby przyjechał wyciągnąć mnie ciągnikiem. Zaproponował że przyjedzie ze swoimi pracownikami odkopiemy i wypchniemy jakoś samochód. Był po 15 minutach po godzinie udało nam się wydostać samochód.... tego dnia nie miałem ochoty już wędkować i wróciłem do domu.
W niedziele rano znowu zaatakowałem, tym razem wziąłem wędki pod lód i pojechałem na Ługowiska, ponieważ mój tata w sobotę po południu był tam i mówił że widział dwóch wędkarzy. Wytłumaczył mi gdzie łowili i poszedłem w te dziury. Rozwinąłem zestaw, na haczyk dwie pinki i na dół...około 4 metrów, od razu pierwsze branie i jest pierwsza płotka kolejne wpuszczenie i jest następna. wyjąłem telefon i pisze do kumpla 'Przyjeżdżaj na Ługowiskach biorą płotki' po 15 minutach kolega już był. Z boku była wywiercona sobotnia dziura, żeby nie hałasować rozłożył się i zaczął w niej wędkować. Słoneczko fajnie świeciło w plecy. Ptaszki ćwierkały jakby była już wiosna, na niebie za nami pokazał się klucz gęsi 'to dobry znak' - powiedział kolega i ośmiał się 'żeby się tylko nie zesrały' i bach, patrz, jedna kupa ląduje u mnie w przeręblu i dryga na plecach.śmiechu było co nie miara. Potem kolega sitkiem do lodu wycierał mi kupę z pleców. W sumie to złowiliśmy trochę tych płotek. Siedzieliśmy do południa, potem pojechałem na obiad do domu. O 15 byliśmy z powrotem na lodzie. Byłem ja kolega mój tata i dwóch wędkarzy z Włocławka. Ryby niestety już nie brały. Mój tata złowił płotkę i okonka i jeden z panów przyjezdnych 3 płotki. ja i kolega nie złowiliśmy nic. Mieliśmy również gości podeszły do nas 2 łabędzie, które prawie z reki jadły nam chleb. Siedzieliśmy wszyscy blisko siebie i gadaliśmy cały czas o rybach, było super. Piękny ciepły dzień na rybkach, cóż można chcieć więcej.

 


4.3
Oceń
(21 głosów)

 

Weekend jeszcze na lodzie - opinie i komentarze

kielo13kielo13
0
ale masz branzolete (2012-03-05 17:39)
kielo13kielo13
0
ale masz branzolete (2012-03-05 17:39)
maciek34maciek34
0
Fajna rybka. Ps.Branzoletkę mam identyczną ;p (2012-03-05 19:46)

skomentuj ten artykuł