Zaloguj się do konta

Wielka niespodzianka przy łowieniu karasi

Witam szanownych kolegów i koleżanki.
W dzisiejszym wpisie chciałbym wam opisać moją przygodę na rybach.

26.05.2011r po południu postanowiłem wybrać się na rybki. Pomysł przeszedł z nudów ponieważ była to niedziela i nie za bardzo chciało mi się słuchać jak mama mówiła „ idź się trochę poucz, koniec roku, powalcz o oceny!”.

Na ryby wyszedłem z domu o 14:15 a że od domu nad staw mam 15 minut rowerem o 14:40 miałem już zarzucone zestawy. Na pierwsze branie musiałem trochę poczekać bo ryba wzięła dopiero około 16:15 i niestety spięła się się przy wejściu do podbieraka :< (no cóż nie trzeba się załamywać czasami się tak zdarza, a poza tym to był to karaś około 20cm). Założyłem na haczyk czerwonego robaczka i zwiększyłem grunt aby przynęta leżała na dnie.

Koło godziny 18:00 zaczął się „armagedon” do godziny 19:30 nałowiłem około 15 karasi (15-20cm) a na wędkę z czerwonym robaczkiem ani skubnięcia. Kilka minut po godzinie 20 mama dzwoni i mówi że mam już wracać do domu. Wyciągnąłem jedną wędkę z wody i spakowałem do pokrowca, odwracam się żeby wyciągnąć zestaw z czerwonym robaczkiem i widzę jak spławik ucieka w bok. Zaciąłem i czuje jakiś dziwny niekarasiowy opór. Po krótkiej chwili moim oczom ukazuje się czarna sylwetka. Na początku myślałem że to sumik karłowaty ale gdy przy moich nogach ukazał się rak nie mogłem uwierzyć własnym oczom.

Raczek trzymał w kleszczykach robaczka i ani myślał go puścić. Wyciągnąłem my haczyk z kleszczyków, zrobiłem kilka zdjęć i wpuściłem z powrotem do wody. Gdy wróciłem do domu mama i tata nie chcieli mi uwierzyć że złowiłem raka dopóki nie pokazałem im zdjęć.
Taka małe stworzenie a tak cieszy :)

No to na dziś to by było na tyle. Dzięki za przeczytanie mojego artykułu i życzę połamania kija.

_______________________
zag666

Opinie (5)

czarnypum

Miałem raz raczka, też przy łowieniu karasi i płoci. [2011-06-04 22:30]

KSIENDZU

tez raz udało mi się wyciągnąć raka :) W sumie to siedziałem nad woda kilka godzin i jedno branie i też bardzo dziwne i okazało się, że to właśnie raczek :) uciechy co nie miara, tylko ze mój miał hak w pyszczku bo już wciągnął rosówkę. [2011-06-05 23:17]

użytkownik

Z tymi raczkami to trzeba uważać bo można narazić się na nieprzyjemności : http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,raki-polskich-wod,28435a w szczególności:Fragment wyciągu z RAPR na 2011 r.Rozdział IV Pkt.3.7. Raków pręgowatych, raków sygnałowych itd. ... po złowieniu nie wolno wypuszczać do łowiska,w którym je złowiono, ani do innych wód.Pozdrawiam [2011-06-06 06:37]

Edward Sojka

Przy wędkowaniu na spławik,raki na psuły mi dość nerwów, do póty nie nauczyłem się rozróżniaćbrań. To znaczy odczytywać z ruchów spławika - co zjada przynętę ;)) Najlepszym sposobem,na sprawdzenie, czy to czasem nie raki podjadają naszą przynętę, po kilkukrotnym pustym zacięciu, dobrze jest po zauważeniu brania nie zacinać a powoli zacząć ściągać przynętę.Raki mało kiedy zacinają się haczykiem, tylko czasami maja w pyszczku, lub zaplątują się w żyłkę,ale trzymają jeśli zdobycz chce uciec ! Powolne wybranie żyłki gwarantuje, na 90% jak to rak podskubuje robaka, że nie urywając go ( znaczy robaka) zobaczymy amatora pod taflą wody,gdyż z regułyotwiera szczypce wystawiony nad wodę ! ;)) [2011-06-09 00:00]

Piter74

Rak bardzo często bierze jak jest dywan z kukurydzy.Niektóre wyciągam aż na pomost. Ale najlepszy był hit jak na 5 kukurydz wyciągłem perkoza.  Walka powietrzna z mewami które porywają żywca jak wypłynie też była 2 razy. [2011-11-08 18:37]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…

Było nas trzech...

Witam wszystkich wędkarzy i wędkarki, w tym wpisie chciałbym opisać wam…