Wielkie tołpygi w Łańcucie
Łukasz Burda (luki82)
2010-11-18
Tołpyga biała – To słodkowodna ryba z rodziny karpiowatych. Pochodzi z Chin i wschodniej Serbii. Żyje w wodach stojących i wolno płynących, zasobnych w plankton. Gatunek introduktywny w wielu krajach, również w Polsce, w celu regulowania wzrostu fitoplanktonu. Cechy charakterystyczne i morfologiczne tej ryby to ciało krępe, wydłużone, bocznie spłaszczone. Słabo wygrzbiecona, pokryta bardzo drobnymi łuskami. Głowa szeroka ,oczy małe, położone niżej lini symetrii ciała. Grzbiet ciemno szary, boki i głowa zielono-szare, brzuch srebrzysty a płetwy parzyste żółtawe. Płetwa ogonowa silnie wcięta. Osiąga do 100 cm długości. Ryba ta żywi się głównie planktonem i drobnym pokarmem roślinnym. Dorosłe osobniki polują głównie na robaki, mięczaki, a także małe ryby. Dojrzewa płciowo w wieku 5–6 lat. Samica składa do 500 000 jaj. W Polsce nie rozmnaża się w warunkach naturalnych. Na terenie Polski tołpyga biała nie jest objęta ochroną gatunkową.
Tak po krótce wygląda bardzo pobieżna charakterystyka tej pięknej ryby, która jak się okazuje jest przyłowem karpiarza i nie rzadko robi nam miła niespodziankę podczas karpiowych zasiadek. Takiej to właśnie sytuacji możemy spodziewać się na stawie browarnym w Łańcucie, gdzie tołpygi zadomowiły się na dobre i często daja o sobie znac. Znaleźć możemy tu okazy od około 5 aż do 26 kg. Takim o to rekordem tołpygi, złapanym na Browarnym, może poszczycić się nasz klubowicz Witold Kalinowski widoczny na zdjęciach ze swoim okazem mierzącym 126 cm. Jest to jak do tej pory nieoficjalny rekord klubu. Nieoficjalny, gdyż tołpyga to przyłów, ale któż z nas nie życzyłby sobie takiego przyłowu ?
Staw browarny jest niewielkim łowiskiem bo niespełna 1 h lustra wody, jednak napotkać tu możemy na naprawde duże okazy jak np. owa tołpyga, która wracając do wody otrzymała imię Tosia. Od tamtej pory nie raz widziano jak Tosia zrywała zestawy spinningistów, spławikowców, i słabiej przygotowanych karpiarzy. W sezonie 2010 nie dała zobaczyć sie na brzegu, jednak żyje i dobrze się miewa, co widać na kolejnym zdjęciu. Tosia i jej koleżanki dumnie pływają w naszym niewielkim zbiorniku miedzy karpiami i amurami dochodzącymi do 10 kg, a my jako Klub – Wild Carp chronić będziemy te piękne ryby jak to tylko możliwe. Zapewne nie jeden amator rybiego mięsa (mięsiarz) już nie raz słyszał jak Tosia skwierczy na patelni holując ja do brzegu, jednak nie przewidział tego że aby ją zjęść, najpierw trzeba ją pokonać w morderczej, nierównej walce. Nierównej dla pseudo wędkarza z bambusowym drągiem w ręku……