Wierny rzece
Krzysztof Kloc (ryukon1975)
2012-02-03
Jak każdy rozpoczynający przygodę z wędką zaczynałem na najbliższej mojemu domowi wodzie .Było to spiętrzenie wody na niewielkiej rzeczce,zbudowane w celu nawodnienia stawów hodowlanych. Dla początkującego bardzo dobre łowisko do nauki podstaw takich jak węzły,wędkarskie,budowa zestawów,gruntowanie,zarzucanie i w końcu pierwsze hole. Występowały tu ładne karasie ,płocie,okonie trafiał się karp i leszcz. Jednak zawsze od początku pociągała mnie większa i ciekawsza woda która dawała nadzieję na "dużą rybę". Tą wodą była rzeka płynąca całkiem niedaleko. Cierpliwość popłaca i w końcu usłyszałem słowa matki "Tak możesz iść łowić nad rzekę". Tak naprawdę choć minęło wiele lat do dzisiejszego dnia znad tej rzeki nie wróciłem.
Szczupak
Były wakacje,codziennie rano byłem nad rzeką.Łowiłem leszcze,płocie i inne drobne ryby. Od kilku dni zauważyłem uderzenia nieznanych mi ryb.Obserwacje łowiska i wiadomości zaczerpnięte z książek i prasy wskazały że to szczupaki.Nowe wyzwanie.Przeczytałem wszystko co miałem na temat szczupaka,szczególnie na temat zestawów.W sklepie kupiłem wszystko co było potrzebne do montażu zestawu żywcowego.Kolejnego dnia byłem nad wodą ze sprzętem.Szczupaki jak codziennie szalały na płyciźnie.Rozłożyłem żywcówkę.Kij to popularny wtedy tu na wschodzie Polski "ruski" teleskop,kołowrotek też kupiony na rynku. Zestaw spławikowy;spławik-ciężarek-stalka-hak. Dynamika i gwałtowność brania była dla mnie porażająca.Przygotowałem się jednak
teoretycznie i postępowałem zgodnie z zasadami.Ryba uderzyła przy otwartym kabłąku,dałem jej odjechać,zatrzymała się niedaleko od brzegu.Czekam zniecierpliwiony,nie zdawałem jeszcze sprawy z tego iż to że szczupak po braniu podszedł pod brzeg oznacza że najprawdopodobniej jest niewielki.Ruszył ponownie,napinam żyłkę i tnę na napiętej lince. Jest,szczupak nie gigant żyłka dość mocna,miejscówka be zaczepów.Mam w ręce szczupaka. 52 cm wtedy dla mnie kolos.Radość jest tak duża że następnego dnia znów jestem nad rzeką.Scenariusz podobny.Różnica jest tylko taka że dziś szczupak po braniu nie zachował się "książkowo". Nie zatrzymał się tylko prze zdecydowanie i szybko z nurtem i w kierunku przeciwnego brzegu.Zaskoczony takim zachowaniem ryby i dystansem jaki ją już dzieli od stanowiska zamykam kabłąk.Czekam aż żyłka się napnie i tnę.To pierwszy mój hol tak dużej ryby.Szklany teleskop i mocna żyłka dają jednak radę wszystkiemu.68 cm Pierwsza moja ryba ponad 60 cm,radość nieopisana.Tak zacząłem przygodę ze szczupakami których wtedy było u mnie w rzece sporo.
Sum
Wrześniowe popołudnie,godzina szesnasta jestem nad rzeką.Na swojej miejscówce pomiędzy
dwoma drzewami.Celem łowów ma być szczupak.Jestem na zewnętrznej stronie zakrętu, moja miejscówka to spokojniejsza zatoczka przy głębokiej rynnie.Po drugiej stronie rzeki trochę niżej dwóch wędkarzy.Nic nie mówią ale wiem,o sumie który tu bytuje jest już głośno,polują tu na niego często.Szczupaki łowię już od jakiegoś czasu,więc urozmaiciłem sprzęt i metody.Tu w szybszym nurcie nie łowię metodą spławikową, stosuję tu pater-noster. Pater-noster bez spławika jest to metoda w sumie opracowana przeze mnie na wzór służył mi pater-noster sumowy z książki "Wędkarstwo rzeczne" W. Strzeleckiego.Zarzucam żywcówkę i rozkładam drugi kij którym łowię na przystawkę.Czas płynie ale nie dzieje się wiele.Jest upalnie jak na wrzesień.
Uderzenie jest potężne,ryba wybiera żyłkę z ogromną prędkością Zatrzymuje się dopiero po kilkudziesięciu metrach.W oczach mam ogromnego szczupaka.Jest przy moim brzegu daleko w górę rzeki,nie grzeje tam jednak miejsca wraca w moim kierunku.Zwijam żyłkę ale nie tnę minęło zbyt mało czasu od brania.Ryba zatrzymała się ponownie dokładnie na wprost mnie gdzie wzięła.Stoi w bezruchu,do czasu aż nadszedł kres mojej cierpliwości i zacinam.Usiłuje rozpocząć hol ale nie mogę ruszyć nawet o centymetr.Wtedy ruszył w dół rzeki.Obróciłem się jak liść na wietrze a wędzisko doparło do drzewa na brzegu,luz na kiju.Koniec.Dziwne spojrzenia wędkarzy z drugiego brzegu którzy dopiero teraz widzę wszystko w ciszy obserwowali.To był cel ich zasiadki.Ogromny sum,którego długości nie jestem w stanie ocenić choć widziałem go kilka razy jak polował przy powierzchni na ukleje.
Te i inne przygody nad rzeką uczyły mnie wędkarskiego rzemiosła.Spędziłem na jej brzegu wiele dni i nocy.Tak rzeka uczy i hartuje każdego młodego adepta czyniąc z niego wędkarza Wędkarza który już w spokoju i pokorze przyjmuje kolejne porażki i ciągle cieszy się jak dziecko z sukcesów.Tej rzece pozostanę wierny i wierzę że nigdy mnie nie zawiedzie. Z pełną wzajemnością.
Wszystkich wędkarzy których pasjonuje wędkarstwo rzeczne zapraszam do nowo
powstałej grupy w której rozmawiamy o wędkarstwie rzecznym.