Wiosną jak najdelikatniej i przepływanką

/ 2 komentarzy

Był rok 2000, wczesna wiosna. Kolega z dzieciństwa właściciel „smoczusia” Lech D. zaprosił mnie na ryby do miejscowości Brzegi (rzeka Nida). Jeździliśmy wtedy w stałym składzie 5 osobowym. Miedzy sobą toczyliśmy roczną rywalizację o największe ryby z wyjazdu. Byłem wtedy sekretarzem i sędzią wagowym w jednej osobie. Dobrze radziłem sobie w wędkowaniu na zbiornikach a na rzekach gorzej jak słabo. Razem z nami pojechał wtedy młody 20-letni Tomek, syn wspólnego znajomego Władka G. Rzeka Nida w tym miejscu to było jego stałe wiosenne łowisko.

Koledzy usadowili się w stanowiskach na zakolu rzeki po lewej stronie mostu gdzie wędkowali na przepływankę a ja jak zwykle próbowałem swoich sił na przystawkę po prawej stronie, gdzie również łowił Tomek. Ja często zmieniałem miejsca i po paru godzinach (z jedna płotką) wracając do kolegów mijałem Tomka. W siatce miał kilka ładnych płoci. Łowił na przystawkę na bardzo delikatny zestaw i stojąc (kucając) prawie bezszelestnie z daleka od brzegu. Gdy zobaczył mój zestaw, wyjął własnej roboty delikatny spławik i dał mówiąc - niech pan spróbuje na ten.

Niedaleko mostu znalazłem miejsce. Był to maleńki cypelek wrzynający się w rzekę. Szybko przezbroiłem wędkę na delikatniejszy zestaw (żyłka główna 0,12 z przyponem 0,10 i haczykiem 18 druciak czerwony) ze spławikiem Tomka. Był on podłużny z antenką ~10 mm, wykonany z balsy. Do wyważenia go wystarczała mała śrucina. Szybko ustaliłem grunt, założyłem ochotkę i zarzuciłem w nurt rzeki. Krwisto czerwona antenka spławika była bardzo widoczna na tle wody. Zwolniłem kabłąk kołowrotka i pozwoliłem mu odpłynąć ~20 m, gdy dotarł do łachy piachu zamknąłem kabłąk i spławik zaczął zbliżać się do lewego brzegu wtedy nastąpiło szybkie zanurzenie, branie – przyciąłem i jest jelec. Ładny klusek 22 cm. Chyba przypadkiem odkryłem skuteczną metodę połowów na tej rzece albo szczęśliwie zlokalizowałem miejsce skupiska ryb.

Chwile potem w tym samym miejscu następny, jeszcze jeden i następne. Bez nęcenia na bardzo delikatną przepływankę, nałapałem ~3 kg ryb. Miedzy jelcami których było najwięcej było kilka dorodnych płoci, krąpi i dwa wymiarowe leszczyki. Tomek pierwszy zobaczył mój połów, pogratulował ale nie okazał zaskoczenia – Tu o tej porze łowi się i więcej ale tylko na nasze spławiki. Dumny, zadowolony nie przyznałem się mu że nie łowiłem na przystawkę i oddałem mu spławik w pamięci zakodowując jego kształt i masę. Sprawiłem sobie podobny lecz nigdy już go nie użyłem na tym łowisku. Nie jeździmy tam z uwagi że rzeka w tym miejscu bardzo się zmieniła, wypłyciła i zarosła.

 


4.2
Oceń
(12 głosów)

 

Wiosną jak najdelikatniej i przepływanką - opinie i komentarze

CACYCACY
0
Sprostowanie. Przepraszam podałem błędna nazwę miejscowości nie Brzegi a Tokarnia.
(2010-05-29 07:24)
u?ytkownik60860u?ytkownik60860
0
przepraszam ale..... dwa wymiarowe leszczyki.? co to znaczy?
(2011-03-22 21:20)

skomentuj ten artykuł