Wiosna z linami i karasiami
Jakub Naklicki (pstrag222)
2016-04-25
Płytkie , mocno porośnięte , małe zbiorniki,starorzecza.
Są moim głównym cele, dlaczego?Bo mało kto lubi w takich warunkach wedkować, po kilku urwanych zestawach szybko rezygnują .
Moje początki były podobne ,jednak "prawdziwy łowca" się nie łamie:)))
Wiele razy zrywałem przypony,ryby,całe zestawy.Lekcje drogo kosztowały , ale za to poznałem wode jak mało kto.Bo własnie zarosnięte oczka są stołówką ,zielsko się budzi do życia , a w raz znim wszelkie robactwo,ślimaki.
Liny i karasie mają istny raj w takim miescu , bez wysiłku napełnią brzuchy .
Dlatego zawsze szukajmy miejsc gdzie nie długo beda łany roslinności .
Udało się mam łowiska ,mało kto tu przyjeżdża ,nikt mnie nie obserwuje , a jezli już to raczej znajomy i nie zasiądzie miejscówki.
Kwiecień jest bardzo dobrym miesiącem ,ciepłe dni pozwalają na celowe połowy linów i karasi pospolitych w takowych akwenach.
Nęcenie jest oszczędne :siekane gnojaczki,garstka białych, odrobina sypkiej zanęty .
Ot cała moja tajna broń na liny o tej porze roku , zazwyczaj tylko i wyłącznie nęce tylko jeden zestaw 2,3 kulki wielkości jajka .
Drugi zestawik z rosówką ląduje zawsze obok nęconego miejsca.Łowię metodą spławikową,kto chociaż raz zobaczy poezyjne branie lina lub karasia,który pompuje rosóweczke nigdy nie zmieni metody.
Posługuję się dwoma mocnym wedkami z żyłką 0.20 bez przyponu .
Haczyk dowiązuję bezpośrednio do żyłki głównej.Nie lubię mieć słabego punktu w zestawie .
Dokładnie poznałem łowiska i wiem, jak ja odpuszcze to ryba to wykorzysta , wiec linki pajęczynki zostają w domu.
W czasię jednej sesji obławiam 3,4 miejscówki .Łowie aktywnie i szukam ryby .
Inna sprawa zaczyna się pod koniec kwietnia i w maju.
Prym zaczynają pomału przejmować drapiezniki , magiczna data 01.05 przynosi tłumy nad wodą , jednak nie u mnie , nie na tych łowiskach.
Mogę spokojnie zająć się tym co uwielbiam czyli dalszym ciągiem polowania na liny i karasie ,ryby są już bardziej skore do współpracy.
Nęce kilka dni mieszanką ziaren,robactwem ,zanęta sypka tylko na początku ,aby zwabić ryby.
Zasiadki stają się bardziej stacjonarne ,liny i karasie są bardziej aktywne i chętnie zaglądaja do przygotowanego miejsca.
Lubią dobrze zjeść , dlatego prym wiedzie rosówka i ślimak .
Drugie wędzisko to zazwyczaj coś roślinnego z dodatkiem mięska.
Ale sam dodatek roślinny też jest chętnie zajadany.Duża część wędkarzy stawia na kukurydzę ,ja odniej odszedłem .
Stawiam na pęczak z dodatkiem konopi , na hak wedruje 8,10 ziaren pęczaku i jest to świetny kąsek na ryby jakie mnie interesują.
Na wędkowanie wybieram się zazwyczaj rano ,jestem nad wodą za nocy.
Do lataki szykuje, sprzęt i papu dla rybek.
Brania na przełomie dnia i nocy są moim zdaniem najlepsze. Im bliżej magicznej godziny 9 tym gorzej.
Ale oczywiścię to tylko moje prywatne spostrzeżenia .
Dobrym czasem też jest wieczór połączony z nocym łowieniem do godziny duchów.
Gdzie czesto ryby nadrabiają dzienny brak , żerowania.
Moim zdaniem ludzie , błędnie nazywają te ryby ciepło lubnymi bo często, gesto poławiam te ryby , w takie pizgawice, gdzie większość z was z pod kołdry nie wychodzi:)
Dlatego warto zainteresować się tymi gatunkami , bo lin i karaś pospolity dają niesamowitą radość wędkowania. Nie potrzebujemy super zanęt ,sprzętu .
Poznajmy swoje łowiska to jest podstawą.
Na koniec takie moje małe przemyślenie karaś pospolity jest w odwrocie japoniec daje mu nieźle popalić i według mnie nie ma mowy o CR dla tego gatunku.