Wirujące ogonki Spin Mad
Jakub W (Jakub Woś)
2014-02-23
Spin Mad - wirujące ogonki z dodatkową kotwicą.
Okoń – niby wszędobylski, niby bierze na wszystko, jednak nie mogłem złowić takiego powyżej 30 cm. Zeszłej zimy postanowiłem sobie za punkt honoru złowić okonia powyżej 30 cm. Szperałem, grzebałem w internecie aż natrafiłem na wirujące ogonki Spin Mad. Mimo jednej uwagi którą powtarzało wielu wędkarzy opinie były bardzo pozytywne, więc dokonałem zakupu. Niewielkie aczkolwiek ciężkie przynęty zawitały w moim pudełku.
Już pierwsze wypady nad rzekę owocowały w piękne garbusy. Jednak rzeka to nie tylko okonie. Na przynętę uwieszały się klenie, szczupaki a nawet bolenie. Pewnego czerwcowego dnia w około dwie godziny złowiłem 15 okoni, kilka sztuk miało ponad 30 cm, dwie sztuki przekroczyły 40 cm. Barania były piękne i częste. Małym minusem było to, iż tego dnia przekonałem się na własnej skórze, że ta uwaga o której pisałem wcześniej nie była przesadzona. Okonki bardzo często skubały sam ogonek. Nie chciały złapać korpusu przy którym była jedyna kotwica. Z czasem przekonałem się, że podgryzanie ogonka dotyczy sytuacji kiedy woda jest czysta oraz nie wszystkich gatunków ryb. W mętnej wodzie po przyborze brania były pewniejsze a skubanie ogonków dotyczyło tylko kleni i okoni. Bolenie czy szczupaki nie bawiły się w podszczypywanie a pewnie uderzały w przynętę imitującą okonka.
Pewnego dnia na wędkuje pojawił się konkurs fotograficzny którego sponsorem była firma Spin Mad. Szczęście dopisało i zostałem jednym ze zwycięzców. Wkrótce dostałem przesyłkę, która zawierała między innymi kilka przynęt w tym wirujące ogonki.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to, że wirujące ogonki mają dwie kotwiczki. Czyli jednak ktoś od producenta czytał opinie w internecie i postanowił wyjść im naprzeciw ( chwali się takie zachowanie) . Wyjąłem przynęty i zacząłem je oglądać. Dodatkowa kotwica przymocowana jest do ucha do którego przyczepia się przypon. Pierwsza myśl: Przecież to się będzie plątać. Nie minęło kilka dni jak razem z podwójnie uzbrojonymi przynętami byłem nad wodą. Pierwszy rzut, czuć jak przynęta pracuje to znaczy, że się nie zaplątała żyłka w kotwicę przy rzucie. Wykonałem dziesiątki rzutów, żyłka zaczepiła o kotwicę dwa razy. Czyli dodatkowa kotwica nie utrudnia rzutu.
Po kilku wypadach na ryby i setkach rzutów mogę stwierdzić śmiało stwierdzić że:
- Dodatkowa kotwica nie wpływa negatywnie na pracę przynęty.
- Sprawiła że mniej ryb spinało się w czasie holu.
Jednak to rozwiązanie nie wyeliminowało pustych zacięć kiedy ryby podskubywały wirujące skrzydełko. Mam nadzieję, ze producent nadal pracuje nad uzbrojeniem w jakiś sposób ogonka. Wtedy ta bardzo łowna przynęta będzie kompletna i niezastąpiona.