Wisła piękna lecz zaniedbana
Jacek Kopacz (jacek1982)
2009-12-17
A wiec dnia 18 października wstałem doość wcześnie napalony na pierwszą wędkarska przygodę na Wiśle, dzień był dość ciepły i pogoda nawet dopisywała, wiec spakowałem sprzęt i biegiem do Metro w kierunku mostu Gdańskiego. Dojechawszy na miejsce krótki spacerek i szukanie ciekawej miejscówki... Rzeka lśniła od porannych promieni słońca i wyglądała jak z bajki. Nie zastanawiając się więcej po wcześniejszym ustaleniu miejsca rozsiadłem się i zacząłem szykować sprzęt do pierwszego mojego rzutu przynęty do Wisły (bylem taki uradowany ze ho ho) no nic robaczki wisiały już na haczyku koszyczek napełniony zanętą i siup wyrzuciłem przynętę nie daleko od brzegu czekając na pierwsze branie.
Po około 15 min zauważyłem pierwsze branie więc zacinam, coś siedzi, nie czułem żadnego oporu praktycznie jakbym ciągnął jakiś kołek, podciągając do brzegu okazało się, że był to leszcz koło 1,5 kg. Po wypuszczeniu leszcza do wody kolejny rzut i po chwili znowu branie i znowu leszcz koło 1 kg. Była godzina koło 06.30, ponowne zarzucenie szczytówka znów drga zacięcie i rozczarowanie - zamiast rybek na żyłce i całym zestawie pojawiło się wiele śmieci rożnego rodzaju, od papieru toaletowego po wszelkie inne.
Wyczyściłem zestaw i zarzuciłem ponownie i znowu to samo śmieci i jeszcze raz śmieci ja byłem w szoku złożyłem wędkę i schowałem.. patrzałem jak coraz więcej śmieci płynie, tak wiele aż tworzyła się piana na wodzie. Szok Szok Szok...i Smutek widząc jak wszelkie śmieci z budzącej się Warszawy spływają wprost do rzeki wyglądało to masakryczne ...... Miejmy nadzieje ze kiedyś przestanie się tak dziać i skończy się widok pływającego papieru toaletowego w tej fascynującej rzece.
Pozdrawiam