
Wisła - rozterki wędkarza - zdjęcia, foto - 4 zdjęć
Dokąd zmierzasz Wielka Rzeko?W jakim to nieznanym kierunku toczysz swe wody?Czy za lat dziesięć a może sto ktoś wciąż będzie mógł cieszyć oczy Twą pierwotną urodą, poczuć respekt przed ogromem Twoich wód prących nieugięcie naprzód, na przekór ludzkiej głupocie i zachłanności...?
Do kogo właściwie należałoby adresować te wszystkie pytania?Rzeka na nie nie odpowie...Będzie płynąć po tych ziemiach tak jak robiła to w czasach naszych ojców, dziadów,pradziadów i jeszcze tysiące lat wcześniej.Czasem mam wrażenie, że to my jesteśmy przelotnymi gośćmi w jej świecie a nie na odwrót jak egocentrycznie zwykliśmy myśleć.Czy cały świat należy do nas czy też może my jesteśmy jego elementem?Przez wieki wykorzystywaliśmy i kształtowaliśmy wedle swych potrzeb nasze otoczenie.Ta tendencja niestety będzie się nasilać bo ludzi wciąż przybywa...
Podziwiam moją Wisłę za jej dziki i nieujarzmiony charakter, za unikatową przyrodę, za ryby i wędkarskie emocje oraz wszystkie te cechy dzięki którym zawsze z radością wracam nad jej brzegi.Niestety jako wędkarz zauważam coś co z pewnością każdy łowiący regularnie w tej rzece również widzi...Nasza Królowa jeszcze nie umiera ale z pewnością złapała "konkretną zadyszkę".Nie mam tu na myśli ogólnej jakości wód bo ta w porównaniu do lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia (choćby) jest lepsza ale raczej to co nam wszystkim leży na sercu bodaj najbardziej - jej "rybność".Pisząc te słowa jestem bardzo ciekaw jakie zdanie macie na temat wędkarskiego potencjału naszej największej rzeki.Ja łowię od dawna na tym samym odcinku Wisły.Przed laty moje wyniki mimo stosowania znacznie gorszej jakości sprzętu były nieporównywalnie lepsze!Na palcach jednej ręki można było policzyć wyprawy z których wracałem "na zero"...Widziałem łowione przez wędkarzy ryby o jakich do dziś nawet mi się nie śniło, spektakularne żerowania (właściwie prawdziwe "orgie") boleni, sumów czy jazi.To były ekscytujące doznania dla młodego chłopaka dopiero poznającego tajniki wędkowania.Niebywale motywujące spektakle jakich często nad Wisłą bywałem świadkiem sprawiły, że pokochałem wędrówki z wędką nad jej brzegami.Do dziś mnie trzyma:-)!
Tu przychodzi smutna refleksja...Co z dzisiejszą młodzieżą?Co im pozostanie?Bezrybie...?
Dziś o porządną rybę już trudno...Jak zachęcać młodych ludzi do wędkowania skoro nasza największa rzeka (i wiele innych wód) nie ma im czego zaoferować?Ja przynajmniej coś tu przeżyłem:porwane zestawy, połamane wędki,złowiłem parę fajnych okazów różnych gatunków i wiele ryb których rozmiarów nie muszę się wstydzić!Chciałbym też myśleć, że jeszcze wiele przede mną i tak jest w istocie ale gdzieś jest ta nuta niepokoju i pytanie:Co dalej?Wciąż są tu ryby ale bez porównania mniej...Chyba, że nagle stały się niebywale ostrożne,przebiegłe...Mówiąc wprost: trudno "połowić".Co jest tego przyczyną?Kormorany?Wędkarze?Rybacy?Tych ostatnich na moim odcinku Wisły nie ma od wielu lat.Paradoksalnie gdy działali tu legalnie ryb było w bród...Może wina leży po stronie kłusowników ale dawno już żadnego nie widziałem.Gdybym to wszystko wiedział pewnie zasłużyłbym na wędkarską nagrodę Nobla.My,hobbyści,miłośnicy rzeki i zapaleńcy wspólnie powinniśmy poszukać odpowiedzi i rozwiązania tego problemu.Jest to przykre dla kogoś kto dobrze zna tą wspaniałą rzekę i pamięta czasy kiedy żaden wędkarz na nudę tu nie narzekał.Z optymizmem ale też wielką troską i obawą wkraczam w ten nadchodzący sezon.Liczę po cichu na to,że potężna rzeka powstanie jak "feniks z popiołów" i jeszcze będziemy się mogli cieszyć emocjami jakie zaserwują nam mieszkańcy jej głębin, zwłaszcza ci w rozmiarze XXL!
Wisła to jeden z naszych najcenniejszych skarbów.Szkoda byłoby patrzeć jak blednie blask tej polskiej "perły w koronie".Nadchodzący sezon z pewnością przyniesie wiele odpowiedzi ale nawet znając je wszystkie nie zmienimy nic jeśli solidarnie nie będziemy działać na rzecz poprawy sytuacji.Co będzie dalej i dokąd zmierza rzeka zależy w dużej mierze także od nas samych.To dziedzictwo, które przekażemy następnym pokoleniom.Obyśmy nie mieli się czego wstydzić...
Autor tekstu: Piotr Zygmunt
![]() | ryukon1975 |
---|---|
Rozterki świadczą o tym że wędkarz myśli. Nie należy do tych którzy tylko potrafią krzyczeć "zarybiać ,zarybiać !!!", tak jak gdyby gospodarka wędkarsko/rybacka zaczynała się i kończyła na zarybianiu. (2015-01-14 14:50) | |
![]() | jarcyk18 |
Kolego tak jak mowisz, musimy wszyscy dbac o nasze dobro narodowe. Rzeka piękna i nieobliczalna. Sam łowię na docinku warszawskim. Trzeba przyznać, że woda czystsza niz 20 lat temu. Tylko gdzie się ryby pochowały. choć w przeciwieństwie do iinych łowisk i tak jest najlepiej. (2015-01-14 15:41) | |
![]() | dominik1998iou |
Poruszono bardzo intrygujące pytania, tylko na odpowiedzi wciąż musimy czekać. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że kolejne sezony będą lepsze. (2015-01-14 15:42) | |
![]() | marciin 2424 |
Rzeka ,którą Ja pokochałem to San mam ją blisko więc nic dziwnego . Od pięciu lat utrzymuje się na niej bardzo niski stan wody co sprawia ,że wizualnie jest dużo czystsza ,ale ryby jakby tego nie lubiły i ciężko jest zobaczyć ławicę jakichkolwiek ryb co wcześniej było dość częste podczas wędkowania . Byłem przekonany ,że "moje" ryby miały dość i spłynęły do większej rzeki czyli do Wisły ,ale po Twoim wpisie Piotrze zaczynam wątpić w tą teorię :) Pozdrawiam ***** :) (2015-01-14 17:32) | |
![]() | krisbeer |
Sam najczęściej łowie na Wiśle, ciągle na tych samych miejscówkach. Zauważyłem też że tak powiem terytorialność. Wędkarze z tego co widzę bardzo przywiązują się do swoich ,,sprawdzonych'' miejscówek. My z dominik1998iou (jego wpis wyżej) też mamy swoje ulubione na wysokości Maciejowic. Najfajniejsza w tej naszej królowej rzek jest chyba nieprzewidywalność. Dołki i łachy pojawiające się w coraz to innych miejscach. Dziś branie za braniem, jutro cisza. W tym roku przybór wody zmusił nas nawet do ewakuacji z główki (gdyby nie przytomność Dominika, to kto wie). Rzeka uczy pokory. Tylko czy wszyscy potrafimy z tego wyciągać wnioski?. Rzeka da sobie pewnie radę, ale czy my również? (2015-01-14 18:42) | |
![]() | kaban |
Wielkie rzeki to dla mnie poniekąd egzotyka. Łowiłem kilkakrotnie na Wiśle, Odrze i Bugu, ale to nie nijakiego przełożenia na "codzienne " obcowanie z daną rzeką. Pozdrawiam. (2015-01-14 19:36) | |
![]() | u?ytkownik32263 |
Piotrku podjąłeś ciekawy temat. Jednak ja mam zupełnie inne zdanie. Teraz, rok w rok łowię i widzę jak inni łowią coraz to więcej i coraz większe ryby na naszej Królowej. Owszem to nie jest to co było jak byśmy byli dzieciakami po kilka lat-rybne jeszcze lata 80', ale pogłowie ich u mnie systematycznie rośnie odkąd pogniliśmy stary zarząd a tym samym rybaków. Wróciły grube leszcze, certy, sandacze, szczupaki, o sumach +2m nie wspominając. Czyli ryby których praktycznie nie widywałem jeszcze z 10 lat temu. Choć ludzie dalej narzekają. W sumie tym starszym od nas po kilkanaście/dziesiąt lat się nie dziwię. Lecz uważam że Wisła się odradza mimo iż jeszcze daleko do czasów jej świetności. I taką Ją-Królową widzę: jeszcze trochę chorobliwą z widocznymi dolegliwościami ale rosnącą w siłę z każdym rokiem. I już w takim stanie że nie musimy jej pomagać. Wystarczy tylko nie szkodzić a znów stanie się prawdziwym Eldorado. Obym się nie mylił... Pozdro! (2015-01-15 00:50) | |
![]() | Skowron20 |
Witam dokładnie Nasza królowa rzek jest nieprzewidywalna, zmusza do oddawania jej szacunku, Ja wędkuje w okolicach Wyszogrodu-Płocka-Kazunia w tych rejonach to kilka razy zaskoczyła mnie w zeszłym sezonie, nie były to okazy ale można było miło spędzić czas:) Ja sądzę że rybostan Wisły jest różnorodny w różnych jej odcinkach, w moich rejonach rozmowy z wędkarzami koniczą się słowami "z roku na rok coraz gorzej" niewiem czy to tylko u mnie czy w Waszych rejonach też koledzy? Pozdrawiam!;) (2015-01-15 22:37) | |
![]() | Pawelski13 |
Nie tylko Wisła. Ja łowię w Pilicy i tu również nie jest bajecznie. W miejscach gdzie są wędkarze ryby jeszcze są, ale w jej dzikich rejonach (przeważnie wsie) tam jest o wiele gorzej. Kłusownictwo nie śpi! (2015-01-15 22:37) | |
![]() | Skowron20 |
kłusownicy byli są i będą za małe kary są dla tych bandytów którzy śmieją się ze zwykłych wędkarzy oplacających karty wędkarskie, taka jest prawda smutna ale prawdziwa;/ sam byłem świadkiem kilka lat temu jak młody chłopak 15-16 lat spiningował i mial w reklamówce ok 20 szczupaczków maks po 30 cm zapytałem po co je bierze to odp "mama w ocet wsadzi...." postraszyłem go tel na policje to zaśmiał się i powiedział że i tak mu nic nie zrobią... mentalność pseudowędkarzy... (2015-01-16 10:31) | |
![]() | Skowron20 |
zresztą pewnie i nie tylko ja tak uważam że 3/4 ludzi mieszkających niedaleko rzek czy to Wisły czy innej rzeki posiada Swoje łódki siatki i jak mają ochotę na "rybkę" poprostu po nią wypływają;/ taki proceder jest wszechobecny i dużo ludzi dokladnie o tym wie...ale co zrobić ? (2015-01-16 10:37) | |
![]() | marek-debicki |
Nasze rzeki, rzeczki i strumyki są w o wiele lepszej kondycji, jeżeli chodzi o stan wody, jak kilkanaście lat wstecz. Jak pracowałem w Sochaczewie, chodziłem ze spinningiem nad rzeczkę o wdzięcznej nazwie "Pisia-Gągolina", która wpadała do Bzury. Drzewiej miejscowi śmiali się, że po kolorze futer piżmaków można było rozpoznać, który zakład i co produkuje. Obecnie jak źródła donoszą, to...... Zresztą zajrzyjcie do ciekawego materiału sami. http://www.ryby.waw.pl/aktual/uzrodel.htm oraz http://www.kanu.pl/index.php/polska/67-pisia-gagolina (2015-01-16 17:46) | |
![]() | Schwetz |
Z przykrością muszę przyznać Autorowi rację w ocenie zasobności wód naszej Królowej i widocznemu pogorszeniu się wędkarskich wyników.Okręgowi toruńskiemu udało się kilka lat temu pożegnać rybaków z Wisły co dało pewien,niestety krótkotrwały efekt wzrostu"rybności" ale od 3 lat obserwuję dosyć gwałtowny spadek pogłowia ryb drapieżnych (spinninguję) co przekłada się na okresy wędkarskiego "bezrybia".W gronie kolegów wędkarzy zastanawialiśmy się nad przyczynami tego niepokojącego zjawiska (powroty o kiju) i w tym momencie na horyzoncie pokazała się ogromna czarna chmura,szybko przemieszczająca się wzdłuż Wisły w naszym kierunku.Wkrótce stało się jasne - ogromna chmura to dwa stada kormoranów,liczące po kilka setek, lecących po obu stronach Wisły, kluczy tych "uroczych"ptaszków.Kilka dni póżniej obserwowałem lądujący na wodzie klucz i przemyślane,stadne polowanie na ryby.Nie trzeba mieć bujnej wyobrażni aby przy tak niskich stanach wód na Wiśle ocenić skuteczność tej masakry. Myślę,że najwyższy czas zająć się na poważnie tym tematem. (2015-01-19 02:30) | |
![]() | Skowron20 |
kolego marek-debicki ja mieszkam bardzo blisko rzeki Pisi i stwierdzam z żalem że ta rzeczka niedługo wyschnie, stan jej jest dosyć niski tylko na wiosne lub ewentualnie po większych opadach jest przyzwoity , w lecie przy suszach to można ją przeskoczyć bez problemu;/ jednoznacznie stan rybostanu Pisi jest w niektórych jej odcinkach dosyć słaby. Pocieszające jest to że z relacji kolegów wędkarzy jednak nie jest aż tak źle "miejscówki" które są nęcone kilka dni przynoszą efekty dosyć dobre;) Pozdrawiam:) (2015-01-19 11:00) | |
![]() | Skowron20 |
Następnie kolego Schwetz problemem są kormorany to fakt ale też i wydry których w ostatnich latach dosyć sporo się rozmnożyło, moim zdaniem jest to dowód tego że w rzekach jest sporo ryb jeśli stare wydry mogą wykarmić potomstwo, tyle że takie karmienie jest destrukcyjne dla wód to prawda no i powyższe kormorany robią swoje także... (2015-01-19 11:03) | |
![]() | tstaros |
Odnośne kormoranów: w mojej okolicy (Góra Kalwaria) planowane są w tym roku odstrzały tych "sympatycznych" ptaków. Kiedy i w jakiej ilości nie wiadomo, ale coś ma się w tej kwestii ruszyć. Wracając do Wisły i jej rybności: Wisła w mojej okolicy niestety z roku na rok przypomina coraz bardziej studnię. Nie muszę wracać do lat 90-tych żeby przypominać sobie wyprawy z feederami, że człowiek nie nadążał zakładać białych na haczyki, tak krąpie, leszcze, płocie czy certy brały. Było to raptem 6-7 lat temu. Teraz o takich wyprawach można pomarzyć, z drapieżnikiem też jest lipa, chociaż w zeszłym roku miałem kilka ładnych szczupaków takich 70+. Za to w tym roku lipa na maksa: ani jednego ładnego szczupaka, okonia też. Honor broniły bolki i jeden ładny kleń. No ale my mamy rybaka, który pustoszy tą wodę niemiłosiernie od kilkunastu lat i nie ma na niego sposobu. Presja wędkarska też duża: Warszawa blisko, kilka sporych podwarszawskich miast też. W niedzielę na co lepszej główce potrafi siedzieć po kilkunastu wędkarzy, raz naliczyłem ich 12. Razem to 20 kilka wędek - uklejka się nie prześliźnie. A większość trafia do wora. Do tego dochodzą piaskarnie (działające na terenie rezerwatu przyrody i obszarze chronionym Natura 2000 - takie rzeczy tylko w Polsce), które też wpływają negatywnie na Wisłę, strasznie ją wypłaszczają. Poziom wody też niski, ryba nie ma gdzie się wytrzeć. Książkę można by było napisać...Jest źle, oby było lepiej. (2015-02-05 18:24) | |
![]() | barrakuda81 |
Góra Kalwaria to w sumie nie tak daleko i u nas jest podobny problem choć rzecz jasna nie ma aż takiej presji.Rybaków nie ma już od dawna,kormorany są a ryb coraz mniej.Tak jak piszesz nawet kilka lat temu było lepiej.Pamiętam jak pojechałem z feederkiem nad Wisłę to w sierpniowy poranek usiedzieć nie mogłem tak nieraz waliły bolenie, sumy.Cudowne to było widowisko...Niestety to juz historia i za cholerę nie wiem dlaczego?!Bardzo,bardzo ciężko z rybkami ale coś tam jeszcze się czasem trafi.Nie chcę jednak wiecznie żyć wspomnieniami i wolałbym żeby coś się zmieniło na lepsze.Z tej beznadziei zaczłaem się powoli przestawiać na wody stojące ale z Wisły nie zrezygnuję nigdy. (2015-02-06 09:22) | |
![]() | tstaros |
Wiadomo - Wisła ma ten swój urok i ciężko z niej zrezygnować, nawet biorąc pod uwagę obecne bezrybie. Tak samo jak i Ty coraz więcej czasu spędzam nad starorzeczami Wisły, takimi jak Rokola czy jez.Czerskie. Jest jeszcze jez.Piwonińskie dość fajnie zarybiane, tak więc można połowić, choć rybostan jest zdecydowanie mniej urozmaicony niż na Wiśle. No i warto mieć - a czasem wręcz trzeba - swój sprzęt pływający. (2015-02-06 16:21) | |