Zaloguj się do konta

Witajcie kropki w 2012r.

No i doczekałem się mojego trzeciego sezonu pstrągowego. Ranek - 4 marca. Pierwsze w tym roku spotkanie z Grzegorzem. Pogoda zapowiada się dobrze. Teraz leciutki przymrozek. Później ma się ocieplić. W mojej „telewizorni” mówili również o słońcu. Przez całą noc mocno wiało. Nad ranem jakby się trochę uspokoiło. Ruszamy nad wodę na spotkanie stęsknionych za nami pstrągów.
Brzegi rzeczki lekko obmarznięte. Woda czysta i płytka. Pierwszy odcinek to dopływ rzeczki którą wybraliśmy za cel wyprawy - niestety bez kontaktu z rybą. W zeszłym roku, po bardzo silnej burzy, na tym odcinku miałem dużo brań. Każdy złowiony kropek miał w pysku dżdżownice wypłukane z kretowisk na łące.
Ruszamy dalej. Odcinek wśród łąk. „Trącona” woda płynie jakoś leniwie. Za to mocno wiejący wiatr przeszkadza w podaniu przynęty. Woblery, obrotówki, twistery – nic. Mnie już zaczyna przewiewać.
Po godzinie dziewiątej Grzegorz ma pierwszą rybę. Wymiarowy kropek, ale straszna chudzina. (widać to na fotce). Pewnie to z tej tęsknoty za nami.
Wiatr za bardzo przeszkadza. Zmiana miejscówki.
Kolejny odcinek rzeki jest zadrzewiony. To mój ulubiony. Jest dużo spokojniej. Dość szybko mam pierwsze branie. Piękny kropek nie stawia zbytniego oporu. Doholowany do brzegu wytrwale młynkuje. Wołam Grzegorza żeby sfilmował i moją zdobycz. Zanim Grzegorz doszedł, pstrąg „wymłynkował” sobie wolność. Ryba wykorzystała swoją szansę.. Myślę, że miał około 40 cm. Był w niezłej kondycji.
Idziemy dalej w górę rzeki. Po godzinie 12-tej Grzegorz ma pobicie ale ryba się nie zapięła. Po kilku kolejnych rzutach poszedł dalej a ja w tym miejscu, w pierwszym rzucie, wyjmuję kropka 34 cm. Pomimo, że wobler był dość duży, ryba połknęła przynętę tak daleko, że kotwica zaczepiła o skrzela. Od razu zaczął obficie krwawić. Pomimo starań, nie udało się uwolnić kotwicy bez rozerwania skrzeli. Ryba do zabrania.
Do godziny 13:30 nie było już żadnych brań. Były natomiast straty w sprzęcie. Początek sezonu okupiliśmy utratą przynęt. Grzegorz – chyba dwie, ja – trzy sztuki. Mam nadzieję, że uda się dwa odzyskać. Są na drzewach po drugiej stronie rzeki. Myślę, że zapamiętałem te miejsca i jak się trochę ociepli, postaram się po nie pójść. Nie miałem odwagi przejść na drugą stronę po zwalonym drzewie. Kiedyś nie miałbym z tym problemu.
Kończymy wędkowanie w niezłych nastrojach.
Była ładna pogoda? – była.
Były złowione ryby? – były.
Było fajnie? – baaaardzo fajnie.
Nie umawiamy się na niedzielę. Muszę przyznać, że pierwsza wyprawa dała mi trochę w kość. Wyszło zimowe leniuchowanie. Mnie, w odróżnieniu od pstrągów, na wadze przybyło.
Po przenocowaniu u rodziny, wracam do domu. Po drodze przejeżdżam most nad nieznaną mi rzeczką. Na sam widok nowej wody, zapominam o pobolewających plecach.
Myślę – może spróbować?
No i spróbowałem.
Po chwili już wędkuję. Rzeczka mała. Nawet bardzo mała. Nie widać śladów wędkowania. Brzegi zarośnięte. Trudny dostęp. Po półgodzinie wędkuję już bez przekonania. Jakież było moje zaskoczenie, gdy nagle czuję na wędce opór. Nawet nie zdążyłem zaciąć. Wyholowany kropek to 36 cm samiec. Więcej brań już nie było. Muszę tu jeszcze kiedyś zajrzeć.
Ciekawe co przyniesie ten sezon?
Życzę wszystkim (i sobie) aby był udany.



Niektóre zdjęcia są autorstwa Grzegorza. Zostały zamieszczone za jego zgodą.

Opinie (5)

kaban

Jak czytam takie wpisy to zżera mnie zazdrość w najczystszej postaci -ja muszę poczekać do kwietnia. Pozostaje mi Andrzeju tylko szczerze ci pogratulować, a małe i zapomniane rzeczki czasami mogą rzeczywiście mile zaskoczyć ( też takie mam). Pozdrawiam z 5*. [2012-03-10 08:22]

2780plox

Myślałem, ze wędkujesz. Ale chyba paluch jeszcze na to nie pozwala. Zdrowiej zybko i nad wodę. Pozdrawiam. [2012-03-10 08:46]

użytkownik

Tylko pozazdrościć :) super wpis, tak samo jak i zdjęcia, łowisko, za całokształt piąteczka. Pozdrawiam!!! [2012-03-11 11:59]

troc

Piąteczka jak nic. Pozdrawiam. [2012-03-11 19:57]

użytkownik

Do nastepnego razu Andrzeju!!! [2012-03-19 18:37]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…