Własne wahadłówki - pierwsze kroki
Piotr Kasperek (kumka)
2017-01-02
Deficyty i pasje...
Widać mam ogranicznone zdolności i percepcję, bo nie mogę się przełamać i złowić ryby na inne przynęty niż wahadłówki i obrotówki. Ta nieudolność i mróz za oknem popchnęły mnie ku rzemiosłu. Od dziecka lubiłem dłubanie w różnych materiałach, podglądałem tatę, który z braku laku (PRL) wykonywał samodzielnie różne przedmioty i narzędzia. No i tak mi zostało. Zakupiłem metr miedzianej rury do instalacji CO i postanowiłem zamienić go w wahadłówki.
No przecież to takie proste!
Co to tam wyciąć z blachy kawałek na kształt liścia i wygiąć... banał nie? No właśnie też tak myślałem. Wyklepię takich sto i puszczę po pięć "zików", a potem kupię sobie fajną wędkę :D Ach te marzenia... Rzeczywistość szybko je skorygowała.
Ach te niuanse...
Pierwsza blacha w ogóle nie trafiła do wody. Chodziło mi bardziej na tym, aby sprawdzić swoje umiejętności i ocenić trudność obróbki miedzi przy wykorzystaniu dostępnych mi narzędzi. Chciałem przekonać się w jakim miejscu się znajduję. Po tej autodiagnozie przyszedł czas na poszukiwanie brakujących narzędzi i opracowanie szablonów. Szczerze mówiąc wciąż je kompletuje. Przy klepaniu kolejnej blachy nie zawracałem sobie głowy pewnymi bardzo istotnymi sprawami jak profil, stopień i miejsce wykrępowania blachy. Robiłem to na "czuja". Wyszło to, co na załączonym obrazku. Czy to nieźle jak na drugą blachę? Może tak, może nie. Blachę przetestowałem w rzeczce w wolnym nurcie. Praca mnie trochę zaskoczyła, bo prowadząc blachę wolno całkiem fajnie imitowała chorą rybkę podpływającą w agonii pod lustro wody. Prowadząc zestaw szybciej, wahadłówka zaczynała silnie rotować wokół osi podobnie do jakiejś obrotówki. Czy to dobrze? Nie jestem do końca przekonany. Nie tego oczekiwałem i teraz wiem, że o tym czy przynęta DIY jest dobra decydują niuanse. Więc jeśli chcesz spróbować się na tym polu, to musisz się przygotować na to, że wcale nie jest to takie proste jak się wydaje.
Epilog
Kiedy czytasz i oceniasz moją pracę, wiedz, że od chwili, gdy napisałem ten artykulik udoskonaliłem trochę warsztat. Trochę inaczej podchodzę do tematu. Sporo czytam i podglądam tych, którzy zechcieli podzielić się swoją wiedzą z innymi. Więcej obliczam i patrzę na efekty swojej pracy krytycznie. Mam też nadzieję, że wkrótce uda mi się wykonać wahadłówkę moich marzeń. Ten rok będzie dla mnie dobry i takiego życzę również tobie.