Wobler Frog F45 – żaba killer
Jakub W (Jakub Woś)
2014-09-29
Kilkuhektarowe wyrobisko o głębokości max 2 m było moim szczupakowym eldorado w poprzednich sezonach. Łowiło się tam pięknie. Praktycznie zero roślin i zaczepów a to dlatego, że wyrobisko świeże. Jeszcze nie zdążyło zarosnąć.
Postanowiłem się tam wybrać tej wiosny. Zamiast błękitnej czystej wody przywitała mnie roślinna zupa. Najróżniejsze badyle były pod wodą, nad wodą a także płożyły się po tafli. Uuuu ze spiningu nici. Siedziałem patrząc na zachodzące słońce i wsłuchiwałem się w koncert żab i świerszczy. Co chwilę kumkanie przerywane było przez donośne pluski. Szczupaki nadal były w moim eldorado. Tylko jak się do nich dobrać. Żabi koncert z minuty na minutę wzbierał na sile. Dosłownie roiło się od żab dokoła miejsca w którym siedziałem. Żaby raz po raz wskakiwały do wody i pokracznie przeciskały się po roślinności wodnej. Dopiero po kilkunastu minutach zauważyłem, że te pluski to szczupaki które upodobały sobie żabie udka.
Wróciłem do domu z zamiarem przetrzepania internetu w poszukiwaniu żabopodobnych przynęt. W oczy rzuciły mi się gumowe Frogi od Robinsona. Tego samego dnia złożyłem zamówienie a kilka dni później Wobler Frog F45 był już w moich rękach. Wziąłem dwie testowe sztuki, kij i przed obiadem byłem nad wodą. Miałem tylko kilkadziesiąt minut więc nie nastawaiłem się na łowienie a raczej na naukę prowadzenia zupełnie nowego rodzaju przynęt. Pierwszy rzut i pierwsze pozytywne spostrzeżenie. Mimo małej wagi (niespełna 8g) i sporych rozmiarów, nadmuchana, gumowa żaba poleciała dalej niż niejeden wobler.
Trochę o pracy Froga.
Przy powolnym zwijaniu linki wyglądał jak prawdziwa żaba pełzająca po leżącej na wodzie roślinności. Z większej odległości nie do odróżnienia. Lekkie podszarpywanie sprawiało ze Frog wyglądał jak skacząca żaba. Tak się wkręciłem w to udawanie żaby Frogiem że zapomniałem o łowieniu. W końcu tak opracowałem technikę prowadzenia Froga, że okoliczne żaby chciały sie z nim zaprzyjaźnić do tego stopnia, że na niego wskakiwały.
Budowa Froga F45
Wobler Frog F45 czy F55 to gumowe imitacje żaby. Guma jest bardzo miękka co ma swoje plusy jak i minusy. Plusem jest niewątpliwie to, że ryba po nieudanym zacięciu nie przestraszy się tak jak po uderzeniu w twardą blachę czy obrotówkę i po chwili uderza ponownie. Minusem staje się gdy szczupak połknie głęboko. Trzeba delikatnie wyjmować szczypcami aby nie uszkodzić gumy. Jedną z największych zalet tej przynęty są ukryte haki. Przylegają one do miękkiej gumy przez co nie zaczepiają się o rośliny. Dopiero pod naciskiem rybiej paszczy wychodzą na wierzch i bez problemu można zaciąć rybę. Przy długim użytkowaniu żabka zaczyna nabierać wody i zanurza się coraz głębiej. Można temu zaradzić przyciskając kilka razy palcami żabkę wypompowując z niej wodę.
Frog45 stał się moją tajną bronią na szczupaki z zarośniętych zbiorników. Próbowałem go także na Wiśle w zarośniętych odnogach i zakolach. Często uderzały w niego niewielkie klenie. Jednak trudno było je zaciąć. Po prostu były za małe na 4,5 cm żabkę. Mam nadzieję, że Robinson wyjdzie naprzeciw moim i zapewne nie tylko moim oczekiwaniom i wypuści serię Frogów o mniejszych rozmiarach. Mam nieodparte wrażenie, że żabka 2-3 cm byłaby świetnym killerem na klenie, jazie i okonie