Wobler seryjny czy Hand Made

/ 3 komentarzy / 2 zdjęć


Pytanie to zadawane jest za każdym razem gdy postanawiamy wybrać się na zakupy przez zbliżającym się sezonem. Tyle ile głów tyle samo odpowiedzi na to pytanie. Są zwolennicy bardzo drogich firmówek, są zwolennicy Âtanich seryjnych firmówek oraz tacy. Którzy wyszukują tych woblerowych perełek, powstających często w zaciszu kuchennego pomieszczenie, czy małego w warsztaciku w piwnicy. Oczywiście jedno jest w tym wszystkim pewne, na wszystko da się złowić rybę, jedynie trzeba mieć albo dużo szczęścia albo akurat podpasować przynętę idealnie do warunków czy miejsca, albo do dobrego brania ryb. Czym więc się różnią te wszystkie tajemnicze poziomy w wyborze naszej przynęty. Wiadomo, że najlepiej było by o to zapytać same ryby, ale biorąc pod uwagę że podobno ryby głosu nie mają więc możemy samy wysnuć teorie dotyczące tego tematu. Pierwszy poziom to piękne firmowe i często bardzo drogie woblery. Mają w sobie zapewne oprócz ładnego logo również dołożoną technologie oraz doświadczenie znanych wędkarzy, nie pomijając już godzin testów nad wodą. Do tego dochodzi również dość wysoka kontrola jakości nie tylko pracy woblera ale również i materiału z jakiego został stworzony. Drugi poziom to tańsze odpowiedniki tych pierwszych. Czy są gorsze? Tego nie wiem, często okazuje się, że potrafią pokazać swoją klasę szczególnie gdy stworzył je ktoś kto sam dużo łowił na danym akwenie i doskonale wie co ryby lubią najbardziej. Dlaczego wiec są tańsze ? Ma to zapewne odniesienie w tym, że wykorzystują do produkcji tańszy materiał, mniejsza jest również kontrola jakości i nie wyglądają aż tak bardzo cukierkowo. Tak czy inaczej na nie również łowimy ryby i wydajemy mniej w sklepie. Trzeci poziom to już chyba poziom alchemiczny J Czasami są piękne a niekiedy brzydkie jak noc, niekiedy mają idealne kształty a innym razem wyglądają tak, że chowa się je pod innymi, żeby nie było widać jak wyglądają ale ….. no właśnie jest tutaj wielkie ale. To one potrafią otwierać wodę, która wydawała się całkowicie wymarła. Tak chodzi tutaj o woblery Hand Made, czyli robione ręcznie. Często z lipy innym razem topoli lub balsy, z kory lub samego drewna. Nikt nie wie co jest w nich takiego, że ryby często zwracają na nie uwagę bardziej niż na pozostałe. Prawdopodobnie chodzi oto, że one mają swoją „duszę” i nie taką uduchowioną religijnie a dusze doświadczenia twórcy. To one często nie do końca idealne mają pracę idealną dla ryb. Dlaczego akurat tak ?Po prostu są nieprzewidywalne w wodzie. Nie idą pod prąd z cudownie ustawioną pracą a odskakują, mocniej pracują a za chwilę gasną by znów nakręcić własny ogonek. Ja od lat właśnie łowię na ten ostatnie. Dlaczego tak ? Bo sam je robię i dają mi ogrom radości nad wodą poprzez złowione ryby. A Wy jakie woblery wybieracie najczęściej Â? Co Was najczęściej składania do kupienia takie czy takiego typu woblera i pytanie osobiste moje… co uważacie o tym logo i nazwie moich woblerków robionych z lipy ? Pozdrawiam i do zobaczenia nad wodą.
Â

 


4.8
Oceń
(8 głosów)

 

Wobler seryjny czy Hand Made - opinie i komentarze

kabankaban
+2
Mogę tylko powtórzyć to co napisałem do posta czyli używam i firmówek z wrysku i tych wychodzących z pod ręki miłośników strugania. Sam zaczynalem od tworzenia własnych wobków z braku dostępności w ofertach Rzeszowskich sklepów a na początku w liczbie jednego sportowo-wędkarskiego. Teraz strugam rzadko i tylko z myślą o konkretnej wodzie. Logo w porządku i zdecydowanie pasuje do struganych wobków. Pozdrawiam;) (2020-01-22 15:04)
51Marek51Marek
0
Jeżeli o mnie chodzi, to fabryczne. Ale od solidnych i uznanych producentow, nie od "Józka z garażu za sadem"! Liczące się i dbające o swoją reputację firmy, mają swoje działy badawczo- testowe. Produkty amatorskie mogą być tylko zbliżone pod względem technologicznym. Wszak to myśl techniczna jaka z nich wychodzi jest potem adaptowana przez amatorów wyrobów "hand made". Co jednocześnie nie dyskwalifikuje ich jako pełnowartościwoych przynęt. ps zersztą, wystarczy spojrzeć na tabele rekordów i to, na co zostały te ryby zlowione. (2020-02-03 09:08)
kabankaban
+2
Ja będąc nad nieznaną rzeką a umiejąc "czytać wodę" a mając jakiekolwiek możiwości zakupu to będę pierwszy w kolejce u " Józka z garażu za sadem". Ktoś kto robi przynęty jakiekolwiek pod swoją wodę i ma pojęcie co i po co chce zrobić jest zazwyczaj o pytanie nad rzeką "czy coś bierze" mało wiedzącym co do ilości brań, rodzaju przynęty a co do miejscówek to jest tam pierwszy raz i nie wie czy tam w ogóle są jakiekolwiek ryby :) Firmówki jak wspomniałem są niewątpliwie powtarzalne i przy stracie jedego woblera mogę kupić poniekąd takiego samego bo przerobiłem kilka firm krajowych ale są egzemplarze które w ten czy inny sposób pracują inaczej i tu też można w ten sposób trafić na killera :) (2020-02-03 16:48)

skomentuj ten artykuł