Woblery Kenart
Grzegorz Bałchan (kaban)
2015-10-15
To moja trzecia propozycja co do firmowych woblerów z którymi mam do cz ynienia najczęściej. Do napisania krótkiego artykułu skłoniła mnie przede wszystkim ostatnia wizyta w jednym z rzeszowskich sklepów wędkarskich i porównanie cen tego rodzaju wabików. Różnica na korzyść opisywanych to około 6 zł na sztuce w porównaniu do bardziej popularnych firm a to jak dla mnie sporo biorąc pod uwagę ewentualne straty na ciekawej miejscówce. Swoje pierwsze kilka sztuk traktowałem jako uzupełnienie podstawowego pudełka do czasu pewnej wizyty nad małą pstrągową rzeczką. Po dwu godzinach szukania jakiegokolwiek kontaktu z jakimkolwiek pstrągiem z użyciem wszelakich pewniaków zapięty bez cienia wiary Kenart „otworzył” wodę. Być może ryba wcześniej była nieaktywna, może źle prowadziłem przynęty, a może to tylko zbieg okoliczności ale na tego właśnie zaliczyłem kilkanaście ryb. Fakt, z tego bodajże tylko pięć może cztery były miarowe, ale łowiłem.
Łowię głównie klenie a od czasu do czasu wybieram się na pstrągi więc może dlatego modele których używam najczęściej to : Baster, Diver, Dynamic, Fox, Hunter, Shark, Sneck i Winner. Kolorystyka to jak zwykle u mnie najbardziej zbliżona do tego co żyje w „moich” rzeczkach. Imitacje kiełbi, płotek, kleników, uklei, jelców, głowaczy są mile widziane. W opisach wymienionych modeli na stronach sklepów internetowych wskazywane są i inne gatunki, ale przy wyborze konkretnego modelu tym bym się specjalnie nie kierował. Brałbym głównie pod uwagę wielkość danego woblera pod kątem gatunku jaki mamy zamiar łowić w danej porze roku i po kształcie steru i jego ustawieniu w stosunku do osi jaką pracę możemy uzyskać na swojej wodzie aby spenetrować interesująca nas warstwę wody.
Przy tej cenie jednostkowej za woblera były jedynymi przy których nie wymieniałem kotwic (oczywiście po zakupie a nie po dłuższym użytkowaniu) i nie martwiłem się o wypadający ster bądź źle ustawione przednie oczko.
Oczywiście poza kleniami i pstrągami Kenarty wzbudzają zainteresowanie innych gatunków ryb z rzek gdzie łowię najczęściej. Dość rzadko ale łowiłem na nie jazie, okonie i świnki a koledzy (ja niemiałem szczęścia) również brzany. Na najmniejsze modele sporadycznie trafiały się także leszcze, krąpie, płocie, wyrośnięte kiełbie, ukleje i piekielnice.
Dzięki cenie jaką osiągają Kenarty w wędkarskich sklepach internetowych jak i zwykłych stacjonarnych, szerokiej gamie kolorystycznej, rodzajów modeli co do kształtu i wielkości niewątpliwie są warte zainteresowania wielu spinningistów.
Powodzenia wszystkim życzę.