Woda zimna i dno muliste

/ 4 komentarzy

Witam wybrałem się w niedzielę 18.11.2012 na spinning z zamiarem połowienia szczupaków i okoni na Nysie.

Wyruszyłem z domu koło 10 rano z racji uczestnictwa w niedzielnym nabożeństwie czas wyjścia przeciągnął się nieco ale jako że trzeba w życiu łączyć ze sobą wiele spraw to w miarę spokojne dojechałem jakieś 8 km na łowisko i przygotowałem dwa spiny pierwszy od 5 do 25 gr wyrzutu krytykowany przez wszystkich kijek JAXON CANTARA a drugi to nowy nabytek sygnowany marką Robinson 2 do 10 gr. Prech Jig który się okazał sprawcą całego zamieszania ale o tym później.

Zobaczywszy wysoką wodę na rzece od razu zrezygnowałem z poławiania na kijek marki robinson z racji wysokiego stanu wody na odcinku rzeki na którym poławiałem i bardzo silnego nurtu, skupiłem się więc na cięższym kiju i założywszy 20g główkę i 8 cm relaxa w kolorze perłowym wyruszyłem ze słabą wiarą na podbój rzeki taszcząc z sobą wklejanki zupełnie bez potrzeby.
Po godzinie poławiania odszedłem jakieś 2 km od auta i nie doznawszy ani skubnięcia postanowiłem zrobić sobie krótką przerwę na łyk mineralnej i złapanie oddechu ale po 10 minutkach wyruszyłem dalej.
Ku mojemu wnerwieniu pierwszy rzut po przerwie zakończył się rwaniem w zaczepie zmieniwszy przynętę i wolfram udałem się w dalszą drogę przedzierając się przez przybrzeżne chaszcze starając się nie wpaść do rzeki obławiałem z uporem liczne zwalone drzewa i inne obiecujące miejscówki, zrywając co jakiś czas przynętę z wolframem.
Jakież było moje zdziwienie gdy wiążąc po raz kolejny stwierdziłem że nie mam już wolframów.
Zmontowawszy kolejny zestaw oddałem kilka rzutów uważając na potencjalnie niebezpieczne miejsca aby nie zakończyć przedwcześnie łowienia.

I wtedy katastrofa oparłem moją wklejankę na stromej skarpie i wpadła ona do wody gdy to zobaczyłem było już za późno porwana silnym nurtem spłynęła kilka metrów w dół rzeki i na szczęście zatrzymała się poniżej na kamieniach.
Próbowałem ją wyciągnąć przy pomocy spinningu ale kołowrotek się zaklinował pomiędzy kamieniami i za żadne skarby nie dało się wyciągnąć kijka a serce boli nowy sprzęt się kąpie i ani drgnie.
Zalawszy na brzegu pokaźnego kija wysondowałem dno i stwierdziłem że niema rady trzeba iść po kijek na szczęście woda przy brzegu umocnionym kamieniami sięgała poniżej kolan a miejscu utknięcia kijka do połowy ud.
Pomyślałem że warto by się było czymś zaasekurować więc przywiązałem mojego kija przy pomocy paska z torby, do rosnącej w pobliżu wierzby i zdjąłem spodnie i buty z ostrożnością wszedłem do rzeki woda przyznam do najcieplejszych nie należała ale w ciągu 15 sekund wydostałem mój cenny kijek i wyskoczyłem na brzeg jak oparzony.
Szybko wytarłem kończyny do sucha moją bluzą i ubrałem się.

Stwierdziłem że na dzisiaj dosyć złapawszy wędki i podbierak w dłonie bardzo dziarskim krokiem udałem się w kierunku auta z myślą wymoczenia nóg w gorącej wodzie i wychylenia kieliszka witaminy c w stężeniu 39%.

Po dwudziestu minutach byłem w domu gdzie tak na wszelki wypadek podwoiłem dawkę witaminki i wziąłem ciepły prysznic. Oczywiście gdy przyznałem się małżonce burę otrzymałem straszliwą.
Tak skończyły się moje dzisiejsze zmagania ze spinningiem.

 


4.6
Oceń
(19 głosów)

 

Woda zimna i dno muliste - opinie i komentarze

Wonski79Wonski79
0
Przy tak zimniej wodzie uczucie ciężkie do opisania. Wiem coś o tym. Dobrze, że tą witaminę o dobrym stężeniu posiadasz ;) ***** (2012-11-19 10:28)
SpawciuSpawciu
0
trzeba juz bylo kapiel zachowac dla siebie:p (2012-11-19 16:48)
troctroc
0
Szczęście, że tylko nogi mokre...***** i pozdrawiam.
(2012-11-19 17:43)
RuchPalikota2RuchPalikota2
0
Ja mam Jaxon'a Cantare i mi się bardzo podoba :D Choˆ  troszke sztywne (2012-11-19 19:24)

skomentuj ten artykuł