Zaloguj się do konta

Wojna na śmierć i życie między człowiekiem a naturą

Kilkadziesiąt lat temu, po wojnie, jeziora, stawy i rzeki żyły własnym rytmem serca. Ludzie zajęci byli zabijaniem siebie, a nie środowiskiem.To,że ktoś granatem lub siecią łowił ryby, na żadnym jeziorze nie robiło wtedy większego wrażenia. Wody były czyste jak zródło, pełne ryb, nawet wielkie, ciemno ubarwione raki szlachetne w wielkiej liczbie dopełniały tej obfitości, oprócz nich wiele innych stworzeń. Tarło ryb nie potrzebowało chorej, ludzkiej ręki. W jeziorze, o którym teraz mowa, żyły w harmonii i równowadze szczupaki, okonie, płocie, leszcze, liny, ukleje oraz karasie złociste.

Minęły lata. Nadszedł czas komunistycznego rolnictwa, a także zasłużonego wypoczynku po pracy. Las dookoła jeziora wycięto, nastały pola uprawne. A na nie każdego roku sypano dziesiątki kilogramów nawozów sztucznych, i najgorsze, co zawierały - azotany i fosforany. Żeby dużo urosło... I tak rosło. Ale na dożynkach z rąk tow. Edwarda warto było dostać nagrodę za kilkaset procent normy ziemniaków lub cebuli z hektara. A deszcze spłukiwały rok po roku to świństwo do jezior...

W lesie nad brzegiem powstały pola namiotowe.Turyści myli naczynia w jeziorze, przy czym płyny do ich mycia spłukiwali do akwenu. Oczywiście czasem też siknęło się w wodzie - a co tam, troche azotu nie zaszkodzi...A wieczorem przecież trzeba się umyć, prawda? I setki razy namydleni ludzie pozostawiali w jeziorze swój brud, oraz biogeny - trujące dla wody substancje. Doszły też "zwykłe" ścieki komunalne /działki, ośrodki wypoczynkowe/, z bakteriami Coli na czele.
W zmienionej wodzie rozwinęły się bakterie i pasożyty grozne dla ryb. Tlen, zamiast służyć żywym organizmom - woda traciła na walkę z zanieczyszczeniami.

Dla jezior nadeszły krytyczne chwile.Pierwsze umarły raki..One są prawdziwym termometrem czystości wody. Te pocieszne, bezbronne stworzenia są wyjątkowo narażone na choroby,które je dziesiątkują. Pojawiły sie zakwity wody, oraz z czasem siarkowodór. Tam, gdzie on jest, nad dnem - nie ma tlenu. Woda w środku lata zamieniała się w zieloną zupę, światło słoneczne przestało docierać w głąb wody. Zanikła roślinność podwodna - łąki wywłócznika, rdestnicy, osoki aloesowatej, to kraina szczupaka i lina. Ten pierwszy szczególnie, wzrokowiec polujący z zasadzki musi mieć do życia wodę płytką i dostatecznie przejrzystą. Bez niej traci warunki do rozwoju, nie radzi sobie ze zdobyciem pożywienia, w przeciwieństwie do sandacza,ścigającego ryby i obdarzonego świetnym wzrokiem.

W ekosytemie jeziora pojawili się nowi przybysze - krąpie, jazgarze, wzdręgi. Sama natura to spowodowała, wobec trwałych zmian w środowisku wodnym. Wodami rzek, i innymi sposobami przybyły babki, czebaczki, trawianki. Inni przybysze to tylko kwestia czasu. Sprowadziliśmy karpie, karasie srebrzyste, tołpygi, amury, a przede wszystkim sandacze z Estonii, z jeziora Pejpus. Ten ostatni zadomowił się najmocniej. Czy ktoś nazwie go dzisiaj "obcym" ? Już ma polski paszport na zawsze. Amur - nie zdał egzaminu. Poza innymi problemami, okazał się denną kosiarką, której nie oparły się tarliska szczupaka. Ale tam, gdzie nie stanowi zagrożenia wobec cennych gatunków,
może żyć obok karpia, tołpygi, zwłaszcza w wodach silnie zdegradowanych. Ryby te nie rozmnażają się same w naszych wodach.

Sto kroczków karpia wpuszczamy do wody. . po latach /oby dożyły/, wędkarze złowią 80. Uwolnią je. Przeżyje 70, tych 10 nie przetrwa holu, lub głębokiego skaleczenia. Ale te najsilniejsze będą wciąż celem wędkarskich wypraw...Co do amurów i tołpyg, nie więcej niż kilka procent
z nich trafiło na wędki...pamiętam łowcę amurów, który kusił je śliwkami z kompotu... Nie zapomnijmy o linach, wyjątkowo cennej rybie. W wielu regionach ich pogłowie bardzo zmalało. A to wspaniała wędkarska zdobycz !

Obca ryba ...czy to nie człowiek jest najbardziej obcy? Natura nie pyta się ichtiologów o zdanie, co może żyć, a co należy trzasnąć pałą..sama rozprowadza życie po całym globie, patrząc, czy coś zrozumieliśmy z efektów naszych działań, chorych teorii, zaniedbań. Z ugniatania łapskami cieknących troci, zamiast dać im w spokoju dopłynąć na tarło, i ustrzec przed śmiercią. Jeśli spojrzymy na nieszczęsną babkę, zadomowioną w Zegrzu, lub Wiśle - ona zajęła puste miejsce po jazgarzach. Jej wrogom zadam pytanie - o bazę pokarmową ryb drapieżnych,
jakich niedobitki żyją wciąż w wodach Zalewu Zegrzyńskiego. Jego zatrucia spowodowały śmierć wielu jazgarzy, krąpi, uklei, które stanowiły pokarm wielu drapieżników. One muszą coś jeść, prawda? Czy dwudziestocentymetrowy sandaczyk może połknąć krąpika tej wielkości?
Babka jest świetnym żerem, powolna i łatwa do pochwycenia. A że podjada ikrę? Duże leszcze robią to samo z ikrą okoni, te się pózniej rewanżują, a zerkają na to szczupaki, czy czasem nie ma tu czegoś na przekąskę..tak jest od dawna, zapewniam.

Proces eutrofizacji /przeżyznienia/ jezior w Polsce dotknął wiele pięknych wód, i trwa nadal. Do wielu jezior wciąż dostaje się chemia i ścieki. Skutecznie bronią się tylko akweny otoczone lasami, albo ze słabym rolnictwem dookoła. Także jeziora oligotroficzne, siejowe, zasilane czystą
wodą z wielu zródlisk w dnie. Znam i obserwuję takie jezioro od ponad dwudziestu lat. Cieki zródeł nawet w czasie ostrej zimy zmuszają lodowych wędkarzy do ostrożnego obstukiwania pierzchnią w czasie spacerów po nim. Do dziś w tym jeziorze nie spotkacie wzdręgi, jazgarza czy
krąpia, nie mówiąc o sandaczach. Rybostan jest niezmieniony, woda zachowała swoją czystość, można pić ją z jeziora bez obawy. Cieszy to,że powstały i powstaną w gminach oczyszczalnie ścieków. Martwi to, że tak pózno. Chciałbym kiedyś klęcząc na kamienistym brzegu, zaczerpnąć dłonią, i móc się napić wody z Wisły - na wysokości ulicy Karowej w Warszawie....

To co dzieje się w ostatnich latach, to (i wojna światowa) wojna na śmierć i życie między człowiekiem a naturą (ii wojna światowa). Człowiekiem rozumnym /homo sapiens/...
Natura tą wojnę przegrywa.

Przegra?

Jeszcze jedno zmywanie garów w jeziorze, trochę mydła, ścieków - i będzie po wszystkim.

Opinie (35)

spines21

fakt,że przez lata nie zwracano żadnej uwagi na ochronę przyrody,ale trzeba przyznać,ze z czasem choć trochę dotarło do ludzi.wystarczy porównać stan rzek w latach 70 i teraz-ci co pamiętają tamte czasy przyznają,że jest lepiej-co nie znaczy,że fantastycznie.ale bądźmy optymistami-jak nie będziemy truć to przyroda da sobie radę.ale równowagą bardzo łatwo zachwiać i trzeba o tym pamiętać,dlatego takie artykuły jak Twój są bardzo na czasiepozdro [2010-01-09 23:03]

użytkownik

Niesamowity , prawdziwy aż do bólu tekst , na obecną chwilę nic ciekawszego nie przychodzi mi do głowy .Nic tylko zgodzic się z  tym wpisem . Zatruwani jesteśmy codziennie w imię prawa ,. b o dany ściek płaci ,,swoje'' , bo dana aglomeracja płaci swoje ? A gdzie przyroda w tym wszystkim ? Chyba nie ważna jest , skoro plik złotówek wpłynął na konto ? Skoro odzszkodowanie ,  nie mające tak naprawdę odzwierciedlenia w wyrząadzanej szkodzie jest opłacone ? Obywatel ryba ma tylko prawo cieszyc się że nie planujemy skrócenia jego cierpień . W końcu to my jesteśmy ,,panami i władcami " przyrody , jeżeli coś pójdzie nie tak . zawsze możemy powiedziec : źle ,źle , źle . Jest tylko jedno ale , my możemy tak powiedziec bo to  nie my pobieramy za stan pogłowia ryb wynagrodzenie . Ciekawe co powiedzą odpowiedzialni za ten stan ? Pozdrawiam . [2010-01-09 23:26]

torczu

w moim rejonie na szczescie sa oczyszczalnie sciekow.nie jednokrotnie widzialem jak ludzie sie myli w zbiorniku zaporowym ktory jest jednym z nielicznych akwenow w ktorych mozna zlowic szczupaka czy tez lina. jeszcze przezyl tam jazgarz. jest tylko 1pole i nie sadze zeby bylo nawozone bo to biedny rolnik. w pelni sie zgadzam z panem i bardzo dobry artykul!!! [2010-01-09 23:30]

luzaak

Super artykuł w pełni opisujący to co się dzieje... ale tak jest wszędzie człowiek brnie do przodu w pozyskiwaniu surowców, terenów dawniej kilka tysięcy, milionów lat temu ziemie zamieszkiwały zwierzęta które teraz zobaczymy w muzeum, kto wie czy nasi prawnukowie, wnukowie albo jeszcze nasze dzieci nie będą polowały na nieznane do tąd gatunki... Wszystko idzie do przodu stworzenia również.Może to troche kontrowersyjne ale tak to widze. ***** [2010-01-09 23:49]

t12tom

Marcin. Naprawdę dobry tekst... Przeczytałem cały. Jest jeszcze wiele innych gatunków przywleczonych do wód. Pojawiły się nowe rośliny, których kiedyś nie było. Dobry tekst,   daje dużo do myślenia. Dziękuję i *****, Pozdrawiam T12tom [2010-01-09 23:57]

użytkownik

To żeby sandacz był gatunkiem obcym to pierwsze słyszę. Przegrzebałem Internet w tej sprawie i nic na ten temat nie znalazłem. Jesteś tego pewien? [2010-01-10 00:24]

Sebastian Kowalczyk

Czytając ten tekst przypomniał mi się widok, który zobaczyłem dwa lata temu nad Krutynią.

Miałem długą przerwę w wyjazdach na Mazury tym bardziej mnie zszokował.

Zasrany brzeg, walające się wszędzie śmieci i kajakowa wycieczka namydlająca się w rzece.

 

Świetny artykuł, bardzo się cieszę, że poruszyłeś ten temat.

[2010-01-10 00:37]

dany21

Aż chcę się czytać takie mądre słowa. Artykuł jak najbardziej na miejscu. Szkoda że ZG PZW i urzędnicy odpowiedzialni za ochronę środowiska nie czytają takich wpisów. Może by ich to poruszyło. Zostawiam 5* [2010-01-10 09:00]

użytkownik

Wszystko fajnie pieknie tylko , że my o tym wiemy od dawna-tzn jeżeli ktoś patrzy na naturę jak na coś pieknego i chciałby żeby potomni też mogli ją w pełni podziwiac to z tym wszystkim co napisałeś jeżdzi na ryby, nad wodę itp-takie teksty trzeba umieszczac na stronach organizatorów wycieczek kajakowych i innych tego typu-bo ja podziwiam jak po emocjonującym holu ktoś potrafi się cieszyc wypuszczoną ryba natomiast taki spływ kajakowy często kończy się dosyc ostrą dewastacją naturalnego środowiska róznych gatunków zwierząt, nie tylko ryb. Z drugiej strony nie możemy też generalizowac bo znam wielu bywalców Mazur którym bardzo zalezy by jak tu jeden z kolegów zauwazył "brzegi jezior nie były zasrane" -szkoda tylko że właściciele tych wód nie dbają o nie w nalezyty sposób-bo ile ton karpia musi jeszcze trafic do wody, żebysmy uświadomili sobie fakt że nie jest to ryba porządana przez wędkarzy-może podchodze do tego drastycznie ale mi od razu kojarzy się to z sytuacją karpia na Tasmanii gdzie posunięto się do zatruwania wód by się go pozbyc-u nas nie ma takich warunków ale jak tak dalej będziemy kochac tego "tłuściocha" to wcale nie będzie musiał się tu mocno rozmnażac-co do zatruwania nawozami  to sytuacja Bugu z roku poprzedniego powinna dac nam sporo do myslenia(czy w ogóle kogoś pociągnięto do odpowiedzialności za to co się wydarzyło??)-czytając ostatnio jakiś wywiad z panem z ZG PZW , który coś tam mówił że już na Zegrzyńskim po tym zatruciu złapano parę ładnych ryb, nasunęło mi się pytanie-złapano duże sztuki ale kiedy zobaczymy w Bugu i Zalewie Zegrzyńskim młodsze pokolenia tych wytrutych ryb?? do składki w mazowieckim dodano pare złotych specjalnie by było na dodatkowe zarybienia -tylko kiedy i gdzie się one odbędą... [2010-01-10 09:16]

użytkownik

Niestety muszę się zgodzić z tą smutną prawdą, tym bardziej że swoją przygodę zaczynałem jeszcze w tych czasach kiedy nasze wody w niczym nie ustępowały tym Szwedzkim czy Hiszpańskim (powinienem dostać emeryturę od PZW) To co mamy dzisiaj to tragiczna ingerencja człowieka w naturę, bezmyślność, pazerność i skrajna głupota, za którą jeszcze długo będziemy ponosić konsekwencje. Jednak natura jest potężna i jeżeli nie będziemy jej na siłę ulepszać, zmieniać w sposób nie przemyślany, to sama sobie poradzi. Potrzeba na to wielu, bardzo wielu lat i nie wszystkim będzie dane doczekać, jednak dobrze mieć świadomość że następcy w końcu przestaną płacić za łowienie czegoś co występuje już tylko w atlasie ryb...

Dzięki Marcinie za poruszenie tego tematu. 

Czystych, rybnych wód i mądrego nad nimi gospodarza!!!

[2010-01-10 10:56]

użytkownik

tak jak piszesz , to my przegramy... warto wiedzieć że  raczej obecnie należy walczyć i usówać przyczyny w pierwszej kolejności. dobry tekst mądre myśli prawidłowa reakcja [2010-01-10 11:03]

Hunt eR

Świetny artykuł poruszający prawdę wszystkim znaną "naturze wystarczy nie przeszkadzać". My wędkarze też dokładamy swoje trzy grosze do tej, już kiepskiej sytuacji. Czy potrzeba nam robić wycieczki do Skandynawii, skoro mamy tyle pięknych akwenów u siebie. Wystarczy o nie dbać. Jeszcze nie jest za późno !!! [2010-01-10 11:34]

kowal42

 koledzy żeby tej walki nie przegrać proponuje zacząć od własnego podwórka .Jeżdzimy nad wodę ale cz wszyscy zostawiamy po sobie porządek? będąc strażnikiem SSR zwracając wędkarzowi uwagę że siedzi w śmietniku i powinien to zebrać , zawsze padała odpowiedz " TO NIE MOJE" [2010-01-10 12:28]

jurek

Zgadzam się z większością Twych tez-- Marcinie , lecz jeżeli spojrzeć na cały wszechświat , to my ludzie nawet nie jesteśmy malutką kropelka w oceanie , za kilkanaście tysięcy lat , a może kilkadziesiąt ...Nasza Planeta może całkowicie zniknąć i my razem z nią .......... Zobaczcie co się dzieje na świecie i to w przeróżnych jego częściach , zmienia się klimat , powstają zabójcze tsunami ............. , a co to powoduje w skutkach .....wszyscy wiemy , że jak wieje halny ---to będzie ciepło ..............Natomiast ogromne podwodne-oceaniczne rzeki , które prowadzi ciepły strumień wody (niemal okrąża Naszą Ziemie ) niosąc pożywienie i klimat , jaki panuje w tej chwili , lecz to wszystko zostaje powoli rozchwiane ( i my nie mamy na to żadnego wpływu ) ....Powoli zmienia się biegunowość na odwrotną Arktyki i Antarktydy ( Naukowcy tego nie mówią , żeby i tak nie zachwiać światowym kryzysem , natomiast można znaleźć dowody w internecie i poważnych naukowych pismach )...........Bieguny nasze już kilkakrotnie zmieniały swoje ładunki z ujemnego na dodatni ( to wszystko dzieje się dzięki jądru i występujących ---tam zjawisk ---który zwykły śmiertelnik nie zdoła posiąść ) .........Zrobi się bardzo zimno w Europie , zniknie wskutek roztopów duża część kontynentów  , w tym wyginą rośliny , zwierzęta i ludzie---jedne z najbardziej  inteligentnych stworzeń ( a , może nie ) ...........Ale najpierw szykuje się wojna światowa z islamem , I JEŻELI JĄ PRZEŻYJEMY , TO BĘDZIEMY ŚWIADKAMI DALSZEGO ROZPADU NASZEJ PLANETY ............  I TO NIE Z WINY LUDZI , TYLKO TAK MUSI BYĆ , BO W WSZECHŚWIECIE WSZYSTKO CO SIĘ RODZI ....MUSI KIEDYŚ UMRZEĆ .......... WIĘC CIESZMY SIĘ TĄ CHWILĄ I MIEJMY NADZIEJĘ , ŻE NASI WNUKOWIE , TEŻ DOŻYJĄ -----SPĘDZAJĄC WOLNY CZAS Z KIJEM W RĘKU NAD WSPANIAŁĄ WODĄ z RYBAMI .                 GDYBY KARPIA NIE SPROWADZONO KIEDYŚ , TO NA PEWNO BY BARDZO SZYBKO POJAWIŁ SIĘ WRAZ Z ŚWIŃSKĄ GRYPĄ I RAKIEM , ALE NIE TYM RZECZNYM-------------DLATEGO BĄDŹMY DOBREJ MYŚLI I RATUJMY NASZĄ PRZYRODĘ ...., BO DECYDENCI MAJĄ CO INNEGO W GŁOWACH ...............Jurek--------Za wpis   5 + . [2010-01-10 12:37]

Bill

Oby natura wygrała!Ale mam następujące pytanie do autora, albo do kogos kto zna odpowiedź. W tekście znajduje się zdanie "W ekosytemie jeziora pojawili się nowi przybysze - krąpie, jazgarze, wzdręgi." W jaki sposób te ryby się pojawiły i skąd? Z góry dziękuję! [2010-01-10 13:48]

jurek

Po prostu , one nie przybyły tylko wykształciły się wskutek samej natury , a mało to jest hybrydów wśród ryb , karasie srebrzyste trą się ze 3-5 razy z innymi białymi rybami ............... , a przecież jazgarz jest z rodziny okoniowatych ............ to sama natura je stworzyła . [2010-01-10 14:27]

użytkownik

Bill - w przeszlosci nie bylo u nas krapi, jazgarzy, wzdręg /i innych /. Te ryby pojawiły się w zniszczonych eutrofizacją wodach same - przyniesiona przez ptaki ikra, oraz wedrówki. Nie wiem, czy krąp ma w ogóle stwierdzony rodwowód /tzn skąd konkretnie pochodzi/. Natomiast na pewno jest to fatalna "kopia" leszcza. Co do słów Kuby - mam na myśli fakt, że sandacz zawitał do nas jako "obcy" na skutek utraty przez szczupaka jego terytorium. Zarybiono nim wody z tego powodu. Dzis chyba nikt nie będzie z tego powodu biadolił. Główną myslą mojego tekstu jest to, że jako społeczeństwo to my odpowiadamy za degradację wód, oraz - idącą za tym wedrówkę nowych gatunków na nowe terytoria, aby wypełnić istniejącą lukę po poprzednio żyjącym gatunku .    [2010-01-10 16:22]

klepa87

taki artykuł zmusza do myślenia nad naszym środowiskiem!! tylko jest mały problem ludzie którzy takie artykuły czytają są świadomi że natura jest w coraz gorszym stanie!! aby  dało to jakiś efekt trzeba wyłumaczyć i trafić do zwykłych ludzi, którzy siedzą przed telewizorem i tylko od czasu do czasu sa nad woda, w lesie czy gdziekolwiek i niszcz ą środowisko! [2010-01-10 19:25]

użytkownik

Paradoksalnie upadek przemysłu i PGR-ów przyczynił sie do powolnego, ale systematycznego odradzania się naszych wód. Masowe budowanie oczyszczalni też sprawia, że spływające do rzek ścieki już są w znacznej mierze oczyszczone. W Łynie pojawiły się raki pręgowane. Wszystko idzie w dobrym kierunku. I my swoją postawą nad wodą przyczyniajmy się do odradzania się przyrody... [2010-01-10 20:01]

Bill

Co do pojawienia się krąpi, jazgarzy, wzdręg w naszych wodach jestem ciekaw na ile lat wstecz ten fakt przypada? - rozumiem, że po 1945.Co do zanieczyszczenia naszych jezior to jestem niemal pewien, że wędkarze tego nie robią. Ten proceder (zanieczyszczanie wód) prowadzą różnej maści biwakowicze, kajakarze, żeglarze i ci wszyscy  łotrzy, którzy przyjeżdżają nad wodę,a to umyć siebie, a to umyć auto. No i przede wszystkim młodzież, moi rówieśnicy szczególnie w okresie wakacyjnym. [2010-01-10 20:58]

kaczor69

Nic dodać, nic ująć (niestety). [2010-01-11 06:35]

użytkownik

MirkliRaki pręgowane to szkodniki, które radzą sobie w bardzo ciężkich warunkach dlatego wypierają nasze rodzime raki. [2010-01-11 07:56]

użytkownik

........naura sama w sobie da rade trzeba jedynie wyłaczyc jeden czynnik ....niestety ludzki ....wiec my równiez pozostawiajmy swoje stanowiska po wedkowaniu czyste , bez butelek i smieci ........połamania kija .....za artykuł 5 [2010-01-11 13:24]

janglazik1947

Nie- nie przegramy-ludzie są coraz bardziej rozumni.Z moich obserwacji wynika,że nad wodami jest coraz czysciej.Pamiętam, podczas naszych wiosennych porządków nad naszym jeziorem znosiliśmy powiedzmy 5 dużych worków śmieci dziś są to tylko 2,a mam nadzieję że będzie tak czysto,że nie będzie żadnego worka ze śmieciami. [2010-01-11 17:00]

użytkownik

Co do turystów to niestety prawda. O ile żeglarze w miarę dbają o stan biwakowiska ( myślę tu o stałych, prawdziwych żeglarzach ) , to niedzielni biwakowicze, zwłaszcza młodzi kajakarze to straszni brudasy. Nocowaliśmy kiedyś na Flosku ( J. Bełdany ) a niedaleko na bindudze młodzi kajakarze. Jaki chlew po sobie zostawili... Winię za to również i ich opiekunów... [2010-01-11 19:56]

Hunt eR

Przyjedźcie na zbiornik zaporowy: Słup, albo Mietków (na Zagórzu nie lepiej). Woda po opadach niesie rzekami wszelki fajans, który leży luźno gdzieś w rowach, ogrodach. Do tego dochodzą jeszcze waciki i podpaski spuszczane w kiblach. Wszystko to zatrzymuje tama i nie wiem, czy chciałoby Ci się ściągać prezerwatywy z krzaków, żeby uporządkować wymagany regulaminem teren. Osobiście uważam, że wielu wędkarzy nie jest bez winy, bo uważają, że dorzucenia jednej torebki po zanęcie, do tego śmietniska nikt nie zauważy. I choć świadomość muszą mieć wszyscy, nie tylko wędkarze i choć śmieci płyną całym zlewiskiem z okolicznych miejscowości, to my powinniśmy świecić przykładem, a sprzątanie świata powinno trwać cały rok. Ja zawsze mam kilka rolek worków w różnych rozmiarach i pakuję na odjezdne to co się da upchnąć do samochodu. Nie korzystam ze śmietników nad wodą, jeśli nawet są, bo w nocy zwierzyna rozciąga to po okolicy, a śmietniki po zapełnieniu, czekają na opróżnienie z reguły do końca sezonu. [2010-01-11 20:01]

użytkownik

GilbertJeśli będziesz miał chwilę czasu to miałbym prośbę abyś tu, czy na priv napisał coś więcej o sprowadzeniu sandacza. Bardzo mnie to ciekawi. Do tej pory żyłem w przeświadczeniu, że to "nasz" gatunek. [2010-01-11 20:19]

użytkownik

A nie możesz sobie sam Kuba poszukać ? Taki dociekliwy jesteś przecież. Miłośnik wikipedii itd. Czy to kolejne przypieprzanie się do kogoś w twoim stylu ? [2010-01-11 20:40]

użytkownik

MirkliPo pierwsze nie mogłem znaleźć nic co by świadczyło o tym, że sandacz to gatunek obcy. Nie twierdzę jednak, że tak nie jest. Dlatego poprosiłem, zaznaczam poprosiłem, autora, który być może zna źródła potwierdzające, że jednak jest to  gatunek obcy aby mi rozwinął temat. Ciekawi mnie to.Po drugie nie jestem miłośnikiem wikipedii a już na pewno itd. Ostatnie Twoje zdanie może być zrozumiane na dwa sposoby gdyż jest błędne stylistycznie, datego aby uniknąć nieporozumienia przemilczę. [2010-01-11 20:47]

użytkownik

Tekst artykułu ,jest jak najbardziej czasowy. Tak to my ludzie powinniśmy naturze teraz pomóc, jak słusznie zostało zauważone. Czy czasem nie jest za późno? Przekonamy sie w niedługim czasie. Wśród nas wędkarzy jest coraz więcej takich,którzy doceniają to czym nas obdarza przyroda-ja te zmiany już widzę (worek ze śmieciami przy wędkarzu,który to po zakończeniu wędkowania jest zabierany ze sobą do domu-cieszy,że hej). Ja stawiam piątala. [2010-01-12 10:33]

fellipe82

to wszytko prawda ale tak być nie musi .....nadal zastanawiam sie  na co idą nasze składki ,z tego   co pamietam  w Poznaniu była kiedys afera w PZW z racji tego że prezes i jego świta  mieli pyszne pensje  był to rok chyba 98 a sekretarka prezesa zarabiała cos około 4,5 tys  ...... kiedy w koncu PZW zacznie dbac o ekologie i ryby .... [2010-01-12 14:33]

The Piterson12345

taka jest prawda, prawda która boli.. ale może w końcu da nam coś do myślenia.. żeby każdy z nas wzioł sobie te słowa do serca i zaczoł działac.. kapitalny artykuł . i oczywiśce odemnie 5 pozdro [2010-01-12 17:58]

użytkownik

Fellipe - PZW, nasz związek który spotyka los, jaki dotknął kiedyś dinozaury - mimo wszystko składa sie z tysięcy cząstek. Te cząstki to my wszyscy. PZW jako struktura nie jest winne dziesiątkom pudełek po robakach, torbach po zanetach, butelkom i puszkom, jakich widziałem mrowie w czasie podwodnych spacerów. To każdy z nas miał, i będzie miał wpływ, czy zostawi po sobie brud, czy nie. Kwestia marnotrawienia pieniędzy ze składek jest ważna, ale ja się tym razem skupiam na naszej zbiorowej i osobistej relacji z naturą, i co przyrodzie stało z winy nas jak społeczności /wszystkich - żeglarzy, wedkarzy, rolników itd./..Nie można zapomnieć, że wiele zła wyrządzono ze zwykłej niewiedzy, nieświadomości.  Dzięki wszystkim za mile slowa. Jeżeli interesują was dzieje konkretnych gatunków - możecie pobuszować przez net, moja skromna wiedza to głównie wlasne obserwacje, oraz wszelkie media, od filmów przyrodniczych do książek i publikacji kończąc. Wiedza moja powstawała od wielu lat, po trochu.... zachęcam każdego do obserwacji natury. To pozwoli wam kiedyś oddychać wraz z nią jednym rytmem. [2010-01-12 18:36]

użytkownik

Świetny tekst Gilbercie. Piszesz o przyrodzie, czystości, symbiozie w bardzo oryginalny i ciekawy sposób. Widać, że obserwujesz naturę i wyciągasz konstruktywne wnioski. Mimo, że temat ten w różnoraki sposób poruszany był już wielokrotnie, to Twój tekst wywarł na mnie największe wrażenie. Jest bardzo prawdziwy, przekonujący i refleksyjny. I to ostatnie określenie jest tutaj chyba najważniejsze - pora zdać sobie sprawę z tego, że wojnę człowiek vs natura, powinniśmy przegrać niejednokrotnie dokonując sabotażu we własnych szeregach. [2010-01-13 12:20]

użytkownik

Jeden z lepszych felietonów na tym portalu. Widac w nim, że autor posługuje się nie tylko umysłem ale i sercem! Tak 3maj Gilbercie. Ja też rozpoczynam swoją bitwę z ingerencją ludzką w środowisko! Może wspólnie wygramy wojnę. Daje tylko 5x* bo ****** nie ma. Pozdrawiam. [2010-01-30 20:42]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej