Wrześniowa kulka na Brysiu

/ 7 komentarzy

No i nastała pierwsza niedziela września .ale jak dla mnie wrzesień to już jesień ,czyli
nie napiszę że nastał kolejny letni weekend.
W planie był wypadzik na dzikol Brzeziński z Hajnelem no ale niestety tym razem to mi coś
wypadło i dwu minutowe spóżnienie na busa skutkowało tym że zostałem ...skazany na -
Brysia...SKAZANY ? Może nie tak do końca bo jakby nie patrzeć to moje ulubione łowisko i
mimo że zarośnięte do bólu i na maxa wypłycone to dla mnie czytelne i skuteczne.
Czyli ja z gruntówką i kulką ląduje na brysiu a Heniek walczy na Brzezinach
i to z niezłym efektem widząc po focie kturą mi przysłał , a tak na marginesie dodam że
żal mi go bo pomylił rozkład jazdy bo spojrzał na sobotni i po całkiem fajnym wypadzie
musiał zaliczyć kilkukilometrowy spacerek :-) ...i tu moja mała wkładka (centrum śląska -
śmiech ;-) połączenie dwóch znacznych miast czyli Bytom - Siemianowice to raz na dwie i pół
godzinki czyli tak jak za komuny PKS miedzy wioskami na ścianie wschodniej )
no a ja ? na początek do wody poszła gruntóweczka i szykuję kulkę w międzyczasie... z tym
że tym razem stawiam na całkiem płytkie łowienie czyli ok. 20cm grunt i to było to.
Średni czas na branie to ok 10 sekund tak że po godzince mam na końcie 56
krasnopiórek,kilka okoni i płoci.Tak się składa że łowisko to jest położone dokładnie
między dość sporym osiedlem a kościołem to normalnym jest zwłaszcza w niedzielę, że wierni
brzegiem dość licznie spacerkiem kierowali się w stronę naszej Bytkowskiej świątyni
lecz niestety wielu "zgrzeszyło"wybierając widowisko typu rybka co minutę kosztem
liturgii..nie zwracając na to początkowo uwagi bawiłem się świetnie i dopiero po jakimś
czasie zauważyłem że mam wielu kibiców ale to było dopiero preludium...główny akt tego
spektaklu nastąpił w momencie gdy przynętą zainteresował się pan Karpiowski :-)
Mając delikatny zestaw nie mogłem niestety pozwolić sobie na hol siłowy i karpik raczej
dyktował reguły tej zabawy i z klasą wyciągnął mi ze trzydzieści metrów żyłki kierując się
wprost w trzcinowisko i jedyne co mogłem zrobić to tak jak stałem wpakować się po pas do
wody by go od tego pomysłu odciągnąć co się zresztą udało ale nie to najważniejsze ale fakt
że miałem coraz więcej kibiców.A karp??? co prawda niebezpieczeństwo trzciny minęło ale
nadal mam pół metra wody a pod tym około metra ziela z czym można sobie w sumie poradzić
ale rybka wlazła w strefę paskudztwa nazywanej przez większość algą (to takie upierdliwe
nici zielone):-) odpuściłem i Karpiowski odpuścił z tym że zyskał kilka kilo na wadze
dzięki tej specyficznej peruce , na szczęście ryba tym razem obrała sobie troszkę czystsza
wodę i nawet pozbyła się troszkę balastu natomiast ja zerkając na brzeg zauważyłem dalszy
przyrost kibiców no i na szczęście karp słabnął tak że po chwili był już w podbieraku w
miarę czysty czyli bez niechcianej sałatki :-)
wiem że karpik pod 50 to nie wyczyn ale mając 0,14 i zupkę szpinakową jako łowisko to
emocje miałem niezłe.


Teraz wnioski
-wszystkie brania w ciągu paru sekund od kontaktu kulki z wodą,jak brania w tym czasie nie
było to już nie nastąpiło czyli ryby ewidentnie reagowały na plusk kulki
-rybki brały tylko z opadu i to bardzo energicznie z tym że po braniu i holu trzeba było
zmienić miejsce przynajmniej o 15ście metrów
-ciekawostką były okonie (przynętą była kukurydza) i stąd wlaśnie chyba twierdzę że to
skutek efektu opadu
-No i ucieszyłem się jak pewne małżeństwo z grona kibiców poprosiło o spotkanie z zamiarem
że wciągnę ich ok 10-cio letniego synka w ten sport który zresztą kibicował mi cały czas


P.S .Muszę tylko jakoś przeprosić Proboszcza że sporo owieczek prze ze mnie nie dotarło do
celu na czas  a co do fotek to jedynie od Hajnela z jego wypadu zachód słońca na
Brzezinach bo moje się nie nadają-niestety migo-mat "załatwił"mi obiektyw w komie a
dokładnie odprysk w robocie przy spawaniu .......
Pozdrawiam i zachęcam do kulki !!!


 


4.8
Oceń
(16 głosów)

 

Wrześniowa kulka na Brysiu - opinie i komentarze

krisbeerkrisbeer
+1
Domyślam się ze woderów nie miałeś, więc przy okazji wędkowania kąpiel. I chyba na tacę to będziesz musiał coś proboszczowi wysupłać w ramach rekompensaty*****:) pozdrawiam (2014-10-01 18:05)
rysiek38rysiek38
+1
a jednak sdię dokopaleś ,teraz ciężko z czasem ale steram się odchować narybek czyli mam dwójkę małolatów i w miarę możliwości ich wciągam ,,,w końcu lepsze ryby,grzyby niż ćpanie :-) (2014-10-01 19:04)
krisbeerkrisbeer
+1
Miałeś opisać swoją ,,niezwyczajną'' żeby nie powiedzieć paranormalna przygodę pozdrawiam (2014-10-01 21:49)
rysiek38rysiek38
+1
opisze na pewno z tym że na razie składam wszystkie szczegóły do kupy bo moim zdaniem każda pierdołka (niby )może mieć znaczenie zwłaszcza że po głębszym przemyśleniu przeżyłem coś co potwierdza czwarty wymiar czyli czas (2014-10-03 22:40)
maryskamaryska
+1
i własnie o te emocje chodzi w wędkarstwie (2014-10-11 17:37)
Kowal73Kowal73
+1
Cierpliwi zostaną kiedyś wynagrodzeni :)***** (2014-10-15 22:05)
Piotr 100574Piotr 100574
+1
ciekawe opowiadanie ,nie ma co się przejmować księdzem ,na pewno nie zbiednieje ,jak by wiedział że złowisz karpia to też by po mszy przyleciał popatrzeć ***** pozdrawiam (2015-07-03 19:21)

skomentuj ten artykuł