Wrześniowe okonie - w poszukiwaniu garbusów

/ 9 komentarzy / 28 zdjęć


Wrzesień, wrzesień wrzesień …
Tak nadszedł wrzesień, a w zasadzie małymi krokami się kończy. Dla mnie to miesiąc kojarzący się z pierwszymi oznakami jesieni. Bo takowa w tym miesiącu wita nas w kalendarzu. Kalendarz to jednak drugorzędna sprawa bo klimat ostatnio płata nam figle. Po kilku ostatnich latach doczekałem się na taki wrzesień i taki początek jesieni jaki pamiętam za dzieciaka. Ci co mnie znają lub śledzą moje ostatnie wpisy na tym portalu pewnie już wiedzą, że bardzo lubię i bardzo szanuję przyrodę. Tegoroczny wrzesień przywitał nas deszczową aurą, pięknymi porannymi i wieczornymi mgłami, poranną niezwykle obfitą rosą tak, że krople wody aż spływały z traw i innej roślinności. Taka aura spowodowała niezwykły wysyp grzybów. Jest ich niezwykle dużo i rosną dosłownie wszędzie. Moje hobby to także i jesienne grzybobrania. Czasami się zastanawiam czy bardziej zmoknięty i uroszony w taką pogodę wracam z porannego grzybobrania czy wypraw wędkarskich, szczególnie spinningowania przemieszczając się wzdłuż rzecznych szuwar. Przyroda szykuje się do zimy. Wiewiórki robią zapasy na zimę. Ptaki szykują się do odlotów lub już odleciały łącząc się w podniebne stada formując majestatyczne ptasie klucze. W dawniejszych czasach kojarzyłem ten miesiąc z szykowaniem się także ludzi do przyjścia zimy. Jesienne przetwory, suszone i marynowane grzyby, kiszenie kapusty, i ten ruch ludzi w polu. Podczas przemierzania rzeki zapach pieczonych ziemniaków na pobliskich polach pod ogniskiem z perzu. Czasami ktoś poczęstował takim ziemniakiem z solą. Mniam pyszności;) jak nie wiele mi trzeba hehe...
Tego już nie ma w moim regionie i raczej nie wróci.
Po deszczowych dniach końcówka września jest bardziej słoneczna z chłodnymi nocami. Niedługo pewnie przyjdzie babie lato i liście przebarwiające się w różnych kolorach. Pierwsze siwe poranne przymrozki. Oczywiście wrzesień nie może się obyć bez wędkarstwa, chodź jeśli ma się dużo hobby to czasem jest dylemat co wybrać. Ryby, grzyby, a może coś jeszcze...
Połączyłem te dwie pasje obie związane z naturą, którymi się z wami dzielę. Poświęciłem trochę czasu na wyprawy i na zrobienie zdjęć, które oddadzą nasz piękny Polski wrzesień.
W ostatnich artykułach jesiennymi rybami były szczupaki, leszcze, i piękne karasie pospolite.
Tak tak tak dobrze się domyślacie. Jeśli chodzi o moje jesienne ryby to z całą pewnością brakuje w tym gronie okonia;).

Kilka słów o okoniu:
Okoń to dość wszędobylska ryba w Polskich wodach. Występuje w stawach, zalewach, jeziorach, rzekach a nawet w strefie przybrzeżnej Bałtyku. Dla mnie to piękna ryba. Jej ubarwienie, nastroszona płetwa grzbietowa to między innymi dlatego lubię je łowić. Dla wielu wędkarzy jest to tylko i wyłącznie szkodnik bez znaczenia wędkarskiego. Zauważam jednak znaczną zmianę w tym temacie wraz z rozwojem metody spinningowej. To właśnie na tą metodę mamy niezwykłą przyjemność i satysfakcje podczas połowu okoni. Ja też okonie łowię na spinning i to właśnie temu poświęcę mój artykuł. Może kilka wskazówek posłuży w szczególności młodym wędkarzom w złowieniu swojego pierwszego okonia.
Okonie możemy oprócz spinningu łowić na metodę żywcową oraz na spławik lub grunt na różnego rodzaju robaki. Okoń jest ciekawą rybą pod względem wędkarskim także z takiego powodu, że możemy go poławiać z powodzeniem spod lodu.
Czy okoń jest ,,łatwą,, rybą? Nic bardziej mylnego.
Na niektórych wodach liczebność okoni potrafi być bardzo duża. Gdy występują w znacznej liczbie złowienie okonia przeważnie wymaga tylko trochę cierpliwości i chęci, lecz jest to w większości przypadków nie duży okaz oscylujący w okolicach wymiaru ochronnego. Dobranie się do sztuk powyżej 30 cm nie jest już tak łatwe i oczywiste, a takie 40+ to często marzenie wędkarzy towarzyszące im przez całe życie.
Okoń potrafi być też ciężki w holu. Jest on zazwyczaj bardzo aktywny w wodzie po zacięciu i potrafi często się odhaczyć. Często ,,trzepie,, się w wodzie i w tym momencie wypluwa przynętę.

Trochę o sprzęcie:
Ci co śledzą moje wpisy wiedzą, że często nie podaje konkretnych modeli sprzętu w moich artykułach bo po prostu zostaną opisane w osobnych wpisach co moim zdaniem lepiej posłuży forumowiczom bo będą mieli recenzję i opinię danego sprzętu, a nie suche podanie marki i modelu. I tu będzie podobnie z tego samego względu jak i takiego, że nie posiadam typowej okoniówki. Używam cięższego spinningu, ale jest to bardzo uciążliwe przy małych przynętach i dla tych co lubią i często łowią okonie tego nie polecam, a sam w kolejnych sezonach wraz z rozwojem moich umiejętności i sprzętu wędkarskiego będę chciał się zaopatrzyć w sprzęcik spinningowy typowo pod tą piękną rybkę jakim jest okoń.
Co nie znaczy, że w moim wpisie nie będzie kilku wskazówek odnośnie okoniowego spinningu.
Każdy powinien dobrać taki sprzęt pod swoją konkretną osobę oraz łowiska. Okonie w przeciwieństwie do szczupaków łowimy bez przyponu. Łowiąc jednak na większe przynęty,na które mogą się połakomić szczupaki należy wtedy zastosować taki przypon by przyłów w postaci szczupaka nie odciął nam przynęty. Możemy stracić wtedy fajną rybkę, ale róbmy to przede wszystkim z poszanowaniem dla ryb. Po co mają pływać z przynętą w pysku co może doprowadzić też do ich śmierci.
Żyłka czy plecionka? Są zwolennicy oraz przeciwnicy tego i tego. Jest to chyba bardziej spowodowane przyzwyczajeniami. Skuteczne jest to i to. Żyłka jest bardziej rozciągliwa i wybacza więcej błędów podczas holu zaciętej ryby. Plecionka jednak ze względu na swą nierozciągliwość pozwala na skuteczniejsze zacięcie ryby oraz lepsze czucie brań. Ja osobiście w metodzie spinningowej stosuję plecionki. Myślę, że dobór linki zależy też od charakteru miękkości ugięcia kija. Miękkie kije możemy parować z plecionką bardziej toporne z żyłką co pozwoli na uzyskanie zestawu, który będzie w stanie wybaczać błędy i mniej ryb spadnie nam podczas holu z zestawu.
Kołowrotek musi być solidny. Opłaca się wydać większą ilość naszych funduszy bo to sprzęt w ciągłej eksploatacji cięgle zwijający linkę w tej metodzie połowu co daje nam kilka godzin pracy tylko podczas jednej wyprawy. Najlepiej dobrać go bezpośrednio przymierzając do zakupionego wcześniej kija dla dobrego wyważenia. Do okoniówek dobieramy raczej nie zbyt duży kołowrotek w wielkości około 2000. Wpływa to na ciężar całego zestawu, który przy metodzie spinningowej powinien być jak najmniejszy. Nie potrzebujemy dużej szpuli, ponieważ przekrój używanych przez nas linek nie będzie duży. Ja do spinningu używam kołowrotków z hamulcem przednim, ale to drugorzędna sprawa zależna od upodobania, ponieważ tylny hamulec też się doskonale sprawdza.
Kijek, który wybierzemy głównie zależy od łowiska i od sposobu naszego łowienia. Dla tych co łowią z łodzi będą to krótsze wędki od nie przekraczających 2 m do 2,40 m.
Dla łowiących z brzegu polecam 2,70 m i ja takiej właśnie używam.
Giętkość kija dobieramy do własnego komfortu łowienia. Jedni wolą twardsze kijki drudzy o akcji parabolicznej. Miękkie kije wybaczają więcej naszych błędów podczas holu i mniej ryb nam spada, ale trudniej nimi zaciąć rybę. Polecam wybrać coś pomiędzy.
Ciężar wyrzutowy wędki dobieramy do wielkości i ciężaru używanych przynęt. Będzie to około w dolnej granicy od 0,5 – 2g do 10 – 12g.

Gdzie szukać okoni:
Okonie często żyją w ławicach, a więc ich zlokalizowanie jest kluczowe gdy chcemy fajnie połowić. Okonie żywią się w znacznym stopniu małymi rybami. I to one mogą nam posłużyć do lokalizacji stada okoni. Tam gdzie widzimy ich występowanie tam mogą być okonie. W niektóre dni okonie żerujące na stadach drobnicy dają się zaobserwować na powierzchni wody. Wtedy warto łowić je blisko powierzchni. Okonie podbijają stada drobnicy ku powierzchni, a ptaki wodne żerują na tej samej ławicy drobnicy od góry co jest kolejną wskazówką gdzie są nasze garbusy. Dzieje się tak przede wszystkim na dużych jeziorach. By skutecznie połowić okonie musimy mieć łatwość wyboru potencjalnych miejsc bytowania tych ryb co przychodzi wraz z doświadczeniem wędkarza, ale nie jest to nic skomplikowanego. Warto obławiać przybrzeżne rośliny, trzcinowiska. To potencjalne miejsca gdzie występują te ryby. Warto poszukać ich w podwodnych łąkach roślinności lub pod liliami wodnymi i grążelami. Często się kryją w takim podwodnym lesie. Warto obłowić zatopione konary i korzenie drzew. W rzekach często stoją w takich miejscach oraz w głębszych zagłębieniach. Czasem wykorzystują kamienie jako schronienie. Okonie bardzo skutecznie możemy łowić na otwartej wodzie. Brania mogą nastąpić w toni lub z samego dna. Często to tam kryją się te największe sztuki. Czym zimniej i bliżej zimy tym okonie mogą być na głębszej wodzie w pobliżu zimowisk białorybu. Bardzo ważne jest precyzyjne oddawanie rzutów ze względu na dokładne podanie przynęty jak i na to, że często miejsca gdzie będziemy je oddawać obfitują w naturalne zaczepy, w których jak wyżej wymieniałem okonie mogą bytować. A więc precyzyjne podanie przynęty może spowodować branie, a parę centymetrów dalej i siedzimy z zestawem w zaczepie.

Przynęty:
Nadszedł czas poświęcić kilka słów na przynęty okoniowe. Będą to przynęty, które ja używam i mogę je ocenić.
Używam takich przynęt jak poppery, woblery, gumy i obrotówki.

Poppery – używam ich raczej w cieplejsze dni kiedy okonie mogą być bliżej powierzchni wody. Najskuteczniejsze są wtedy gdy zaobserwujemy wcześniej żerujące okonie przy powierzchni wody na drobnej rybie. Posyłam wtedy przynętę 2-3 m za takie zaobserwowane miejsce i ściągam ją starając się nadać przynęcie najróżniejszą ciekawą pracę lub czasami najlepiej sprawdza się po prostu ściąganie przynęty bez zbędnej zabawy. Brania okoni z powierzchni są bardzo majestatyczne.

Woblery – to przynęta, która na pewno może się podobać wędkarzowi, ale czy rybie?
Nie wiem czy ryba zwraca uwagę na to, że wobler to ładna przynęta, ale na pewno woblery się sprawdzają przy połowie okoni. W porównaniu do innych przynęt spinningowych wobler to droga przynęta, ale prawie każdy spinningista ma chodź kilka sztuk w swoim arsenale. Na okonie stosuję woblery w mniejszych rozmiarach około 3 – 7 cm. Przy ich zakupie należy zwrócić uwagę na głębokość schodzenia tej przynęty. Taka informacja zawsze jest podawana. Głębokość schodzenia przynęt dobieramy do głębokości naszego łowiska no i do głębokości na jakich chcemy łowić.

Obrotówki – to bardzo skuteczna przynęta. Jest stosunkowo tania bo większość moich obrotówek to sprzęt nie podpisany logiem żadnej znanej firmy wędkarskiej, kosztują około 4zł, a świetnie się sprawdzają. Najwięcej ryb przyniosła mi ta z czerwono - czarnym oczkiem którą widać na zdjęciach. Obrotówki robią dużo zamieszania w wodzie co może wpływać na ich skuteczność. Okonie to bardzo lubią. Stosuję je w rozmiarach 1,2 i 3. Obrotówki to dość łatwa przynęta w prowadzeniu. Trudniej ją sprowadzać skutecznie na większe głębokości, ale zawsze warto próbować różnej pracy przynęt.

Gumy – to bardzo tania i skuteczna przynęta. Mamy jej bardzo szeroki wybór. Nie zawsze wielkość przynęty idzie w parze z wielkością łowionych ryb, ale nastawiając się na te duże garbusy dobrze się sprawdzają duże przynęty. Klasyczne kopyta. Używam ich w rozmiarach od około 5 cm do 9 cm.
Drop shot to trochę inna forma spinningu, dla której są dedykowane specjalne często małe rybki także gumowe. Ja osobiście łowię na klasyczny spinning, ale używam przynęt drop shotowych i różnego rodzaju jaskółek z powodzeniem na klasyczny spinning. Te przynęty u mnie oscylują w rozmiarze około 5cm. Te delikatne smukłe przynęty bardzo skutecznie potrafią kusić okonie.
Klasyką okoniowego spinningu są twistery. Są bardzo skuteczne na garbusy, a kosztują dosłownie kilka groszy. Także używam ich w rozmiarach około 5 cm.
Moją nowością na ten sezon są raczki i przynęty imitujące robaki. Są to także przynęty gumowe. Charakteryzują się tym, że jak to robaki i raczki mają odnóża, które są bardzo delikatnie wykonane i świetnie wabią ryby. Raczki potrafią skusić naprawdę potężnego okonia. Przynęty te są bardzo lekkie typowo pod okoniówkę. Imitacje robaków i raków świetnie się zachowują w wodzie. Ciekawostką są te podłużne robaki widoczne na zdjęciach. W ogonie mają pęcherzyk powietrza, który sprawia, że te przynęty przy opadzie na dno stoją w pionie na dnie i wtedy często następuje branie. Takie przynęty także używam w rozmiarze około 5 cm. Myślę, że o raczkach i imitacjach robaków ukaże się osobny wpis bardziej dokładna opinia po zakończeniu spinningowego sezonu. Tam będzie więcej informacji na ich temat.

Przynęty sylikonowe - Redakcja prosiła o kreatywność i swoje pomysły na łowienie i napisanie artykułu. Kilka dni poświęciłem na wyprawy wędkarskie i wyprawy pozwalające zgromadzić ciekawy kreatywny materiał zdjęciowy do artykułu dla miłośników wędkarstwa i przyrody.
Jednak to nie koniec pomysłowości. Podzielę się z wami dopiero zalążkiem mojego pomysłu, który na pewno będę chciał zrealizować, a mianowicie pomysłu na własne przynęty spinningowe.
Zawsze chciałem stworzyć jakąś ciekawą przynętę spinningową i złowić na nią jakąś zdobycz. Chodź w dużej mierze jest to pracochłonne i finansowo nie opłacalne, ale dla czystej satysfakcji złowionej ryby na własną przynętę zawsze chciałem ją wykonać. Na początku myślałem o woblerach. Podoba mi się to majsterkowanie itd. rzeźbienie ich w drewnie co wymaga dużo pracy. Jednak odstraszyło mnie ich końcowe malowanie. Nie znam się na farbach i lakierach, a zły ich dobór powoduje odpadanie lakieru lub chłonięcie wody przez przynętę. Do wykonania woblerów potrzebne jest wiele elementów kotwice, druty nierdzewne, stery, kółeczka łącznikowe. Podliczając duże koszty.
Kolejnym pomysłem były przynęty gumowe. Co tam mnie odstraszyło? Cały proces chemiczny związany ze specjalnymi do tego gumami i dostępność tych rzeczy. Często zamawiane ze stron internetowych poza granicami kraju. I już się poddałem.
Pewnego dnia przy pracy z sylikonem pozostał mi zastygnięty pasek sylikonu. Pomyślałem tak to może być to!!!
Tanie, dostępne, w różnych kolorach to może być coś na produkcję własnych przynęt gumowych. Po zastygnięciu trwałe, odporne na wodę. Zabrałem to nad wodę. Użyłem główkę jigową taką jaka mi pozostała oczywiście dużo dużo za małą.
Myślę to nie może się udać bo chodź może to jest jakiś pomysł to jednak to co zabrałem nad wodę jest zbyt niedopracowane. Nic bardziej mylnego. Po okołu 20 rzutach uwiesił się na tym mały okoń. Mały, ale nawet wymiarowy. Radość niebywała. Zaskoczenie również duże.
Teraz nie odpuszczę i w wolnej chwili postaram się rozwinąć ten pomysł. Przede wszystkim wykonam kilka foremek gdzie nadam kształt mojej przynęty. Będą to imitacje ryb typu jaskółka oraz jakieś imitacje robaków. Będę kombinował. Pomysł na formę też jest. Myślałem nad drewnianą formą do której będę wstrzykiwał sylikon lub wyciskał i ściskał formę. Forma musi być dzielona na dwie części by wydostać przynętę. Wszystko wyjdzie w praniu czy drewniana forma będzie na tyle dobra pod względem oderwania od niej gotowej przynęty. Silikon mamy w kilku kolorach biały, brązowy, bezbarwny. Więc mamy dużą gamę do popisu. Sylikon brązowy może posłużyć do przynęt o kolorach naturalnych. Czemu dożą gamę??
Bo bezbarwny sylikon dobrze chłonie kolory więc możemy tworzyć własne kompozycje. Ale myślę, że pozostawienie go bezbarwnym może się dobrze sprawdzać gdyż przynęta będzie w wodzie przyjmować różne barwy co może okazać się bardzo skuteczne. Jeśli uda mi się rozwinąć mój pomysł i będzie on się sprawdzał to podzielę się z wami tym na osobnym wpisie typu poradnik. Jeśli coś z tego wyjdzie to będzie to przede wszystkim tanie, mało pracochłonne i bardzo łatwe do wykonania.

Co do przynęt spinningowych jak już wspomniałem przy woblerach musimy zwracać uwagę na informację jak głęboko schodzi dana przynęta. Następnym ważnym parametrem dla wszystkich przynęt jest jej gramatura, którą dobieramy do możliwości rzutowych naszej wędki. Przy gumach należy pamiętać o łącznej wadze główki jigowej i naszej przynęty gumowej. Ciężar główki dobieramy do głębokości łowiska oraz do tego jak agresywnie chcemy by nasza przynęta pracowała. Im ciężej tym głębiej i agresywniej. Wielkość haka w główce jigowej dobieramy do naszej przynęty, by była atrakcyjna dla ryb, nie psuła pracy przynęty oraz by ryba stosunkowo łatwo mogła się zaczepić. Wybierając się na okonie powinniśmy mieć wiele różnego rodzaju przynęt by być elastycznym. Powinniśmy posiadać przynęty w różnych kolorach. Czasami ta sama przynęta, a zmiana odcienia koloru i już mamy wiele brań. Jak wspominałem jeśli łowimy na większe przynęty należy używać przyponu ze względu na możliwość przyłowu innego drapieżnika. Gdy stosujemy małe przynęty łowimy bez przypony. Na końcu linki stosuję niewielką agrafkę. Jednak mysi być ona solidna i łatwa do otwierania bo często będziemy zmieniać przynęty. Jest to bardzo ważny element w zestawie. Przynętę możemy przywiązać bezpośrednio do linki, ale będzie to uciążliwe podczas zmiany przynęt więc ja zawsze stosuję agrafkę. Okonie jednak mogą być tak kapryśne, że nawet agrafka może wpłynąć na brania więc dla cierpliwych może to być jakiś sposób na ich przechytrzenie. Musimy posiadać specjalny odhaczacz spinningowy. Okoń potrafi często tak agresywnie zassać przynętę, że bez niego nie damy rady go uwolnić.
Pozdrawiam i życzę wiele przyjemnych chwil z tą piękną rybką.

"Artykuł zgłoszony do konkursu wedkuje .pl".

 


4.3
Oceń
(15 głosów)

 

Wrześniowe okonie - w poszukiwaniu garbusów - opinie i komentarze

SithSith
+2
Podręcznik. Gratulacje. (2017-09-29 16:55)
barrakuda81barrakuda81
+3
Ciekawa sprawa z tymi gumkami hand made...Nie próbowałem, za to z woblerami juz tak i efekty były nawet niezłe.Nie było ani specjalnie drogo ani ciężko.Niestety proces powstawania, wyważania, nadwawnia tym samym żądanej akcji to droga przez mękę i wymaga dużo czasu ale da się-)  Niestety wrzesień w tym roku dla nie miesiącem okonia nie był i nie wiem czy październik zdoła to naprawić.Pogoda zrobiła wiele złego ale może w końcu jakaś stabilizacja przyniesie wyniki.Póki co na moich wodach nie łowi nikt ( rozmawiam z wedkarzami, z kolegami )- jest zastój totalny i dotyczy to nie tylko drapieżników.Trzeba mieć nadzieję zę się odpalą bo czas najwyższy.Napisałeś tu faktycznie cały podręcznik - długo się czytało ale nie żałuję:-)*****. (2017-09-29 17:07)
SithSith
+2
Zapomniałem pogratulować doskonałych fotek przyrody, są super, zasługują na 6-kę. :)) Co do września i okoni tegorocznych, u mnie lipa. Ze względu na moje schorzenia i pogodę baaardzo rzadko byłem nad wodą, a moje wypady niestety nie zaowocowały niczym. Próbowałem i gum i popperów i obrotówek a nawet ponoć bardzo łownych mini wahadełek produkcji http://wedka.pl/webs/uzbyszka/, bez sukcesu... ;( (2017-09-30 08:28)
patryk1113mwpatryk1113mw
+2
Wielkie dzięki za bardzo miłe słowa.;) (2017-10-01 15:49)
Rutra65Rutra65
+1
Super wpis (2017-10-01 16:57)
patryk1113mwpatryk1113mw
+3
Ten praktycznie trzy tygodniowy deszcz na początku wrześnie różnie wpłyną na ryby. W jednych zbiornikach je pobudził w drugich wręcz przeciwnie. Rzeki stały się trudnymi łowiskami. Poziom wody się podniósł i drapieżniki mogły wyjść w pobliskie mniejsze dopływy szczególnie, że na moich odcinkach rzek gdzie wędkuję nie ma główek za którymi ustawiały by się rybki. Miejsca sprawdzone schowały się pod wodą. Powstały co prawda nowe miejsca, ale tylko z dłuższym kijem można coś podziałać.  (2017-10-01 20:37)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
+1
Zanim wystrugasz z drewna formę. Oszczędzę ci czasu. nanieś na zwykły kawałek drewna ten silikon i sobie zobacz jak to się ma do odrywania :-D Silikonu też masz inny do przynęt dostępny za darmo po wykorzystaniu. Ale trzeba sobie poczytać co tu już wcześniej koledzy pisali :-) (2017-10-03 10:41)
patryk1113mwpatryk1113mw
+2
Wiadomo że forma musi być tak wykonana by przynęta z łatwością się odrywała. Drewno wyszlifowane może już spełniać tą funkcję lub należy nanieść na nie jakaś warstwę od której przynęta bd się odrywać. Może lakier do drewna załatwić sprawę. Silikon za darmo? Nie zrozumiale coś napisałeś. W artykule było napisane że są specjalne gumy do tworzenia przynęt spinningowych. A to ma być coś nowego, innego. Więcej można bd coś powiedzieć po szerszym zagłębieniu w temat. Pozdrawiam.  (2017-10-03 11:19)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
+1
Jeśli weźmiesz silikon monterski itd, to pamiętaj że on nawet do szkła się klei. Woskowanie może pomóc, ale nie do końca ;-) A co do tego darmowego silikonu, to przewertuj wędkuje ;-) Bo przecież "Kompendium wiedzy" ;-) (2017-10-04 17:20)

skomentuj ten artykuł