Wrześniowy białoryb

/ 24 komentarzy / 6 zdjęć


Ci, którzy czytają moje teksty wiedzą, że specjalizuję się raczej w łowieniu drapieżników na spinning. Dzisiaj jednak pod lupę chcę wziąć białoryb. Jako chłopak wychowany wędkarsko na pojezierzu brodnickim, nauczyłem się łowić okazałe sztuki linów, leszczy czy też płoci. Ale chyba każdy, kto dorastał w tutejszym środowisku, wśród pięknej przyrody, zostaje bardzo dobrym wędkarzem, który przede wszystkim nauczył się nad wodą myśleć. Nie internetowym gadżeciażem, a wędkarzem przez duże W.  Dzisiaj postaram się pokazać, jak to łowiło się kiedyś i z jakich efektywnych taktyk korzystają wędkarze ze starszym peselem, a nie internetowi modnisie z toną zbędnego sprzętu. Wrzesień jak najbardziej temu sprzyja - jego nadejście oznaczało dla mnie, że pora było odpuścić podrywanie dziewcząt z ośrodków wczasowych, a skupić się na łowieniu. Ryby się naprawdę ruszyły, orzeźwione pierwszymi chłodniejszymi porankami. A co najważniejsze, znad jezior zniknęły chmary stonki (w naszym slangu to wczasowicze z większych miast). Obecnie w natłoku obowiązków nieliczne wyprawy poświęcam rybom spokojnego żeru, ale jest to podróż dla mnie bardzo sentymentalna i w nią Was także zapraszam.


Lin

Jako pierwsze opiszę łowienie linów. Jest to jedna z bardziej ciepłolubnych ryb z rodziny karpiowatych, zatem na niej należałoby skupić pierwszą połowę września. Te piękne zielone stworzenia o czerwonych oczach, mają bardzo małe zapotrzebowanie na tlen i lubią spokojne muliste wody, z dobrze rozwiniętą roślinnością podwodną. Wypisz wymaluj małe śródleśne, mocno zarośnięte jeziorko. Oczywiście na większych, nawet bardzo głębokich jeziorach również je znajdziemy (tutaj często możemy się liczyć z prawdziwymi okazami), ale musimy poświęcić więcej czasu na dobór odpowiedniego miejsca. I właśnie to jest najważniejsze w łowieniu linów, zrzucając nawet najlepsze nęcenie na dalszy plan. Lin ma swoje wędrówki, miejsca żerowania i choć byśmy czarowali nad wodą, przy źle dobranej miejscówce nie podejdzie. Na małych płytkich jeziorkach sprawa jest prosta, a w głębokich musimy wybrać jakąś spokojną zatoczkę (najlepiej wytypować miejscówkę nie głębszą niż 3,5 metra). Z zarośniętym dnem, grążelami. Ewentualnie gdy litorat jest ubogi, a dno twardsze poszukajmy koloni racicznic - przysmaku ryb. Jeżeli chodzi o czyszczenie dna, to w przypadku jednorazowych wypadów bądź też krótkiego pobytu nad jeziorem proponuje to odpuścić. Lin będzie bał się podejść w takie miejsce i trzeba odczekać przynajmniej tydzień, a najczęściej dłużej. Ogólnie nie jestem fanem ingerencji i psucia naturalnego środowiska ryb. Łowiąc na zielsku musimy dobrze wygruntować zestaw i to jest klucz do sukcesu. W takim przypadku spławik będzie słuszną metodą, a koszyki zostawmy sobie na czystsze dno. Linów nigdy nie nęcę sklepową zanętą (ogólnie rzadko to robię nawet przy innych rybach). Lubię oldschool. Specjalistyczne zanęty zostawiam dla zawodników. Poza tym sprowadzają mi w łowisko niechciany drobiazg -wzdręgi, płotki. Tutaj potrzebny jest konkretniejszy towar. Nęcę gotowaną kukurydzą, ziemniakami lub ziemią z kretowiska z pociętymi rosówkami. Na nęcenie dobrze jest przeznaczyć kilka dni, a jeśli nie znamy wody i będziemy krótko na jakimś wyjeździe, dobrze uśmiechnąć się do miejscowych. Nie ma co też przesadzać z ilością zanęty (lin to ostrożna ryba, gdy zrobimy mu wielki dywan, może poczuć się jak nie u siebie w domu i zaprzestanie żerowania). Gdy w łowisku zobaczymy charakterystyczne bąble, możemy być niemal pewni, że jesteśmy na dobrej drodze. 


Leszcz

Z łopatami sprawa jest prostsza. I to w doborze miejsca, jak i w karmieniu. To chyba najprostsza ryba do łowienia, gdzie w prosty sposób możemy złowić dość ładne sztuki 50-60cm. Jak to mawiał wujo "Leszcz to jak świnia, wrzucić mu żarcie do koryta przez kilka dni to zawsze podejdzie). Szukam ich na początku blatu zaraz za spadem lub na półce między spadkami. Na samym spadzie też możemy spodziewać się ryb, ale to w cieplejszych okresach roku niż wrzesień. W zależności od barymetrii jeziora, szukam dużych łopat na głębokości od 4-10 metrów (są to głębokości gdzie duże łopaty już spokojnie podchodzą). Spora rozbieżność, ale mamy dużo typów jezior w Polsce, dlatego proszę się sugerować raczej ukształtowaniem dna niż głębokością. Jeżeli nie mamy echosondy, a nie znamy jeziora warto zwrócić uwagę na same brzegi. Skarpa przy tafli wody, będzie sugerowała, że szybko mamy głęboki spad na dużą głębokość. Analogicznie, gdy teren się robi płaski to mamy do czynienia z płytszym blatem. Proponuję również wpisać w Google nazwę jeziora i wydrukować sobie mapę barymetryczną i ją sobie przestudiować. Szukajmy twardego dna, od biedy miejsca gdzie muł przechodzi w dno twarde. Nęcę również grubo, przynajmniej kilkudniowo, bez sypkiej zanęty - ona jest dla mnie dobra dla zawodników ( wiem powtarzam się), ale nie opłaca się nęcić dużych ryb regularnie takim czymś. Raz, że szkoda kasy (leszcze to odkurzacze i może to być niemiłe dla naszego portfela), a dwa, że nie szukamy małych i średnich ryb. Oczywiście, przy kilku godzinnym wypadzie dobra sklepowa pasza się sprawdzi, ale opisuję temat bardziej długofalowo. Znowu proponuję ugotować kukurydze, bądź makaron. Można dodać jakiś olejków zapachowych do ciast. Co do techniki łowienia, fajnie łowi się łopaty na pół stojący spławik z częścią obciążenia na dnie (och, te piękne wykładane brania !). Oczywiście drgająca szczytówka też jest bardzo przyjemną i skuteczną metoda. Kwestia preferencji, odległości i warunków łowienia. Podpowiem jeszcze tylko, że leszcza w miarę możliwości dobrze jak najszybciej odciągnąć od łowiska. Spięta łopata wśród stada, skutecznie spłoszy swoich kumpli.


Płoć

Uwielbiam łowić płotki 30+ cm. Najszybciej możemy je znaleźć w głębokich jeziorach bądź kanałach. Lubię selektywne przynęty w postaci kukurydzy (zakładam dwie na hak). Nęcę również tym samym, czasami również ziarnami takimi jak konopie, pęczak czy pszenica.  Szukam ich dość blisko brzegu, przy trzcinkach na spadzie. Płocie raczej chętnie współpracują, a jeśli znaleźliśmy miejsce gdzie stale bytują, mamy niekiedy zabawę na cały dzień. Fajnie jest odchudzić zestaw i usiąść z batem, ciesząc się walecznością tych ryb. Płocie bardzo dobrze biorą, gdy na dnie jest sporo larw chruścika (tzw. kłódek). Trzeba ostrożnie wyjąć robala z jego drewnianego domku. Czasami płocie nie stoją przy dnie. Wtedy warto poszukać ich w toni. 


Sprzęt

Tutaj nie będę się zbytnio rozpisywał. Za dużo o sprzęcie w dzisiejszych "internetach". Ważne żeby żyłka była świeża, a hak mocny i ostry. Żyłka główna 0,18-0,20 na zestawie spławikowym z kołowrotkiem oraz przypon 0,14-0,16 pozwoli nam się dobrać do tytułowego "wrześniowego białorybu". Ewentualnie gdy polujemy na naprawdę duże liny 50cm+, łowiąc w zielsku można pokusić się o cieńką plecionkę jako przypon. Haki dobieram do wielkości przynęty, którymi są najczęściej kukurydza bądź rosówka. Więcej na temat sprzętu nie będę pisał. Są lepsi spece ode mnie, a moja mała wiedza i tak mi wystarcza, bo uzupełniam ją rozumieniem podwodnego świata. Dodam, że pisałem o wodach dzikich. O komercyjnym łowieniu ryb i nowocześniejszych metodach wiedzy nie mam i szczerze powiedziawszy nie będę miał. Jak już wspomniałem wolę dzikie wody i old school. No i najważniejsze prostotę. Zachęcam Was, więc do zapolowania na wrześniowy białoryb, bez method feederów, peletów i kulek, a ze skromnym plecaczkiem, spławiczkiem i robalem z kukurydzą.


Pozdrawiam

Bartek

 


4.3
Oceń
(26 głosów)

 

Wrześniowy białoryb - opinie i komentarze

rysiek38rysiek38
+1
Całkiem niezły artykulik a co najważniejsze podkreślający fakt że super sprzęt i markowe zanęty wcale nie gwarantują sukcesu a podstawa jest mieć tzw.łeb na karku i wyciąganie wniosków- jak dla mnie na pionę ! (2016-08-30 08:14)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
0
No dokładnie, trochę za dużo komercji w naszym światku i zamierzam trochę z tym walczyć ;) (2016-08-30 10:07)
dana63dana63
0
dobra rada ☺ (2016-08-30 12:30)
pakul1206pakul1206
+1
Takie wpisy uświadamiają mnie w przekonaniu że są jeszcze normalni wędkarze :))) Sztuką jest zrobić wszystko samemu, bez jakiegoś elektronicznego fajansu, uwieńczeniem tego jest widok kiwającego się spławika... i te czekanie, odjedzie czy nie ... a w myślach " no dawaj, jedziesz, jedziesz..." na koniec pozostaje zacięcie w odpowiednim momencie i znowu myśli " już czy jeszcze sekundka". Tym właśnie dla mnie jest wędkarstwo a jakieś czekanie w namiocie na sygnał " wyłaz kó...wa ryba się zacięła trza przyholować " ***** (2016-08-30 13:53)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
0
Pakul, miło słyszeć. Dodaje to energii do pisania nowych postów. Pozdro ! ;) (2016-08-30 17:50)
pstrag222pstrag222
0
super wpis , wrzesień to świetny czas na białoryb , który będzie musiał sie teraz nie źle nażreć przed chłodem. ***** (2016-08-30 19:26)
barrakuda81barrakuda81
+1
Ostatni dla mnie dzwonek żeby zasiąśc za białorybem bo jak się okonie zaczna to już nie ma siły żebym łowił coś innego...chyba że sandacze albo szczupaki:-)Świetny wpis. (2016-08-30 20:23)
pablo aimarpablo aimar
0
Prawdziwy wedkarz ..brawo i piona za wpis.. (2016-08-30 20:24)
SlawekNiktSlawekNikt
0
Ode mnie także piąteczka za wkład w przygotowanie zanęty i przynęty. I ja tak lubię szkoda, że nie mam na to czasu :-( (2016-08-30 20:33)
groniargroniar
0
Dobry wpis.Pozdrawiam daję ***** (2016-08-30 21:02)
JKarpJKarp
+1
@ pakul1206 jak zwykle błysnął fachowością ... zaraz się okaże, że nawet muszkarz nie jest prawdziwym wędkarzem. A co do leszczy i innych ryb - problemem jest ich zlokalizowanie bo łowienie to w sumie jest proste. (2016-08-31 13:02)
pakul1206pakul1206
+1
Jaki ze mnie fachowiec, gdzież bym śmiał nazywać się prawdziwym karpiarzem... sory wędkarzem :))) Niedawno pewien jegomość na forum napisał mi że" co że mnie za wędkarz" skoro nie wstawiam zdjęć ryb, nie piszę nawet bloga :)))) padłem, gość wpędził mnie w kompleksy, chyba zacznę coś pisać :) (2016-08-31 17:03)
JKarpJKarp
0
Przeinaczasz to co ja mówię. Kto nazwał Ciebie karpiarzem? Napisałem tylko, że zraz się okaże, że muszkarz to też nie prawdziwy wędkarz. A co prawda to prawda - nie piszesz. Ale jak mówiłem - lepiej Ty się za pisanie nie bierz :-( (2016-08-31 17:52)
rysiek38rysiek38
+2
tak się składa że gdzie dwóch polaków tam trzy zdania - niestety to tylko nasza mentalność ale uważam że każdemu należy dać się spokojnie wypowiedzieć - czyli tak jak nieraz powiedziałem tak jest poprostu uczciwiej (2016-08-31 18:26)
janglazik1947janglazik1947
0
Cała prawda o naszym wędkarstwie. Szkoda tych którzy to krytykują !! (2016-09-01 18:30)
JKarpJKarp
0
A czy ja krytykuję artykuł ? A jak tak to w którym miejscu? Wszystkim "miszczów" zapraszam nad Zegrze. Pokażcie klasę i złówcie te leszcze i liny. Napisałem - jak namierzysz gdzie są ryby to i będziesz je łowił. Już wtedy nie ważne czy to naturalna ( ha ha bo rośnie w wodzie razem z rosówkami ) kukurydzy, czy ciasto z manny czy metoda. (2016-09-02 05:56)
pakul1206pakul1206
+1
JKarp- tylko że tu nie ma "miszczów" to nie Twoje środowisko, czytając to co piszesz widzę że za bardzo nie masz pojęcia o " naszym " sposobie wędkowania.My szukamy ryby tygodniami, często miesiącami,ja np.dopiero jakieś trzy tygodnie temu znalazłem ładne leszcze a jest wrzesień!!! Miszczów to macie w swoim klubie wzajemnego poklepywania się po plecach.Spójrz na nicki komentujących chłopaków ten artykuł i zobacz na forum jak często radzą , doradzają a potem zobacz ilość rad i porad chłopaków z klubu wzajemnej adoracji, Ci to są miszczowie, co temat to doradzają, na wszystkim się znają, od łowienia leszczy po usuwanie ciąży, my to przy Was płotki jesteśmy. (2016-09-02 21:10)
JKarpJKarp
0
Nie wiem ile masz wiosen ale ja mam 55. 35 lat wędkuję. Zaczynałem i długo łowiłem na spławik, potem był feeder i spin. Ni łowiłem nigdy muchówką i tyczką. W szczególności doradzasz Ty ;-) Ja po prostu mam już dość tych samych pytań, tych samych problemów, i tej samej wciąż "niemoguncji" odnalezienia czegoś w internecie. A to ktoś kupił zanętę do metody Trapera i ma problem bo nie pracuje ( a niech kupi Sonubaitsa i będzie miał problem z głowy), ktoś pyta o kulki i zestaw ale zdjęcia nie pokaże a rysunek z netu wkleja i mówi, że ma taki zestaw, w kółko pytania o najlepszy kolor na okonia itd itp...Jednym słowem jak ja zaczynałem to sądzę, że Ty ryby kojarzyłeś ze śledziem i karpiem na Wigilię. I najśminiejsze jest to, ze myślisz że tylko Ty potrafisz łowić spławikówką lub feederem. No proszę przyjedź i pokaż klasę używają "naturalnych" przynęt ;-) (2016-09-03 06:54)
pstrag222pstrag222
+1
I to jest klasyczny obraz portal wędkuje pl:)) Kazdy mysli ,że jedyna słuszna metoda to TA na którą on łowi:) śmieszne , sam łowie różnymi i co mam zrobić wybrać ta prawdziwą , która zrobi ze mnie wedkarza:) Ogarnijcie sie troche. Karpiarze, be bo multum gadżetów? To spining też be masa sztucznych przynęt,echo,łódż nie daj boże, aby posiadał kamizelkę lub pas biodrowy , a o woderach nie wspomnę Spławik podobno cacy , no ale jak to skoro tez musisz mieć gadzęty( spławiki,haczyki,zyłki,śruciny itd) ale zapomniałem nie którzy siedzą po 3 dni na ryba i 24h na dobe potrafią sie wpatrywac w zestaw:)) I zal im dupe sciska bo ktoś siedzi w namiocie i ma gdzies pogodę (2016-09-03 08:09)
JKarpJKarp
0
Ja nie uważam tak - każdy łowi jak chce, na chce i kiedy chce. Jak napisałem nie boję się żadnej techniki łowienia choć oczywiście np feeder jest mi bliższy niż spławik ale jak by co nie ma problemu i ze spławikiem. A za co najmniej dziwne uważam to, że w każdym temacie ktoś ma coś do powiedzenia a konkretnie to @pakul1206. Wszędzie kpi i sypie złośliwościami w stronę karpiarzy. A sam słowa nie napisał jako artykuł i zdjęcia nie wstawił. A w temacie - sposób z kuku i grochem stosowałem co najmniej 25 lat temu na pojezierzu łęczyńsko-włodawskim. (2016-09-03 08:44)
ogtwogtw
+1
Artykuł napisany dla mnie, ja niemal za każdym mam zarzuconą co najmniej jedną wędkę spławikową. Nie mam cierpliwości, żeby siedzieć nad gruntówkami całe kwadransy bez brania. Prawda że liny mają małe zapotrzebowanie na tlen, ale lubią wodę natlenioną. Co do zanęty na leszcza, proponuję do zanęty dołożyć pogniecionych płatków kukurydzianych. (2016-09-25 18:29)
hankenhanken
+1
Witam wszyystkich wedkarzy. Jest to moj perwszy wpis a w zasadzie komentarz na portalu wedkuje.pl. Na poczatek chcialbym pogratulowac artykulu naprawde super. Jednak mam jedno ale. Mieszkam daleko od jezior ok50km i od rzek mniej wiecej taka sama odleglosc. Natomiast mam blisko bardzo duzo lowisk komercyjnych i czesto na nich wedkuje. Czy zwiasku z tym ze z nich korzystam niemoge nazywac sie wedkarzem? Sory bardzo. Jak najbardziej ja rowniez uwazam ze zlapanie lina na prawdziwym jeziorze jest czyms fajnym i daje o wiele wieksza frajde niz hol karpia 5kg na stawie ale to niezmienia faktu ze ja rowniesz siedze na rybach dla przyjemnosc i zeby odpoczac wiec moge ba ja uwazam sie za wedkarza i to pelna geba poniewaz traktuje to jako hobby a nie przesciganie sie kto gdzie lowi kto jaki ma sprzet. To poprostu pasja. (2016-10-21 13:26)
hankenhanken
+1
Witam wszyystkich wedkarzy. Jest to moj perwszy wpis a w zasadzie komentarz na portalu wedkuje.pl. Na poczatek chcialbym pogratulowac artykulu naprawde super. Jednak mam jedno ale. Mieszkam daleko od jezior ok50km i od rzek mniej wiecej taka sama odleglosc. Natomiast mam blisko bardzo duzo lowisk komercyjnych i czesto na nich wedkuje. Czy zwiasku z tym ze z nich korzystam niemoge nazywac sie wedkarzem? Sory bardzo. Jak najbardziej ja rowniez uwazam ze zlapanie lina na prawdziwym jeziorze jest czyms fajnym i daje o wiele wieksza frajde niz hol karpia 5kg na stawie ale to niezmienia faktu ze ja rowniesz siedze na rybach dla przyjemnosc i zeby odpoczac wiec moge ba ja uwazam sie za wedkarza i to pelna geba poniewaz traktuje to jako hobby a nie przesciganie sie kto gdzie lowi kto jaki ma sprzet. To poprostu pasja. (2016-10-21 13:28)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+1
Cześć, nie było moim zamiarem wywyższanie wędkarzy łowiących na dzikich łowiskach nad tych co łowią częściej na komercji. Jeżeli tak to odebrałeś to przepraszam ; ) To, że pisałem o gadżeciarzach, to miała być bardziej przesłanka, że czasem nie warto mieć bagażnika wypchanego po brzegi, żeby łowić fajne ryby, a warto czasem podejść do tematu bardziej klasycznie ;) Ale niech każdy wędkuje jak chce, byleby czerpał radość z pasji jak to ująłeś. (2016-10-21 14:17)

skomentuj ten artykuł