Wspomnień czar
stanisław kutyła (groniar)
2018-01-06
W ostatnim dniu 2017 roku robiłem krótki objazd, i postanowieniem zobaczyć te miejsca gdzie jako mały chłopak a później już jako młodzieniec spędzałem czas.
A były to nie tylko przyjemności były tez obowiązki np: pasienie krów, prace w polu.
W okresie wiosennym z kolegami starszymi łowienie ryb. W tedy nie milem pojęcia o tym że istnieją jakieś przepisy-regulaminy łowienia ryb. Szedł sąsiad, starszy chłopak i wołał to się szło i tupaniem lub kijem straszyło rybki ukryte w faszynie lub pod skarpą. W lecie natomiast łowiło się używając tzw włoków. Była to sieć mocowana na dwóch tyczkach o rozpiętości 2-3 metrów która się rozstawiało od brzegu do brzegu rzeczki i naganiało rybki. W tym wypadku rybka jak wpadła to nie miała szans ucieczki.
Na takich wyprawach bylem kilka razy z sąsiadem jako naganiacz. Podpatrując starszych chodziliśmy na rybki z koszykami były to kosze nie specjalne na ryby tylko te których używało się w gospodarstwie do noszenia ziemniaków lub drewna opalowego do palenia w domu,
Ryb za wiele nie złowili ale raków za każdym razem było kilkanaście.Raki oczywiście się wpuszczało.
Woda w rzece Gilwka była czysta. Gdy w latach 70-tych nastała era nawozów stucznych i drenacja pól ,ryby, raki, żagy i.ślimaki żyjące w wodzie gdzieś znikły.
W okresie moich jak to nazwałem młodych lat rzeki ,rzeczki i rowy zostały wyregulowane i posiadały urządzenia do regulacji wysokości wody. Było to korzystne dla rolników bo w lecie laki i pola były nawadniane a my w tych rzeczkach kąpaliliśmy się całe lato.
Późne lato i jesień był to okres zbioru grzybów. Ja jako dziecko zbierałem głównie prawdziwki, rydze, kurki ,Innych grzybów się nie uznawało. Było ich dużo i poza nami nikt nie zbierał. Później powoli zaczęli przyjeżdżać ludzie z miasta jakąś syrenką lub trabantem i zbierali pieczarki po pastwiskach i łąkach a było tego aż biało nikt ze wsi nie zbierał więc mieszczuchy miały raj.
Gdy doroslem i zostałem ,,mieszczuchem" zaczołem się interesować wędkarstwem i poznałem przepisy, regulaminy i życie to dowiedział się że ryby mają wymiar i okres ochronny. Teraz sam uczę przestrzegania przepisów i zachowania nad woda oraz przebywania na łonie przyrody .Młodzież ma warunki oraz możliwości no i wszystko temu sprzyja aby współżyć z naturą. Ale młodzież nie bardzo chce ma komputery,gry.
Rzeki ,rzeczki pozostawione zostały same sobie i jakby wracały do natury. Natomiast spustoszenie małych rzek robi duża populacja bobrów które nad wodą robią co chcą
Właśnie w tym ostatnim dniu 2017 roku odwiedziłem kilka cieków które przecinają pola i zrobiłem kilka zdjęć, Jak widać bobry i tu rządzą.
Pozdrawiam serdecznie w nowym 2018 roku życzę kolegom dużo owocnych wypraw nad wodę.