Zaloguj się do konta

Wyprawa na 3K

]Zasiadkę na łowisko 3K planowałem ponad miesiąc najpierw zastanawiałem się nad miejscem które wybiorę i po przejrzeniu map postanowiłem wybrać miejsce nr. 9 albo 8 niestety po przejrzeniu rezerwacji okazało się, że zostało mi już tylko stanowisko nr.8. Wybrałem się do Krakowa po 3 dobową licencję i przy okazji zobaczyć na żywo łowisko. Na miejscu stanowisko bardzo mi się spodobało po prawej blisko miałem taki mały cypelek z trzcin a na lewo brzeg cypla który ciągnie się przez większą część łowiska. Zadowolony pojechałem do domu z głową pełną przemyśleń. Kilka dni po obadaniu miejsca i wody na żywo postanowiłem postawić na typowego śmierdziucha i truskawkę, zamówiłem 3 kilo truskawkowych kulek i 3 kilo mixu Arctic Krill z nęcenia kukurydzą zrezygnowałem całkowicie postanowiłem zastąpić ja peletem odpowiednio w ilości 3kg halibuta 12mm, dwie paczki SK 30 6mm i sporą dawką gotowanych konopi. Po kilkudziesięciu dniach zbliżył się dzień wyjazdu i kulanie śmierdziuchów jak zwykle była reprymenda, że znowu śmierdzi w całym domu no ale cóż gdzieś trzeba to zrobić. Kilka godzin później wszystko było gotowe i postanowiłem nie suszyć kulek tylko odczekać do rana i zalać je dodatkowo dipem. Z kolei kulki truskawkowe zalałem wieczorem AminoLiquidem. Na następny dzień przyszedł czas wyjazdu rano spakowałem klamoty i wyruszyłem w 100 kilometrową podróż.

Prognozy nie były zadowalające bo miał padać deszcz i przelotne i gwałtowne burze. Po przyjeździe pogoda dopisała bo świeciło słońce w pierwszej kolejności wpisałem godzinę na licencji i rozłożyłem sprzęt w miejsce po prawej poleciała pierwsza porcja zanęty a na włos założyłem jedną 18mm kulkę i posłałem zestaw do wody. Po lewo zrezygnowałem z nęcenia na rzecz PVA i zestaw z bałwankiem miał lecieć do wody a tu nagle swinger uderza o blank i zaraz po tym odjazd drugi kij ląduje w trawie, docinam czuję spory opór, po kilku minutach ładny karp ląduję na macie a waga pokazuje 13,200kg po sesji ryba wraca do wody a ja od razu posłałem zestaw z powrotem.
Po zarzuceniu zestawów zabrałem się za rozkładanie namiotu po ok godzinie usiadłem w fotelu i czekałem. W międzyczasie zaczął kropić deszczyk schowałem się do namiotu wieczorem przestało padać i postanowiłem pod nęcić obie miejscówki i zobaczyć co tam słych na zestawach po pod nęceniu i zarzuceniu posiedziałem jakiś czas na zewnątrz jak zaczęło padać to schowałem się do namiotu i wyłożyłem się na łóżku nawet nie wiem kiedy zasnąłem nawet nie wiem o której godzinie nastąpiło drugie branie z miejscówki po prawej wylatuje zaspany i w spory deszcz zacinam rybę która od razu pakuje się w trzciny i zrywa zestaw na szybko pod parasolem montuje nowy zestaw i zarzucam, szybko ściągam mokre ciuchy i do łóżka, do rana cisza i spokój. Budzę się raniutko i słyszę, że jeszcze cos lekko kapie idę dalej spać wstaję jakoś po 7 i nie ma deszczu piję herbatkę i jem śniadanie pogoda się poprawia zaczyna wychodzić słonce. Po śniadaniu strzelam po garści kulek w jedną jak i w drugą miejscówkę. Do godziny 11 nie mam brania postanawiam zmienić smak na lewym kiju zakładam bałwanka z 20mm SK 30 + pop up 14mm o takim samym smaku a na prawą wędkę dokładam pop upa fluo zestawy poleciały do wody. Branie mam po ok 40min na SK 30 zacinam i czuję coś jest i płynie prosto do brzegu myślę może amurek ale przy brzegu okazuje się, że mały sazan który pokazał co potrafi przy samym brzegu bardzo waleczna rybka a waga pokazał zaledwie 4kg.
Robię parówkę z pokruszonych kulek pelletu i konopi i posyłam zestaw do wody. Kolejne branie mam po ok 90min znowu na SK 30 tym razem ryba idzie mocno w prawo i czuję, że mocno trzepie głową z obawy, że wpłynie w trzciny odciągam ją siłowo co bardzo się jej nie spodobało i odpłynęła w zatokę po prawej stronie po kilku minutach udaję mi się rybkę podebrać i waga pokazała 7,500kg kolejna sesja i do wody.
Jako, że PVA się sprawdza dalej ta sama taktyka zestaw do wody i pora na piwko. Kolejne branie z lewej strony i potężny odjazd podnoszę tylko kij z jednoczesnym wyłączeniem wolnego biegu i czuję potężne szarpnięcie ryba zasuwa jak strzała w lewo lekko zwolniła i zaczynam pompować ryba jest bardzo silna i nie daję się podciągnąć ale i nie wysuwa już żyłki płynie tylko do brzegu w trzcinę z obawy, że wpłynie zaraz w krzaki dociągam hamulec i ciągnę siłowo po chwili czuję luz i wyciągam zestaw bez ciężarka i bez kulek na włosie, zeszła z haka. Myśli kłębią się w głowie co to było no ale nic zakładam wszystko na nowo i do wody, do wieczora nie mam już brań wieczorem zanęcam łowisko i zakładam na prawą 20mm kulkę 4D + pop up fluo wszystko Truskawkowe a na lewy zestaw tak samo kulka 4D ale Arctik Krill + 14mm pop up SK 30. Do nocy nic się nie dzieje idę spać. Centralka budzi mnie o 1.40 w nocy branie na prawym kiju blisko brzegu wybiegam i zacinam rybę jest idzie w lewo z dala od trzcin i po kilku min. ląduje na macie waga pokazuje 11.200kg kilka fotek i do wody.
Kulki na włosie oblepiam dpiem proszkowym i zestaw do wody. Idę spać. Następne branie na tej samej wędce mam o 4.45 kolejny odjazd zanim wygramoliłem się z namiotu rybka odpłynęła dość daleko po kilkunastu minutach mam go w podbieraku odhaczam karpia i tym razem waga pokazuje 12.800kg niestety karp stracił przy holu jedną łuskę ale zdezynfekowany wrócił do wody zaczął padać deszcz.
Zestaw ląduje w wodzie a deszcz zaczyna coraz bardziej dawać o sobie znać i nie przestaje przez cały dzień. Delikatne branie na prawym kiju mam troszkę po 12 w południe w pośpiechu zakładam płaszcz i zacinam leciutki opór i po chwili ładny linek ląduje w podbieraku 1.200kg
Dipuje zestaw i zarzucam. Do godziny 19 mam spokój jakoś po 19 mocny odjazd na prawym kiju wybiegam szybko bez płaszcza i zacinam czuję duży opór deszcz ciągle pada ryba nie daję się tak łatwo po kilku minutach karp wychodzi do powierzchni i widzę ładne cielsko z dużymi łuskami walka trwa jeszcze kilka minut i udaję się podebrać rybkę zostawiam ją w podbieraku i idę po płaszcz chociaż i tak już zmokłem. Odhaczam karpia w podbieraku haczyk bardzo łatwo wychodzi z pyska ryby, kładę rybkę na macie i widzę potężny brzuch i pięknie u łuszczenie waga pokazuje 15,500kg,
karp ma trochę skancerowany ogon i brakuje mu łuski na prawym boku mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy, szybka sesja bez płaszcza zmoczyła mnie już całkowicie.
Znowu dipuję kulki i zarzucam w to samo miejsce, po zarzuceniu kruszę trochę kulek dosypuję po garści pelletu zalewam AminoLiquidem i szybko zanęcam łowisko łyżką zanętową. Idę do namiotu i nie wychodzę z niego już do rana bo nie było brań a deszcze ciągle padał. Deszcz ustępuję dopiero ok 6 rano jak tylko przestało padać zobaczyłem co tam słychać z zestawami na lewym kiju zmieniam kulki na nowe doczepiam PVA i zarzucam na prawym kiju ponawiam procedurę z dipem proszkowym i doczepiam PVA, zestaw ląduje w wodzie. Jem śniadanie i piję herbatę i pomału zaczynam się zbierać i pakować na szczęście troszkę się przeciera i czasami pokazuje się słońce jak już większość rzeczy było złożone i stałem koło samochodu na górce mam branie i odjazd na lewym kiju szybko zbiegam i zacinam rybę odpłynęła już pod same trzciny w samą porę zdążyłem po kilku minutach karp ląduje w podbieraku a waga pokazuje ponownie 7,5kg
po tym braniu złożyłem sprzęt i odjechałem do domu.
Łowisko Krakowskiego Klubu Karpiowego wspominam bardzo milo i na pewno jeszcze tam wrócę bo mam już na oku inne miejscówki które mi się spodobały.

Opinie (9)

JKarp

Piękny ten karp któremu brakuje łuski. Że ja mam tak daleko :-( [2013-06-18 18:13]

użytkownik

Piękne karpie :) za wpis 5***** [2013-06-18 18:14]

michol

Prezes dobra robota ! Gratulacje. [2013-06-18 18:31]

umicha

NIE DO WIARY ***** [2013-06-18 18:51]

dunster35

Bardzo piękne karpie i lin :) Pozdrawiam 5 [2013-06-18 20:26]

korczenskis

Gratulacje ***** [2013-06-19 09:51]

kamil11269

Gratuluję, piękne karpie :) [2013-06-20 11:47]

lipa43

5 [2013-06-21 18:34]

mechanicior

Udana wyprawa .Gratulacje.5. [2013-06-21 20:25]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…

Trzy do jednego

Postanowiłem się spontanicznie przejechać na pobliskie łowisko, jako ż…