Wyprawa na majowe szczupaki

/ 9 komentarzy / 3 zdjęć


W końcu nadszedł upragniony dla wszystkich spinningistów miesiąc maj. Po długiej przerwie znów można zacząć się mierzyć z tymi wspaniałymi rybami, jakimi są szczupaki. Jak wiadomo, z nowym sezonem trzeba się zaopatrzyć w liczne przynęty, które niestety podczas łowienia urywamy. Ja osobiście nastawiam się na łowienie w jeziorze jak i na rzece, w związku z czym, pudełko musi być zaopatrzone w różnego rodzaju gumy, obrotówki, wahadłówki czy woblery.

Na wyprawę, którą chcę opisać wybraliśmy się w trójkę, z początkiem maja, z samego rańca. Maciek, który był kierowcą, pozbierał nas po drodze i ok. 4:30 zameldowaliśmy się nad wodą. Na miejscu moim oczom ukazał się piękny widok, a dokładnie szereg niedużych jezior w podwarszawskiej Zielonce. Ku mojemu zdziwieniu, na parkingu stało już dosyć sporo samochodów, co jeszcze bardziej wzmorzyło we mnie chęć, jak najszybszego rozpoczęcia łowów.
Szybkie rozkładanie i zbrojenie wędek, by po chwili cała trójka rozpoczęła połowy. Ja zacząłem od założenia gumy firmy „relax”, białej z czarnym grzbietem i czerwonym akcentem przy głowie (przyznam, że to moja ulubiona). Nie wszystkie miejscówki można było obrzucać ze względu na sporą ilość wędkarzy z „żywcówką”, ale i tak nie można narzekać na brak miejsc. Przez pierwsze pół godziny niestety nikomu nie udało się złowić żadnej ryby. Ale do czasu. Po przejrzeniu pudełka, założyłem nieduże żółte kopytko. Kilka rzutów i w końcu poczułem na kijku, że siedzi! Ryba była waleczna, ale od razu dało się wyczuć, że nie będzie to jakiś nadzwyczajny okaz. Po wyciągnięciu okazało się, że szczupaczek miał nieco ponad 30 cm…. Niedługo później również moim współtowarzyszom trafiły się podobne „sztuki”. Ale gdzie te ogromne ryby, o których tak myśleliśmy wyruszając na wyprawę?? Niestety rzeczywistość szybko ostudziła nasz zapał. Choć nie powiem, z każdym rzutem jednak liczyłem, że a nóż tym razem ryba uderzy. O świcie nic się nie działo. Aż w końcu kiedy dotarliśmy do ostatniego jeziora, które jest najtrudniejsze do obławiania, ze względu na dużą ilość zwalonych drzew, Łukasz krzyknął, że jest ryba! Z racji tego, że byliśmy blisko przestaliśmy rzucać i dopingowaliśmy kolegę w holu. Szczupak walczył zaciekle, nawet wyskoczył ponad wodę starając się oswobodzić z haka. Pech chciał, że akurat to miejsce było ciężkie do wyholowania ryby. Jednak udało się go podprowadzić pod brzeg. Szczupak wynurzył się na powierzchnię i pokazał swoje piękne, ciemne ubarwienie. Ale gdy już Łukasz chylił się żeby go wyciągnąć, stało się coś niesamowitego. Szczupak, który wydawał się już pogodzony z porażką, wykrzesał ostatnie siły i oswobodził się z kotwiczki.. W tym momencie obaj spojrzeliśmy na Łukasza, który wciąż nie mógł uwierzyć w to co się stało. Według naszej wspólnej oceny był to murowany „sześćdziesiątak”. Ale nic, takie rzeczy się zdarzają, trzeba było iść dalej. Czas nad wodą mijał szybko i nim się obejrzeliśmy było już południe. Zrobiliśmy rundę dookoła jezior i znów znaleźliśmy się w miejscu gdzie rozpoczynaliśmy połowy. Niestety nie udało się złowić wymiarowej ryby, ale pocieszaliśmy się faktem, że to nie tylko nam, ponieważ inni wędkarze również mówili zgodnie, że to nie ten dzień.
W południe zrobiliśmy sobie przerwę na odpoczynek, by wieczorem ponownie wyruszyć nad wodę. Tym razem za cel podróży obraliśmy sobie jezioro Łacha w Józefowie. Nad wodą zameldowaliśmy się niedługo po godzinie 17. Pełni nadziei, że wieczorem to już na pewno będą brały, rozpoczęliśmy obławianie jeziora. W ruch ponownie szły przeróżne przynęty. Aż w końcu założyłem srebrną obrotówkę firmy Jackson o rozmiarze „3”. To był strzał w dziesiątkę!..... Kilka rzutów i poczułem na kiju silne uderzenie. Szybkie zacięcie i udało się…. Ryba siedzi na kiju. Łowię na wędkę Konger Arcus Spin o c.w. 5-20 gram, przez co na szczytówce doskonale widać jak ryba walczy. Przy holu czułem, że może to być coś większego, ale w pierwszym momencie ryba praktycznie nie walczyła i dała się swobodnie podprowadzić w okolice brzegu. Ale jak się okazało, to był dopiero początek walki. Dopiero teraz nastąpił pierwszy odjazd, a w związku z czym kołowrotek zaczął grać piękną melodię. Przy następnym podciągnięciu szczupak pokazał klasyczną świecę, wyskakując w całości ponad lustro wody. Przyznam, że uwielbiam ten widok… Jednak przy własnym holu wolę żeby tego nie robił, gdyż przyprawia mnie o drżenie serca. W tym momencie Maciek, który już stał obok mnie wpadł na doskonały pomysł, żeby pożyczyć od sąsiadującego wędkarza podbierak ( ciągle mieliśmy w pamięci szczupaka, który spiął się Łukaszowi). Ale szczupak wciąż nie dawał za wygraną, po raz kolejny pokazał świecę i próbował odjazdów. W końcu nadbiegł Maciek z podbierakiem i udało się wyciągnąć rybę. Szczupak był dorodny, miał 63 cm długości, a po zważeniu waga pokazała 1,7 kg. Kiedy ja wciąż cieszyłem się zdobyczą, chłopaki nie chcąc być gorsi, od razu wznowili łowienie.

Łowimy dla przyjemności i cieszymy się z każdej złowionej ryby, ale jak wszędzie, i wśród nas zawsze występuje jakaś rywalizacja. Tego dnia już nikomu nie udało się nic złapać, a w związku z czym, tym razem ja mogłem cieszyć się z najbardziej udanego połowu. Dla mnie wędkowanie to przyjemne spędzanie czasu nad wodą. Nie jest najważniejsze nałapanie kilogramów ryb, lecz samo spotkanie i wspólny wypad.

 


4.8
Oceń
(57 głosów)

 

Wyprawa na majowe szczupaki - opinie i komentarze

kostekmarkostekmar
0
Ciekawy opis wyprawy wędkarskiej. Rybki również dopisały i to jest też dobre, bo jak przeczytałem to najważniejsze jest obcowanie z naturą oraz machanie wędą. Zostawiam 5***** i połamania. (2012-05-20 11:00)
marek-debickimarek-debicki
0
Super wyprawa , na dodatek w gronie dobrej kompanii to jest to. Pozdraiwam i *****pozostawiam. (2012-05-20 11:42)
Zander51Zander51
0
Ciekawy, debiutancki tekst młodego wędkarza. I trzymaj tak dalej Przemku. Dobrze napisałeś, że kilogramy nie są najważniejsze a łowisz dla przyjemności. Dobrze zacząłeś a matka-natura Ci to wkrótce wynagrodzi... (2012-05-20 12:05)
dawid19981808dawid19981808
0
super wyprawa przyznam że ci zazdroszcze ja w tym roku zaczynam łowić na spining i jeszcze nic naniego nie złowiłem myślę że mi się również poszczęści (2012-05-20 12:30)
darek300darek300
0
Gratuluję ładny szczubełek:)***** również dobrze opisane i o to chodzi. Powodzenia życzę dalszych sukcesów:) (2012-05-20 15:03)
darmaczodarmaczo
0
dobry opis, ladna rybka :)) 5! (2012-05-20 21:15)
camelotcamelot
0
Życzę wielu takich wypraw . Każda kolejna , - to kolejne doświadczenie i materiał do przemyślenia na następny wypad.. Pozdrawiam serdecznie ! (2012-05-21 18:31)
PiernikTorunskiPiernikTorunski
0
Przyjmij gratulacje za szczuplego i za fajny opis,pzdr. (2012-05-21 23:05)
blutublutu
0
Bardzo ładnie opisane. Serdecznie pozdrawiam , oraz życzę ciekawych wypraw i rekordowych ryb.***** (2012-05-22 07:52)

skomentuj ten artykuł