Wyprawa na sandacze II

/ 7 komentarzy

Tytuł sugeruje ciąg dalszy mojego pierwszego wpisu: Wyprawa na sandacze
Minęło kilkanaście dni i powtórzyła się sytuacja opisana w w/w artykule.
Kompanem na łodzi był tym razem kolega Andrzej, który zasugerował początek trasy poszukiwania sandaczy. Obłowiliśmy kilka miejscówek, przy sporadycznych kontaktach - puknięciach sandaczy i jednym szczupaczku 54 cm. który odzyskał wolność.
Wczorajsze popołudnie spędziłem na łodzi z Grzegorzem i odkryłem nową (dla mnie) miejscówkę. Echosonda pokazała ciekawe dno i po kilku kółkach zdecydowałem się położyć kotwicę na głębokiej 6 metrów wodzie przy wyjściu na 4,2 metra. mieliśmy kilka ryb na haku w tym Grześ jedną miarową 60 cm.
Ponieważ nie było specjalnego zainteresowania naszymi gumkami i kogutami, postanowiłem sprawdzić tą miejscówkę w godzinach rannych. I to był dobry pomysł. Przy pierwszym rzucie Andrzej ma potężne kopnięcie i po krótkim holu - luz. Wyjął tylko pokiereszowaną główkę a hak pewnie pękł. Ja wykonałem rzut i odwróciłem się do kolegi aby zobaczyć ten ewenement, a tu szarpnięcie, że ledwo wędzisko utrzymałem. W takich nietypowych okolicznościach wyjąłem sandacza 63 cm. Następny rzut - Andrzej jeszcze nie zdążył zmienić główki - i mam drugiego miarowego 53 cm. Po kilkunastu minutach łowię sandacza 57 cm a Andrzej spina przy samej łodzi miarówkę. Po godzinie robimy przerywnik, aby sprawdzić czy na innych miejscówkach coś się dzieje, lecz po ok. godzinie wracamy bez kontaktu. Przy drugim najeździe mam jeszcze jednego miarowego 53 cm i tego przeznaczam na kolację - bardzo głęboko łyknął kopyto. Mamy także kilka niemiarowych i kilka kontaktów bez efektów - cały czas coś się dzieje.
Takie to niespodzianki niesie wędkarstwo. Jaszcze nie tak dawno chciałem się wziąć za zbieranie znaczków, a tu na przestrzeni kilkunastu dni takie emocje. A na weekend przyjedzie Adam @ag1, oj wtedy się będzie działo !( albo i nie, bo pogoda ma się zmienić)

 


4
Oceń
(15 głosów)

 

Wyprawa na sandacze II - opinie i komentarze

TomekooTomekoo
0
Gratki wyprawy oby takich więcej! chociaż połowiłes:)u mnie lipa,więc na grzyby chodzę .Jak się opanuje pogoda zacznę z powrotem bywać nad wodą:)Pozdro  (2011-10-08 14:29)
marek-debickimarek-debicki
0
Jakie znaczki Kolego! Łowić proszę i więcej takich relacji. Gratuluję, pozdrawiam i *****pozostawiam. (2011-10-10 23:29)
wiekla42wiekla42
0
Świetna przygoda, tyle zabawy jednego dnia.Tylko pozazdrościć. ***** Pozdrawiam i oby tak dalej!!!!!!!
(2011-10-11 22:46)
gregorwcpgregorwcp
0
Tak Zeb ty wędkujesz, a ja poza jednym wypadem z Tobą muszą siedzieć w pracy, aż mnie szlak t.....! Poczekam do emerytury i w tedy Ci pokarze! A to już za 2 dni i 30 lat hehehe. Pozdrawiam!
(2011-10-12 10:10)
rygielrygiel
0
Mocna jazda,masz*****.niestety, ja też od miesiąca jestem niewolnikiem ale mam jeszcze pięć dni urlopu to poszaleje.
(2011-10-13 11:16)
makaron47makaron47
0
Artykuł przeczytałem z zainteresowaniem, odpowiednią wysoka ocenę wystawiłem. Chyba bedę subskrybował Twoje artykuły, szczególnie te dotyczące zbiornika Poraj. W roku ubiegłym spinningowałem na nim wraz z synem na zawodach zaliczanych do eliminacji Grand Prix Polski. Nie narzekam,poszło mi nieźle.W tym roku, prawdopodobnie we wrześniu , także te eliminacje zostaną przeprowadzone na Poraju. Chętnie skorzystamy( jako drużyna Jurmena) z Twoich spostrzeżeń a i na miejscu usilnie będziemy dążyć do kontaktu z Tobą. Pozdrawiam, Zapraszam na reaktywowaną stronę prowadzonego przeze mnie klubu. www.jurmen.com.pl
(2011-11-10 09:26)
Zibi60Zibi60
0
Nie mam żadnych tajemnic. Z ogólnodostępnych zapraszam do przeczytania artykuliku: http://www.relax.bielawa.pl/pl/czytelnia/6/spinning-z-gumami-relax
Jeśli zechcesz przyjechać na Poraj, zapoznam Cię z jego batymetrią, a pewnie ja też przy okazji skorzystam z Twojego bogatego doświadczenia.
(2011-11-13 17:31)

skomentuj ten artykuł