Wyprawa nad Nysę Kłodzką i niewymiarowy pstrąg
Bartek Baszczak (Wedkarz007)
2010-04-29
Ja założyłem woblerka pstrągowego miał on 5cm i ważył 3g, Mateusz założył też wobka, ale na klenia, był on brązowy miał 4cm i ważył 2g. Adaś założył obrotówkę czarną w żółte kropeczki, która ważyła 4g. O 11:15 zaczęliśmy wędkowanie i poszliśmy najpierw w górę rzeki, bo poprzednim razem widzieliśmy dobrę miejscówki na pstrąga i kłenia, ale one one nie okazały się dobre, a nic nie wzięło, ale to nas nie zniechęciło do tego łowiska. Powoli coraz niżej schodziliśmy aż doszliśmy do dużego zakrętu pomyśleliśmy sobie żeby więcej czasu poświęcić temu miejscu bo może trafić się pstrąg albo kleń, rzucaliśmy wobkami różnymi obrotówkami i małymi gumkami które miał Mateusz i tu też nic a nic brania nie było.
Zrobiliśmy sobie małą przerwę żeby porozmawiać, napoć się i coś przekąsić, Mateusz powiedział że trzeba zmienić obrotówki na woblerki ja założyłem tego wobka co na początku, Mateusz zrobił tak samo a adaś założył obrotówke czerwoną z brokatem 4g, i znów szliśmy w górę rzeki aż zauważyłem potęcjalną miejscówkę na pstrąga chodź była ryzykowna bo można było stracić wspaniałego wobka o gałęzie które wisiały nad wodą a niektóre już były w wodzie. Powiedziałem wtedy do siebie możesz złapać pstrąga albo stracić woblerka, ale wykonałem rzut i wypuściłem go 5 metrów niżej gałęzi i zacząłem zwijać.
Gdy wobek był już pod gałęziami poczułem uderzenie zacinam i poczułem opór na wędce i zacząłem holować , hol był krótki może trwał z 10 sekund. Gdy go wyciągnąłem na brzeg zmierzyłem go i miał 24,5cm no prawie był wymiarowy ale i tak mu zwróciłem mu wolność chociaż nie był wielki, ale i tak koledzy mi go pogratulowali rybki. Dla mnie wyprawa była udana, a jak koledzy twierdzą, że nie, bo żadnej rybki nie złowili.