
Wyprawa wędkarska... większy apetyt niż uczta - zdjęcia, foto - 1 zdjęć
Wczesnowiosenne Paprocany. Wybraliśmy się po dwóch tygodniach od pierwszej zasiadki znów na Paprocany w Tychach. Mówiąc szczerze, tylko pogoda w drugiej części dnia nie zawiodła ale od początku.
Umówiliśmy się nad wodą dość wcześnie ponieważ o godzinie 4:40 już byliśmy na parkingu nad wodą. Krótka rozmowa, wyciągnięcie tobołów z samochodu i jazda na stanowisko. Szczerze mówiąc ciężko było przejść około 700 metrów z całym sprzętem zabierając się na raz – trzeba pomyśleć nad wózkiem wędkarskim. Po dotarciu nad wodę kilka rzeczy stało się oczywistych dla nas. Pierwsze, że jest cholernie zimno, rano było 2 stopnie Celsjusza + zimny wschodni wiatr. Drugie, że nad wodą na wyspie już siedzą wędkarze.
Postanowiliśmy usiąść od południowej strony wyspy tak żeby schronić się przed wiatrem. Szybkie rozrabianie zanęty – wróciliśmy do starych klimatów dzieciństwa czyli zielonego lina-karasia. Michał na początku jedną wędkę zarzucił na kulki proteinowe a drugą bawił się odległościówką żeby mu zimno nie było. Ja zacząłem od dwóch gruntów, na jednej kulki proteinowe mojej roboty a na drugiej klasycznie na białe robaki. Po około dwóch godzinach coś się zaczęło dziać, już miałem zmienić jedną wędkę na bat a tu nagle branie na swingerze. Szybkie zacięcie i czuć opór – hol i na brzegu ląduje moja pierwsza ryba w tym roku, średniej wielkości leszcz. Szybko odhaczony i do wody. Kilka minut po wypuszczeniu ryby u Michała na spławiku branie! Wyciągnął leszcza, dosyć ładnego około 30 cm.
Kiedy pojawiło się Słońce wyżej i zaczęło grzać postanowiłem zająć się spławikiem. Chciałbym w końcu coś wyciągnąć na ten mój nowy 8 metrowy bat. Zestaw zmontowałem i do wody. W ciągu dwóch godzin było parę wskazań na spławiku ale bez rezultatów. Wędka dalej dziewicza – bez rybna. Wiatr ustał prawie całkowicie, co jakiś czas pojawiały się tylko pojedyncze lekkie powiewy. Pogoda wręcz idealna na płoć i leszcza a tu nic.. Siedzieliśmy dalej. Ja żeby się nie nudzić zacząłem wyciągać z wody, trzcin, ziemi itd wszelkie śmieci jakie znalazłem. To straszne, że do kosza było dosłownie może z 10 metrów a i tak ludzie wyrzucają do wody albo zostawiają śmieci na brzegu.. Jak my nie będziemy dbali o nasze zbiorniki to kto to zrobi?
Około godziny 14 przyszedł Rafał biegający ze spinningiem. Zmontował wędki i trochę się pokrzątał ze swoimi piórami ale bez efektów. Michał w tym czasie wyciągnął jednego małego leszcza. Chwile później Rafał przejął wędki od Michała a on sam zabrał się za spin. I co? Wystarczyło kilka rzutów a na brzegu pojawił się ładny, pięknie ubarwiony i nawet miarowy szczupak. Po szybkim i sprawnym odhaczeniu wylądował w wodzie.
Niestety ten dzień nie przyniósł nam efektów na jakie liczyliśmy i jakich się spodziewaliśmy. Może to być uwarunkowane dość dużymi wahaniami temperatur. W nocy temperatura spadająca do około 0 stopni zaś w dzień dochodzi nawet do 13-15 stopni, do tego duże zamiany ciśnienia atmosferycznego i ryba szaleje. A na dodatek jeszcze okresy tarła.
Podsumowując. Mieliśmy kręcić film ale bez efektów nie bardzo było co filmować. Poza tym tez nie bardzo chciało się nam cudować z aparatem kiedy siedzieliśmy zmarznięci jak dwa bałwany. Padło parę ryb, jednak za mało niż chcieliśmy. Może jak się ociepli znowu ruszymy na Papry.
Zapraszam do polubienia naszej strony na facebooku: https://www.facebook.com/AllFishWedkarstwoRybnik/
Subskrypcji naszego kanału na YouTube: https://www.youtube.com/channel/UClL5-q7hehTvYjGP1Kcgm-A
Oraz odwiedzania naszej oficjalnej strony internetowej: http://www.allfish.pl
Pozdrawiam
Miczu
Autor tekstu: Marcin Miczajka
![]() | rysiek38 |
---|---|
Czytam i tak sobie myślę że w porównaniu z moimi wypadami tegorocznymi ten Wasz uznałbym za w pełni udany (no może poza poranną temperaturką)- ja liczę teraz na święta...Może się w końcu zacznie :-) (2016-03-25 00:46) | |