Z muchówką na nizinach

/ 9 komentarzy

Niewielka rzeczka z krystaliczna wodą pod której taflą gdzieniegdzie rysuje sie obraz piaszczystego dna pomiedzy bujna roślinnością wodną, pełna dzikich pstrągów i kleni śni sie chyba każdemu muszkarzowi. Ten magiczny klimat mozna odczuć w produkcjach min. Oliver"a Edwards"a który wyśmienicie uzupełnia tą scenerie przemierzając rzeke wraz ze swoja muchówką. Cała ta otoczka która wiąże sie z połówem na sztuczną muche przemówiła do mnie nadwymiar pozytywnie, tak, too jest to ! Bliski kontakt z naturą, pomysłowośc i kreatywnosc, wszystkie te cechy wymusza na nas wedkarstwo muchowe. Wszystko byłoby proste jednakże fakt że mieszkam na nizinnych terenach centralnej polski wysuwał pewne obawy co do skutecznosci na tych wodach tej metody. Idąc według zasady kto nie próbuje ten nie wie co traci, wiedziałem więc że o poddaniu sie nie było mowy. Ratowały mnie wiadomosci że na nizinach także na sztuczną muszke są poławiane skutecznie niektóre gatunki ryb takich jak okoń, sandacz, jaź, kleń, więc w tym sezonie postanowiłem spróbowac swoich sił w tej finezyjnej odmianie wedkarstwa.

Przeczytawszy co nieco odniśnie sprzetu dla poczatkujących udałem sie do zaprzyjaźnionego sklepu i nabyłem wędzisko 2,70 #5/6 i reszte niezbednych rzeczy na start. Po paru minutach walki zestaw był gotowy do urzytku i czym prędzej poszedłem sprawdzić swoje ,,umiejetnosci"" posługiwania sie nim....Popełniałem wszystkie chyba możliwe błędy dla poczatkujących tym bardziej ze wiele lat spiningowałem a te 2 techniki sie z lekka gryzą jeżeli chodzi o ułożenie wedziska i sposób samego zarzucania. Nie opisze tutaj tych różnic ponieważ jest to dośc obszerny i odrębny temat więc zainteresowanych odsyłam do lektur Józefa Jeleńskiego i Adama Sikory. Początki były trudne ponieważ w mojej mieścinie i okolicach nikt nie łowił na sztuczna muche po zatym małe nizinne rzeczki to dość trudny teren do nauki tego sportu biorąc pod uwage także skąpą ilość ryb w tym regionie. Jednak jak pisałem juz wczesniej nie miałem zamiaru sie poddac. Kilka wypadów zarówno nad wode jak i na podwórko dały niespodziewanie dobre efekty. Po paru wyjazdach i główkowaniu o sposobach podania much wszelakiej maści przyszły pierwsze sukcesy.

Przed świtam ruszyłem nieopodal domu nad niewielką rzeczke głodny holu poważniejszej ryby niż 10cm okonki. Nad skromną doliną rozłożona niczym dywan była popielata mgła która nadaje świtom tak niepowtarzalnego nastroju. Pare minut przygotowania i start. Rzeczka ma ok 15m szerokosci, jest dośc płytka i na brzegu poza niska trawą nie ma zbyt wielu krzewów które dałyby w pewnym stopniu osłone by nie spłoszyć ryb. Delikatne kroki, kucnięcie i wykonuje kilka rzutów lekko w góre rzeki mokrym red tagiem.Mucha spływała z spokojnie z prądem lecz dodawałem jej skromnych skoków delikatnymi szarpnięciami przy zwijaniu linki ręką w ósemke. Nagle zauważyłem gwałtowne zatopienie końca linki, dociołem, siedzi ! Ryba mocno uderzyła po czym pare razy próbowała wyskoczyć nad powierzchnie wody i wtedy ku mojemu zdziwieniu ujrzałem złoto-srebrzyste łuski i czerwone płetwy. Radośc pojawiła sie na mojej twarzy ponieważ moim celem było ujęcie klenia jednak nie wiedziałem nic o ich występowaniu w tym odcinku rzeki. Po efektownym lecz niezbyt długim holu zlądowałem okaz który okazał sie jaziem. Jak na małą rzeczke i zarybienie naszego okręgu kilogramowy jaź długosci ponad 40cm na muche był dokładnie tym na co czekałem.

Dla chcącego nic trudnego. Zachęcam wszystkich do ,,zasmakowania"" sztucznej muchy na terenach nizinnej polski, potwierdzając wielokrotnie cytowane słowa w literaturze jeśli ktoś złowi pierwszą rybe tą metodą to trudno mu bedzie sie od niej uwolnić :D
Pozdrawiam i życze sukcesów ;]

 


5
Oceń
(20 głosów)

 

Z muchówką na nizinach - opinie i komentarze

kabankaban
0
No cóż, ja to przerobiłem dobrych kilka lat temu kiedy to po pewnego letniego dnia po bezowocnym spinningowaniu wróciłem do domu po muchówkę (odległość od rzeki około 500m) i nagle woda się "otworzyła". Klenie,jazie i jelce nie powalały rozmiarami ale zabawę miałem przednią. Ocena wiadoma i pozdrawiam.
(2012-03-08 13:07)
Kacper44Kacper44
0
Ujawnisz cos konkretniej na jaki rodzaj muchy i 2 słowa na temat jej podania wtedy?:) (2012-03-08 13:37)
u?ytkownik32263u?ytkownik32263
0
A ja zatwardziały spinningista przymierzam się już dwa lata do muszki ale jakoś nie mogę zrealizować tego postanowienia. A mam gdzie połapać choć też jestem nizinny moczykij:) Widzę że trzeba mieć więcej samozaparcia. Połamania! (2012-03-08 16:14)
u?ytkownik101047u?ytkownik101047
0
"potwierdzając wielokrotnie cytowane słowa w literaturze jeśli ktoś złowi pierwszą rybe tą metodą to trudno mu bedzie sie od niej uwolnić" - tak właśnie było ze mną pierwszy jaź na muszkę i cały sprzęt (spinning, spławik, itp) poszły w kąt. Mucha wciąga... Piąteczka za artykuł. Pozdrawiam! (2012-03-09 15:01)
u?ytkownik91569u?ytkownik91569
0
Tylko raz w ciągu 30tu kilku lat łowiłem na muchę i to jeszcze bez efektów i może dlatego mnie to nie wciągnęło;)) Chyba zostanę przy spiningu i gruncie;)***** (2012-03-10 22:19)
TomekBTomekB
0
Heh koledzy wierzcie mi, że karp 5 kg na karpiówce to nie to samo co jaź 1 kg na muchówce w klasie #3 ;-) . (2012-03-15 17:55)
comtrolcomtrol
0
Brawa za artykół. Metoda warta popularyzacji zwłaszcza, że muszkarze często stosują haki bezzadziorowe. Sportowo i humanitarnie. Za wpis oczywiście ***** (2012-05-16 22:32)
kubakkubak
0
jaka to rzeka bo ja terz z nizin zwykle na spining łowiłem ale zaciekawiła mnie muchówka i w tą niedziele kupiłem (2012-06-18 14:45)
u?ytkownik70140u?ytkownik70140
0
5 (2013-05-10 14:29)

skomentuj ten artykuł