Pierwszy piękny karp, po szybkiej fotce wrócił odrazu do wody - zdjęcia, foto - 6 zdjęć
'.... środkiem kanału przepływał piękny karp, wielkim tułowiem przecinając tafle spokojnej - prawie stojącej wody. Była godzina 5.00 rano, a temperatura powietrza, już była na prawde wysoka...'
Ale zacznijmy od początku. Więc zaczęło sie taaak... Zmęczony wyprawami brzegiem ulubionej rzeki za pstrągiem, machaniem gumami za okoniem, jak i jerkowaniem za szczupakiem - postanowilem pojechać nad wodę posiedzieć i zapolować na grubą rybę - karpia. Jako że wędki karpiowe spokojnie spoczywają w mym obszernym pokrowcu, o sprzęt nie musiałem sie zbytnio troszczyć.
Gorzej bylo z wytypowaniem łowiska... Każda woda w okolicy ma swój urok. Każda też dała mi wspaniałe ryby. Jednak aby je skutecznie łowić trzeba nieco pomyśleć...
Zaczęło sie od wywiadu środowiskowego - telefon w dłoń i do dziela. Okazuje sie jednak, że karp w żadnym ze znanych dotąd łowisk nie ma apetytu, a tym bardziej chęci do współpracy z wędkarzami... I co tu robić. Temperatura w dzień siega 35 stopni, woda pewnie jak zupa...hmmm. W tem oświecenie - albo szukać ich głębiej, albo w wodzie bieżącej. Jako że nie mialem okazji lowić jeszcze na rzece bądz kanale gruntówką - wybór padł na pobliski kanał. Słuchy chodziły iz plywają w nim piękne karpie, leszcze oraz karasie. Wieczorem pogoda zapowiadała sie obiecująco, na niebie żadnej chmurki a cieplutki, delikatne wietrzyk rozpalał wędkarską wyobraźnie niczym zapałka pochodnie. Wszystko przygotowane - konopie ugotowane, kukurydza również, a do tego drobniutki owocowy pellet - aby sie szybko rozpuszczał tworząc ścierzkę zanętową do 'konkretów'. Noc uplywa na spoglądanie w niebo z nadzieją zobaczenia spadającej gwiazdki.
W końcu zasypiam. Nagle budzik! przecież ja dopiero zasnołem, jest godzina 4.00. O tej porze wstają tylko koguty i my - wędkarze:) Poranny proces szwędania po domu na paluszkach już kiedyś opisywałem - więc go pominę i już migiem jestem w samochodzie. Moja ibiza załadowana tak, ze światła świeciły po koronach drzew:D:D:D oczywiście nieco przesadzam lecz ilość karpiowego sprzętu - gdy chce sie wygodnie posiedzieć - potrafi zaskoczyć. W połowie drogi - cholercia aparat!!! I spowrotem 14km... statyw oraz aparat w samochodzie więc można kierować sie w stronę łowiska. Pokonanie nierównej drogi po polach moim dosyć niiiskim samochodem graniczylo z cudem - ale udalo sie. Nic nie urwałem:) Jednak po przyjeździe na miejsce, dokladnie na parking... PUSTO!!! co jest, prawie piąta, weekend a tutaj nikogo??? Ale sie władowałem... pewnie nic nie bierze - pomyślalem. Ale Skoro tutaj dojechalem to połowie:)
Wytypowalem sobie miejsce które wydawało mi sie najbardziej trafnym. Do kanalu wchodziła malutka rzeczka, a na łączeniu - jak sie później okazalo byla płytka łacha z piasku... Po cichutku rozstawiam klamoty, patrze, a środkiem kanału przepływa piękny karp, wielkim tułowiem przecinając tafle spokojnej - prawie stojącej wody. Była godzina 5.00 rano, a temperatura powietrza, już była naprawde wysoka... a może tylko mi sie tak wydawalo... Jako że wliczalem możliwość zlowienia leszcza - zrezygnowalem z włosa, i postanowilem łowić na jedno zirano kukurydzy... haki nr 6 tandema nadawaly sie do takiego lowienia idealnie. Ciche podanie zanęty procą w wytypowane miejsce i zaczynam lowić. Oczywiście na sztywno - gdyż prąd wody może z żylki zrobić łuk, a wtedy nawet nie zaobserwujemy brania. Mija 5 min. nagle coś klei swinger do kija - zacięcie i jest! Pierwsza ryba zasiadki dzielnie miota sie na końcu zestawu.
Okazal sie nią być piękny 40 cm leszczyk. Podczas odpinania go słyszę pisk sygnalizatora - Znowusz ryba siedzi na haku! coś niesamowitego. Bliźniaczy leszcz ląduje bezpiecznie na brzegu. Chwila odetchnięcia, myślę sobie czy robić teraz zdjęcia czy rybki wpuścić do siatki. Decyzja jest jedna - przecież biorą więc trzeba łowić. Mijają kolejne minuty i kolejne piękne leszcze ląduja w mojej siatce. Sa i 40 , 45, sa też i 3 lechole powyżej 50cm... niemam nawet momentu aby zjeść śniadanie. Nagle brania ucichły... Postanawiam donęcić niewielką ilościa mieszanki. Po paru minutach wędka zaczyna dosłownie skakać na podpórkach! Zaciecie i jest! Już wiem ze to tym razem nie jest leszcz. Po paru minutach zaciętego holu moim oczom ukazuje sie przepiękny pełnoluski karp. Mej radości niema końca. ma okolo 3,5, 4.0 kg., i wraca po zdjęciu zaraz do wody. Po krutkiej chwili drugi siada na wędce obok. Ten jest troszkę mniejszy. Około 2.5 – 3 kg.
Po prostu euforia. Kolejne branie, zacięcie i zaczynam hol. Myśle sobie - na karpia za slaby na leszcza za mocny... i co sie okazało. Piękny karaś srebrzysty, tak zwany japoniec około 40cm pokazuje swe ubarwienie w pełnej swej krasie. Po nim siadają następne. Zbliża sie godzina 12.00 Trzeba sie zbierać do pracy na 2 zmiane. Ale jak! Przecież tutaj ryba poprostu szaleje! No i Jak się pewnie domyślacie jeden z dni pdt. 'urlop na żądanie' mam już wykorzystany... Ale było warto. Do godziny piątej po poludniu, mialem niezliczoną ilość brań, wiele ryb sie spieło (w tym jak myśle mój rekord karpiowy), mniejsze od razu odzyskiwały wolność, a większe oczekiwaly na sesję oraz warzenie. Okazało sie że bylo ich aż 18 sztuk... troszkę mi glupio ze przetrzymywalem aż tyle ryb w jednej siatce ale i tak tylko z calej szajki zabralem ze sobą na kolacje tylko 3 największe leszcze, aby spróbować jak smakuje 'duży leszcz'. I wiecie co wam powiem... bleeee - do tej pory żałuje ze ich nie wypuścilem. Tylko jeden leszczyk padnoł w siatce. Reszta ryb w dobrej kondycji wróciła do domu. Sesja foto ze statywem i lustrem na nim przebiegala troszkę chaotycznie, ale dałem rade. Aparat tylko troszkę zaklejony śluzem - ale to sie wyczyyyści;)
I tak sie skończyło moje wędkarskie eldorado, o którym nikt z miejscowych poławiaczy mięsa nie wie - i na całe sczęście.
Życzę zatem I Wam moi drodzy takich przeżyć, takich dni oraz chwil spędzonych nad wodą – jakich ja mogłem doznać owego dnia. POŁAMANIA!
Autor tekstu: Kamil Lukasczyk
kostekmar | |
---|---|
Gratuluję pięknych rybek i niesamowitych skoków adrenaliny podczas każdego holu. Fajnie opisane i zostawiam 5***** gwiazdeczek. (2010-07-05 20:40) | |
loli_83 | |
Piękny połów, piękne emocje! Gratuluję! A za fajnie opisaną relację z wyprawy zostawiam 5*. Pozdrawiam (2010-07-06 10:08) | |
u?ytkownik19278 | |
przepiekne leszczyki . brawo ;) (2010-07-06 10:28) | |
an2212 | |
gratuluje!.piekny polow.szkoda,ze dni z takimi braniami jest tak malo.pozdrawiam. (2010-07-06 10:48) | |
2780plox | |
Szkoda, że tych urlopów na żądanie jest tak mało. Jedyna "pociecha" to to, że takie zasiadki też nie często się trafiają. A szkoda. Fajnie to opisałeś. Znaczy to, że oprócz wprawy w wędkowaniu masz również inne zdolności. Ja za to jestem zdolny dać tylko "5". Pozdrawiam (2010-07-06 10:57) | |
organista 2 | |
Super, Super oczywiście 5+. (2010-07-06 13:12) | |
u?ytkownik31907 | |
gratulacje zostawiam 5 (2010-07-06 13:18) | |
nanus | |
Witam Gratulacje wielkie, piąteczka za opowiadanko, więcej takich przygód życzę i połamania kija. (2010-07-06 13:26) | |
minus | |
fajna przygoda i ciekawe fotki, ale za błędy ortograficzne **** (2010-07-06 13:47) | |
kaban | |
Każdy kiedyś trafi na swój dzień,czego wszystkim życzę.Pozdrawiam i daję *****. (2010-07-06 14:13) | |
Reamedes | |
Moje wielkie gratulacje !!!! Szacunek za umiar w zabieraniu ryb. Ja w tamtym roku miałem dzień, że na zmiane ciągnełem piękną płoć, lina, karasia. Jeszcze raz wielkie graty oby tak dalej ;) (2010-07-06 14:19) | |
oskar2301 | |
Koleś po co ci te ryby węż następnym razem je wypuszczaj.!!!Jak każdy by brał je do chaty to pużniej już by nic nie brało.Ryby ładne ,zrobić im zdjęcie i do wody.!!! Zebyś już nigdy nic niezlapał. Ogarnij się nieogarze. Adioos i sajoo-naraa. (2010-07-06 15:02) | |
amadeusz | |
Gratuluje pięknego połowu ,w moich stronach takie ryby to marzenie .A przecież jak zabierze 2 ryby raz do roku to nic się nie stanie ,ogarnijcie się.!!!!!!!!! (2010-07-06 15:09) | |
zorro | |
DO PANA OSKAR2301 - po pierwsze takie teksty zostaw sobie dla twoim rodziców jeżeli Ci pozwolą tak do siebie mówić, po drugie - rozkazywać możesz co najwyżej swojemu chomikowi lub psowi, a po trzecie - mam proźbe do moderatorów tego portalu o zabanowanie tego urzytkownika, ponieważ uważam że robienie "chlewu" z tego portalu przez kogoś kto dopiero co sie na nim zarejestrował i niema na nim żadnego dorobku jest niedopuszczalne, tak przynajmniej jest na innych portalach... A teraz kilka słów do Was chlopaki. Bardzo serdecznie dziękuje za tak mile wpisy pod moim opowiadankiem. Każdy w życiu trafi na taki dzień prędzej czy puźniej, chlopaki z artykułu poniżej trafili na taką "sumową noc". Więc tylko jeździć nad wodę a kiedyś i wy bendziecie mieli problem z przyslowiowym "wyciąganiem siatki z wody" Tego wam serdecznie życze (2010-07-06 16:33) | |
Iwona709 | |
5.....ŁADNIE OPISANA WYPRAWA......PIĘKNY POŁÓW GRATULUJE (2010-07-06 17:22) | |
u?ytkownik24522 | |
Pięknie opisane opowiadanko, a rybki jeszcze piękniejsze. Trolami się nie przejmuj............. Pozostawiam oczywiście piąteczke***** Brawo........ (2010-07-06 18:01) | |
ZAMOSCIANIN | |
Zazdroszczę Ci kolego 5 za kreskę , ba dałbym Ci 100 punktów za te rybki. Szcuneczek i połamania kija. (2010-07-06 18:17) | |
ricardo | |
Witam!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Opowiadanko super,rybcie złowione i co więcej chcieć? Moje gratulacje z mojej strony piątal***** a takimi pierdołami co pisze ten młodzian " oskar" to się nie przejmuj ,on musi się jeszcze dużo nauczyć aby coś sensownego złowił.Pozdrawiam. (2010-07-06 18:27) | |
Arci70 | |
Super opowiadanie. Zazdroszczę tej adrenaliny :) Nie przejmuj się opiniami pajaców. (2010-07-06 18:53) | |
welek2 | |
miałem podobna sytuacje na łowisku gdzie jest zawsze duża liczba wędkarzy(mowa o dratowie) tamtego dnia byłem tylko ja i wiecie co? były to największe leszcze jakie złapałem i nawet dużego karpia udało mi się wyciągnąć myślę i mam nadzieje ze każdy z nas będzie miał takie szczęście jak ja i kolega. (2010-07-06 19:01) | |
u?ytkownik9459 | |
gratuluję i zazdraszczam tak udanej zasiadki:) ode mnie 5 gwiazdek za opowiadanko i piękne rybki (2010-07-06 21:40) | |
kinga2002 | |
wszystko ok pozdro (2010-07-06 23:05) | |
Daniec | |
......i co, były gratulacje od sąsiadów, wywiady, wizyty w zakładach pracy??? Udusić rybę w siacie, to mało kto potrafi! Nawet mięsiarze walą w łeb, żeby się nie męczyła! (2010-07-07 08:54) | |
The Piterson12345 | |
noo brawo piękne ryby .. szok tyle brań gratulacje.. za bardzo dobry artykuł odemnie ***** pozdrawiam. (2010-07-07 13:31) | |
zorro | |
Jeszcze raz wielkie dzięki chlopaki:) Cieszę sie ze tekst przypadl wam do gustu. Aaaa wlaśnie do Pana Daniec - moglem pominąć owy fakt padnięcia jednego leszczyka, jednak co do nie których - ja opisuje dokladnie wędkarską żeczywistość, i wszystko to co mialo miejsce a nie koloryzuje mówiąc ze wszystkie ryby zaraz wypuściłem...;/ Napisz coś, opisz swoją przygodę, przedstaw dobre fotki, ujmij to przystępnym językiem - wtedy i ja coś pod twoją pracą napisze. Pozdrawiam Wszystkich! (2010-07-07 14:46) | |
u?ytkownik43790 | |
Bardzo ładne rybki. Życzę jeszcze większych sukcesów. Pozdrawiam!!! (2010-07-07 18:23) | |
witekrybnik | |
Zorro super wynik!!! Karpie bardzo ładne.Nie na miarę rekordu ale bardzo Pięknie wyglądają:) pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów z wędka w ręce:) (2010-07-07 21:22) | |
Daniec | |
Zorro, publikując swój artykół chyba miałeś świadomość, że będzie pod nim taki przycisk "komentuj". Większość smaruje Cię masełkiem, ale nie ja. Nie chodzi chyba o to, by się poklepywać po zadach i wmawiać sobie, że jest super. Bo super nie jest i nie będzie do puki taki stan rzeczy będzie funkcjonował. Mnie nie ekscytują kolejne pozytywne komentarze, ale kolejny Personal Best. Nie mam zamiaru siedzieć i pisać artykułów. Wolę kombinować nad wodą jak zmusić ryby do brań. (2010-07-08 08:33) | |
ZAMOSCIANIN | |
Zawsze trafi się jakiś niezadowolony typu kolega Daniec, kolega Oskar. To że facet pisze prawdę i nie owija w bawełnę. To jeszcze wam źle. Wy byście chcieli zawsze zakończenie z happy endem ? Wydaje mi się że człowiekowi należy się szacunek, za to że przyznał się do błędu na forum. Wyszło jak wyszło trochę szkoda. Ale życie jest jakie jest? A ty myślisz kolega Daniec, kolega Oskar, że każdą rybę którą wypuścisz to ona przeżyje? Bądźcie realistami!!! Kolego Zorro tak trzymać pozdrowionka (2010-07-08 09:13) | |
przemek11 | |
Gartulacje, aż dziw bierze, że w taką pogodę tak udane ilościowo oraz jakościowo rybki Odemnie 5. PS. Na moich łowiskach karpoiowych straszna bieda. Choć mamy już początek wrzesnia, woda chłodna i natleniona to żadnych poważnych efektów nie ma. A szkoda. Pozdrawiam (2010-09-10 11:43) | |