Zaloguj się do konta

Z wędką w Irlandii

Chyba trudno o lepsze miejsce na hobby jakim jest wędkarstwo morskie niż Irlandia, no może wyłączając Norwegię i Szwecję :) A dlaczego morskie ? A to dlatego, ze wędkowanie na wodach śródlądowych jest praktycznie niemożliwe ze względu na to, że większość rzek i jezior jest otoczona pastwiskami, na które nie wolno nam wchodzić, a grodzenie jest dozwolone do samej wody, a nawet i dalej, oczywiście raczej nikt tego nie pilnuję, ale spotkanie ze stadem krów i ogromnym bykiem na czele nie należy do najbezpieczniejszych ( wiem to z doświadczenia ). Pomimo tego co napisałem wcześniej łowiłem na rzekach, ale o tym kiedy indziej.
Mieszkam w zachodniej części Irlandii i wody mam na około siebie pod dostatkiem, niestety żeby coś złowić trzeba znać odpowiednie miejscówki. W promieniu około 50 km od miejsca mojego zamieszkania nie ma zbyt wiele możliwości. Jest kilka niewielkich plaż i może 2-3 pirsy z których można łowić, reszta wybrzeża to klify z ograniczonym dostępem do wody. Wędkowanie z plaży to klasyczna gruntówka lub spinning przy czym najczęstszym łupem będzie psi rekinek, flądra, witlinek i sporadycznie labraks. Z pirsów można dostać te same ryby plus czego byłem naocznym świadkiem homara, sam kiedyś łowiąc z pirsu wytargałem jednego ale małego wiec wrócił do wody. Jest kilka miejsc z możliwością łowienia na klifach i pomimo że jest to dość ryzykowne to amatorów tego typu łowienia nie brakuje. Ryzykowne bo często łowi się z dużej wysokości ( 20-40 m ) a popularne bo kiedy pojawi się makrela to można nałowić jej do woli, moja pierwsza wyprawa na klify to 50 makreli w 1,5 godz. przy okazji dodam że połowy z klifu to chyba najtrudniejszy test wytrzymałości dla naszego sprzętu a szczególnie kołowrotka, 200g ciężarek plus pięć makreli na zestawie może ważyć 2kg i trzeba to wszystko podciągnąć na wysokość 35m, w ten sposób wykończyłem trzy kołowrotki :), najpopularniejszym klifowym łowiskiem w moim rejonie jest miejsce zwane Castle Point, niestety praktycznie co roku ktoś spada z klifu podczas wędkowania i jeszcze nie słyszałem aby ktokolwiek przeżył taki upadek. Z dostępnych miejsc do łowienia muszę jeszcze wymienić rozlewisko rzeki Shannon, dostępne są długie kamieniste plaże i niskie klify ale najczęstszym poławianym gatunkiem będzie prawdopodobnie rekinek psi lub jeżeli mamy więcej szczęścia, raja, do tego trzeba wspomnieć o krabach które potrafią ogołocić haczyk w 5-10 min. co skutecznie zniechęca do łowienia, poza tym rozlewisko to nie ma zbyt wiele do zaoferowania, pomimo tego co napisałem wcześniej jeżeli ktoś wyspecjalizuje się w jakiejś metodzie na pewno będzie odnosił spore sukcesy.
Pozostało jeszcze jedno wyjście, a mianowicie kupno łódki i jeżeli ktoś się na to zdecyduje to można powiedzieć że ma praktycznie nie ograniczone możliwości, w Irlandii do poruszania się łódka nie potrzeba żadnych uprawnień ani na jeziorach/rzekach ani na morzu czy oceanie jednak zdrowy rozsądek jest tu chyba niezbędny, łódkę można zwodować z praktycznie każdego slipwaya bez żadnych opłat, dla mnie kupno łódki to był strzał w dziesiątkę, naprawdę nie wiedziałem co traciłem. Moja pierwsza wyprawa na ryby łódką nie była zbyt udana, przyjechaliśmy z kolegą do Kilkee wcześnie rano ale i tak się okazało że spóźniliśmy się i zrobił się zbyt duży odpływ, woda zeszła na tyle że uniemożliwiło nam to zwodowanie łódki ( pływy w tych okolicach mogą wynosić nawet 5 metrów) , no ale nic postanowiliśmy poczekać bo wtedy mieszkałem około 150km od oceanu, po pięciu godzinach woda podniosła się na tyle że mogliśmy zwodować moja mała krypę, silnik zagadał i mogliśmy w końcu spróbować szczęścia na otwartej wodzie, odpłynęliśmy nie daleko bo był to nasz dziewiczy rejs i trochę ze strachu zapadła decyzja żeby trzymać się blisko brzegu i zatoki, wędki rozłożone i zestawy do wody, głębokość 15 m, niestety nic nie brało do tego wędki długie na ponad 3 metry tylko utrudniały łowienie, Pływaliśmy tak z miejsca na miejsce bez ani jednego brania, kolega stwierdził nawet że w oceanie nie ma ryb :) dopiero po dobrych 3-4 godzinach pierwsze branie bliżej skał i na pokład trafił mały rdzawiec i zaraz potem następny, krótka ocena sytuacji i już wiemy gdzie łowić, resztę dnia spędziliśmy pływając wzdłuż skał i łowiąc to co tam żyło. W sumie złowiliśmy 11 rdzawców, 2 witlinki, 3 wargacze i 2 czarniaki, na koniec mogę dodać że był to naprawdę wspaniały dzień spędzony na wodzie i niezapomniana przygoda, od tamtej pory czekam z utęsknieniem na każdą następną wyprawę.

Opinie (10)

jurek

Moje gratki , ciekawa lektura [2012-06-05 10:12]

Pawelski13

Masz rację tam jest gdzie połowić:) Mieszkałem w Północnej. Na ryby często nie jeździłem (a szkoda), ale kilkanaście razy wybrałem się. Okolice Monghan (płd) - piękne jeziorko, nieduże - ryby (szczupaki) w dużych ilościach i rozmiarach (Irlandczycy ich po prostu nie zabierają - ryby wracają do wody). W Belfaście na niedużym jeziorku złowiłem jak do tej pory największego lina - 60cm. Pstrągi w okolicznych górskich rzekach też niczego sobie. Miałem wybrac się ze znajomym w oklicach Portrush na makrele, ale ciągle coś przeszkadzało i wyjazd nie wypalił. Życzę dalszych sukcesów - korzystaj z tych irlandzkich dobrodziejstw dopóki możesz:) [2012-06-05 10:59]

camelot

Lubię, gdy ktoś opisując swoje wędkarskie doświadczenia, robi to rzetelnie. Więc 5***** . Problem dostępu do łowisk, o którym wspominasz jest charakterystyczny chyba dla całych Wysp ? - Podobnie jest w Anglii i Szkocji. Niby wolno łowić wszędzie, ale gdy wyruszysz by znaleźć gdzieś kawałek wody, okazuje się , że teren jest czyjąś własnością. Zarówno w Anglii jak i Szkocji trzeba nieźle główkować by znaleźć gdzieś dostępny kawałek linii brzegowej. Generalnie te najbardziej atrakcyjne łowiska na jeziorach lub rzekach są prywatne lub klubowe. Najbardziej ogrodzona płotami (druty kolczaste i Chińskie mury układane z kamienia) jest Szkocja. - I tam, zanim wybierze się jakiś akwen do wędkowania, dobrze jest wcześniej zrobić wywiad. - Bo bardzo często na różnych łowiskach obowiązują różne zasady i przepisy. Generalnie jest taka niepisana zasada: - Tam gdzie teren jest wyraźnie oznakowany ( Privat ! Keep Out ! Ticket ! ) to łowiska komercyjne lub klubowe i trzeba wykupić bilet . Natomiast jeśli nie ma takich oznakowań , można rozpocząć wędkowanie licząc się jednak z tym , że może się pojawić właściciel i zażądać opłaty 3 funty . Z doświadczenia powiem , że rzadko się ktoś pojawia i żąda tych trzech funtów. Natomiast często właściciel terenu widząc obcego przyjdzie pogadać i zawsze pyta czy masz opłacony Environment Agency ? - On nie ma z tego żadnej korzyści, ale chodzi mu o to, by na jego terenie nie łamano prawa. Widać że przestrzeganie prawa na Wyspach jest w cenie bez względu na to jaki mamy do przepisów swój prywatny pogląd. ....Pozdrawiam serdecznie ! [2012-06-05 16:06]

fishtrace

Camelot z tym dostępem do łowisk to faktycznie jest problem, ale są miejsca gdzie można połowić i napiszę o tym wkrótce :) [2012-06-05 16:34]

salmo76

witam no az takiej tragedii to w Irlandii to niema z tymi plotami znam kilkanascie jezior na ktorych spokojnie mozna lowic z brzegu Pozdrawiam [2012-06-07 09:58]

trout4444

też łowię na oceanie w co.sligo ostatnio złowiłem pięknego brassa ok 45cm i 2kg wagi i polocka o podobnych rosmiarach [2012-07-11 14:39]

trout4444

też łowię na oceanie w co.sligo ostatnio złowiłem pięknego brassa ok 45cm i 2kg wagi i polocka o podobnych rosmiarach [2012-07-11 14:40]

fishtrace

trout4444 Wrassy (nie brassy ;) najlepiej łowić z łódki w zimie, kiedyś na jednej wyprawie w styczniu złowiliśmy ich około 30 sztuk ale że nie lubię ich skrobać i czyścić to wszystkie wracają do wody, no i smak maja trochę dziwny. [2012-09-18 18:15]

mscigniew-drapi

No co wy krowy się boicie, przecież Irlandia to najlepsze łowiska pstrągowo łososiowe i dojście do wód lądowych jest otwarty tylko ,że Polak leniwy i tam gdzie nie wjedzie samochodem to nie łowisko. [2014-11-07 20:34]

ewenementatrniex

Popieram kolege wyzej da sie do nie jednej rzeki i jeziora na spoko dojsac a nawet dojewchac ale mniejsza z tym , ja raz do roku tez wyberam sie na kuter tylko ze ja mam ponad 250km koło dublina nie ma ryb w morzu wiec jezdzimy na drugi koniec , pollocka ostanio zlowilem 60 cm , na kuter lepiej niz z takiej lodki 4 godziny 300sztuk , makrelek troche rdzawcow czarniaków dwa wrassy a na te wrassy uwazajcie kolega jak zlowil ostatnio żona smaży na atelni a tu robale z niego wychodza robaczywa ryba tez sie zdziwilem . za artykul piec! [2015-11-24 19:35]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej