Z żywcem na okonie
Dariusz Nijak (darek300)
2015-11-22
Witam wszystkich serdecznie. Chciałbym dzisiaj poruszyć temat łowienia okoni na żywca. Metoda dozwolona, piękna i na pewno stanowi alternatywę dla spinningu. Nie każdy ma chęć lub jest na tyle sprawny fizycznie aby ganiać ze spinem po krzakach;) Nie chciałbym zatem wywołać wojny kolegów na temat etyki łowienia na żywca- nie o to chodzi. Moim celem jest przybliżenie mniej doświadczonym kolegą idei metody, która moim zdaniem jest najskuteczniejsza w polowaniu na duże garbusy, które przez wiele lat widziały może całe setki sztucznych przynęt:)
Okonie na żywca możemy łowić w każdym zbiorniku, pod warunkiem że nie jest on zarośnięty na całej swojej głębokości od dna do lustra wody. Metoda skuteczna zwłaszcza jesienią gdy drapieżniku grupują się w duże stada, ponieważ teraz możemy liczyć na branie za baniem. Warunek podstawowy to znaleźć okonie. Nie złowimy ich tam gdzie ich po prostu nie ma. Ja swoje okonie jesienią łowię na kanałach które łączą ze sobą jeziora. Są to kanały o głębokości 4 metrów i szerokości ok 30-40 metrów. Toń wody pozbawiona zielska, dno twarde które zamieszkuje ogromna ilość małży oraz racicznice, które to ogromnie utrudniają wędkowanie na żywca z gruntu.
Sprzętu jakiego będziemy potrzebowali nie musi być wyszukany, aczkolwiek wiadomo im sprzęt bardziej profesjonalny tym wygodniej i przyjemniej nam się wędkuje.Łowie dwiema wędkami. Pierwsza z nich to odległościówka z zestawem spławikowym. Żyłka główna 0,20mm, spławik 5 gram waggler wyważony jak do normalnego wędkowania białej ryby z tym że obciążenie stanowi jedna oliwka oparta o krętlik. Przed krętlikiem gumowy stoperek, który chroni węzeł przed uszkodzeniem. Takie obciążenie powoduje najmniej splątań i nie ma co się bawić w śruciny. Przypon z żyłki 0,16 mm, ok 40-50 cm jest najlepszym wyborem. Haczyk jaki stosuje to nr 6-4 w kolorze czarnym. Haczyk żółty jak do kukurydzy moim zdaniem płoszy okonie. Mam wtedy dużo mniej brań. Haczyk może być mniejszy, ale okonie mają duże pyski więc taki rozmiar powoduje największą ilość skutecznych zacięć.
Druga wędka to spinning okoniowy bądź pikerek. Na kołowrotku plecionka, zestaw jak na bocznym troku, z tym że przypon jest zawiązany również na żyłce. Uważam że plecionka trochę zniechęca okonie do brania. A trok z plecionki dlatego że jest bardziej odporna na obcięcia o muszle których jak wspomniałem wcześniej jest jedna na drugiej. Często tracę tylko haczyk który wymieniam w szybki sposób ponieważ przypony wiąże w domu. Warto mieć uszykowanych na zwijadełku chociaż z 10:) Wędka na podpórce wysoko i obserwuję szczytówkę. Zadrży przeważnie jak przy braniu płoci i trzeba ciąć. Okonie połykają łapczywie i nie ma co czekać z zacięcięm, ponieważ to gwarantuje haczyk w żołądku. A chyba nikt tego nie lubi, nie mówiąc o rybie...
Sprzęt dodatkowy jaki się przyda to: Krzesełko, termos, siatka do przetrzymywania rybek-jeśli chcemy kilka zabrać, podpórki, no i podrywka. Kilka rzutów podrywką zapewni dostateczną ilość żywca:) Najlepszym w moim łowisku żywcem jest czabaczek amurski. Uważany za chwast przez regulamin jest idealnym żywcem. Rybki o długości 4-10 cm są idealne. Bardzo żywotne, mają twarde pyszczki i nie spadają z haka. Są gatunkiem raczej dennym więc nie plączą zestawów bo ciągną do dna na zestawie.
Mam nadzieje że udało mi się kogoś zachęcić do tej metody, a wypad nad wodę w jesienno-zimową aurę wynagrodzą Wam piękne jesienne garbuski i nie raz zachwycą ilością brań.
Do zobaczenia nad wodą!Darek.