Zaloguj się do konta

Zakaz wjazdu na łowisko przepisy Kodeksu Cywilnego

Wielu z nas boryka się z brakiem dostępu do łowisk. Mimo że wiedzie do łowiska to stoją zakazy, bądź w ogóle nie ma dojazdu. I stajemy przed dylematem, czy szukać innego łowiska czy zostawić samochód z dala od naszego wzroku na pastwę losu.
Dostęp do posesji (np.; łowiska) do drogi publicznej, gwarantuje nam prawo. A dokładniej kodeks cywilny art. 145. Mówiący o tzw. służebności drogi koniecznej.

Ponieważ ten problem boryka też członków koła do którego przynależę. A władze słysząc narzekanie wędkarzy, że nie mogą dojechać do łowiska, rozkładają bezradnie ręce. Na zebraniu obiecałem że zajme się tym problemem po przez stowarzyszenie wędkarskie „OKOŃ”. Dużo szukałem informacji na ten temat aż w końcu natknąłem się na artykuł 2 prawników. Który porusza ten problem, i wskazuje na przesłani prawne jakie umożliwiają nam uzyskanie dostępu do korzystania z dróg leśnych jak i utworzenia nie istniejącej drogi w celu umożliwienia dotarcia do naszych łowisk. Poniżej cytuje część ich wypowiedzi w tym temacie;

„Przewidziana w art. 145 kodeksu cywilnego możliwość ustanowienia służebności drogi koniecznej przez grunt sąsiadujący z nieruchomością nieposiadającą odpowiedniego dostępu do drogi publicznej przełamuje zasadę nieograniczonego korzystania przez właściciela z jego własności.
Przeprowadzenie drogi koniecznej nastąpić jednak musi z uwzględnieniem potrzeb nieruchomości, która nie posiada dostępu do drogi publicznej oraz z jak najmniejszym obciążeniem gruntów, przez które droga ma prowadzić, powinno przy tym uwzględniać interes społeczno-gospodarczy.
Uzasadnione jest ono w przypadku, kiedy ułatwienie lub umożliwienie korzystania z nieruchomości przyniesie więcej korzyści dla właściciela nieruchomości władnącej (tj. tej, która ma uzyskać dostęp do drogi) niż uszczerbku dla właściciela nieruchomości obciążonej.
Przeprowadzenie drogi koniecznej powinno nastąpić z jak najmniejszym obciążeniem gruntów. Z drogi mogą korzystać wszyscy dojeżdżający do nieruchomości, a nie tylko właściciel. Dojazd jest, ale nieodpowiedni „
Tak więc, od dziś możemy skutecznie walczyć o dostęp do naszych łowisk. Wystarczy by władze naszych kuł wystosowały pismo do właścicieli gruntów przylegających do łowisk, o utworzenie tak zwanej drogi koniecznej i powołali się na kodeks cywilny art. 145. Mówiący o tzw. służebności drogi koniecznej. Jeśli właściciel gruntu dobrowolnie nie wyznaczy dojazdu do łowiska, wtedy sąd w myśl tego artykułu sam orzeknie gdzie ma przebiegać taka droga.

Opinie (33)

Gray Fox

Czyli wynika z tego że jeżeli koło nie porozumie się z właścicielem a ten nie ustanowi drogi dojazdowej lub nie zrobi tego sąd to i tak nie możemy korzystać z tego przepisu tak? i jeżeli jest zakaz wjazdu do lasu, bądz drogi polnej w jego otoczeniu to i tak musimy porzucić auto przed znakiem stopu? Czy dzięku temu przepisowi jestesmy w stanie sie wykręcić od mandatu? Swego czasu dostałem mandat( lub inny dokument) za wjazd do lasu gdzie dojechałem do wody a później z buta jeszcze brzegiem ok. kilometra. Rano wracam i była karta aby stawić się w lasch państwowych w celu wyjasnienia zajścia wjazdu do lasu poniewaz nie rozpoznano marki samochodu!! Dzwoniłem i kazali sie stawić aby potwiedzić marke samochodu poniewaz bez tego nie można wystawić mandatu, no i tyle mnie widzieli....;] [2013-01-28 13:11]

Profesor

Super artykulik wiele wyjaśnia i na pewno pomoże wielu Kołom cz. wędkarzom (5) [2013-01-28 16:05]

GBH

Niestety Arturze, nie masz racji. Twoja interpretacja zawiera mnóstwo luk. Przede wszystkim przyjrzyj się definicji "nieruchomości". Ponadto zauważ, że właścicielem rzeki jest Skarb Państwa - lasu też, więc trudno, żeby Sąd ustanowił służebnośc :-)... i tak dalej. Pamiętaj też, że nawet jeśli sąd nagnie prawo i orzeknie służebnośc drogi koniecznej, to nie za darmo :-). Jakie koło wywali po parę tysiów na każdą drogę konieczną :-). Przykro mi, ale wprowadzasz kolegów wędkarzy w błąd. [2013-01-28 17:57]

mossak

Panowie w Toruniu mamy bodajze najdroższe karty plaćimy za grunty i rezerwaty gdzie nie mamy wstępu poruszamy ten temat z prezesem okręgu PZW TORUN panem MIRKIEM PURZYCKIM na zebraniach kól i jak kamień w wodę, lesniczy pan i wladca i tylko problemy szczególnie w okolicy Brodnicy; ale jak trzeba pokazać w POLSCE ile wody ma toruń to co innego; PZW TORUN plaći ale nie ze swojego tylko z nas wędkarzy i to jest smutne ale prawdziwe KUPA KASY IDZIE W BLOTO ALE TAM JESZCZE ZA WYSOKO ŻEBY UDERZYĆ I ROZPĘDZIĆ ZAKORZENIONE TOWARZYSTWO [2013-01-28 21:44]

Artur z Ketrzyna

Służebność tę ustanowić można: 1. poprzez umowę stron. 2. poprzez orzeczenie sądu, (opłata sądowa na rok 2008 wynosiła 200 zł). 3. poprzez decyzję administracyjną. Dodatkowe koszty to; wysokość wynagrodzenia za ustanowienie służebności drogi koniecznej powinna odpowiadać kwocie korzyści, jakie utracił właściciel nieruchomości obciążonej w związku z tym. A jeśli chodzi o drogę leśną która już istnieje, to w tym przypadku mówimy o jej udostępnieniu. Co nie powoduje żadnej utraty gruntu nasadzeniowego. Jedyne dodatkowe koszty to będą naprawy drogi (koszta eksploatacyjne). Napewno lepiej dojść do porozumienia z właścicielem gruntów. Zanim trafimy z tym przed sąd. Sąd nie odmówi nam służebności drogi koniecznej, jeśli łowisko nie ma połączenia z drogą publiczną. [2013-01-28 22:45]

amur2

Nie jestem prawnikiem , ale słyszałem kiedyś o Prawie Wodnym które zobowiązuje właściciela gruntów przylegających do akwenów wodnych do umożliwiania dojazdu i poruszania się wzdłuż tego akwenu. Nie wiem czy to prawo nadal obowiązuje, bo nowi właściciele Polski naginają prawa do swoich potrzeb a my nie mamy nic do powiedzenia. [2013-01-29 10:26]

emista

Artur poruszył bardzo ważny temat.Czytając to wszystko mam wrażenie ,że art.145 jest "wyrwany" z jakiegoś kontekstu i może dotyczyć służebności dojazdu w warunkach gęstej zabudowy.Każdego z nas bulwersuje zakaz dojazdu do wody, ale czy te zakazy nie są słuszne?Z pewnością TAK, bo skoro można policzyć ilu jest wędkarzy a ilu we władzach PZW, ile jest pieniędzy ze składek itd. ...(-) to odpowiedź jest oczywista. Wędkarzy jest więcej jak tych rządzących i pieniądze są wędkarzy. Skoro wędkarze pozwalają sobie na wszystko ( choćby rejestr połowu czy dodatkowe zezwolenie) to nie zasługują na żadne traktowanie. Nie da się nie zauważyć,że te zakazy wjazdu wynikają z przepisów prawa tworzonego przed laty w czasach gdy mało który wędkarz miał auto a co najważniejsze w latach głębokiej komuny. Wiele zapisów prawnych do dziś aktualnych dotyczy innego kraju, dotyczy PRL-u, państwa dziś nie istniejącego a przepisy prawa tworzone były przez obce wrogie mocarstwo- ZSRR. Żałosnym jest ,że tego faktu nie dostrzegają nie tylko wędkarze, ale też władze PZW. W ubiegłym roku czytałem artykuł a prawie biografię człowieka , który uzurpuje sobie prawo własności PZW, emeryta milicji, generała. Są inne możliwości elastycznego rozwiązania problemu dojazdu do łowisk -porozumienie pomiędzy prezesem koła a leśniczym wskazanego obszaru. Dowodem takiego pozytywnego działania jest (lub było) porozumienie prezesa koła Babimost i leśniczego Nadleśnictwa Babimost.Szczegóły znają wędkarze tego koła. Sam będąc członkiem tego koła miałem odpowiedni identyfikator i pozostawiając samochód na leśnym parkingu przystani łodzi wystarczyło położyć w widocznym za szybą miejscu. Nikt nikogo nie niepokoił a co ważniejsze inne auta nie miały wjazdu w strefę lasu. To zrozumiałe że las nie jest drogą publiczną i nikt sobie tam nie życzy turystów, zwłaszcza że stwarzają zagrożenie pożarowe i ekologiczne , a o ciszy na łowisku można by wówczas pomarzyć.Tak postępują prezesi kół i wcale nadleśniczy nie musi być wędkarzem. Problem jednak jest a jeden prezes i jeden nadleśniczy nie załatwi potrzeb wszystkich wędkarzy i w każdych warunkach.Jest teraz czas na walne zebrania, więc najlepszy czas zaproponować we wszystkich kołach prezesom by coś dla wędkarzy zrobili- wjazd na sporne tereny za okazaniem ważnej karty wędkarskiej bez względu z jakiego koła . PZW jest jedno a lasy i akweny są naszym wspólnym dobrem a podział na te czy inne prawa należy uznać za dyskryminację wrogo skierowaną na wędkarza.Czasy się zmieniają i dziś niemal każdy wędkarz ma samochód i chciałby do łowiska dojechać a nie dojść.Lasy a raczej drogi dojazdowe są państwowe co znaczy nie prywatne, są tym samym gospodarzem . Włodarze jednak sami nie wyjdą z inicjatywą ułatwiania życia wędkarzom bo w zamian muszą strzec porządku , sprzątać po gościach ( nie zawsze wędkarzach) i być w pogotowiu pożarowym. Jeśli jednak płacący składki wędkarze wymuszą dobrą wolę na prezesach, Ci na Okręgach a te na milicjancie generale to jeszcze w tym sezonie 2013 problem dojazdu do wody przestanie być problemem. Wywód długi przyznaję , ale niezałatwione problemy są jeszcze dłuższe a sam uważam że czas na powszechne TAK czego sobie i wędkarzom życzę na nowy sezon 2013.emista [2013-01-29 12:13]

rybamorska1

bardzo ciekawy artykuł, kto się tym zainteresuje tzn,czy władze P Z W, czy tylko internauci. [2013-01-29 15:14]

roman55

Nie bardzo dowierzam z tą służebnością i nie wiem do końca czy to nie jest naginanie prawa. Pozdrawiam [2013-01-29 15:58]

Darek12

pozwolę sobie na kilka pytań co do przytoczonego art. 145 kodeksu cywilnego. 1. co takiego wspólnego ma art 145 z łowiskiem? 2. czy łowisko ma status prawny w rozumieniu własności - czy grunt nad rzeką, jeziorem...zbiornikiem jest w posiadaniu koła PZW i brak jest drogi dojazdowej? 3. czy może chodzi o posesje/własność czy to prywatną czy państwową gdzie np. ogrodzenie nie pozwala dotrzeć np. nad brzeg rzeki? W myśl art. 145 § 2 k.c, drogę konieczną przeprowadza się w odniesieniu do nieruchomości niemającej dostępu do drogi publicznej lub do budynków wzniesionych na tej nieruchomości. Fakt jest faktem, że przepisy się zmieniają... kiedyś nie można było właścicielom posesj grodzić i zakazywać dostępu do zbiornika wodnego/rzeki - ogrodzenia wpuszczać do rzeki, a teraz nie jak dawniej mamy problem z powstającymi nowymi działkami budowlanymi grodzonymi tak, ze płot do płotu jest łączony i ni jak dojść do wody nie można - czy to rzeka czy jezioro problem ten narasta. Mimo że zbiornik będzie należał do PZW to gminy sprzedając działki nie dbają o wyznaczenie służebności - traktu choć pieszego między posesjami. Jak już nawet jest takie przejście na planach to zauważcie - Służebność wygasa na skutek jej nie wykonywania przez 10 lat czyli, że wystarczy np. zagrodzić je i po upływie tych lat przestaje być służebnością jeśli w tym okresie nikt nie wnosił sprzeciwu/skargi. Pozdrawiam ps. dobrze, że do nas nie strzelają za wkroczenie na cudzy grunt (pole, łąkę) ;-) [2013-01-29 19:17]

Jacoslaw

Art. 145 kodeksu cywilnego ma się nijak do dostępu ( lub braku dostępu ) do łowiska. Pomylił kolega kilka pojęć, Artykuł wprowadza czytelnika w błąd. Miał kolega dobre intencje o czym jestem przekonany, jednak art.145 odnosi się do zupełnie innych zastosowań formalno-prawnych. Pozdrawiam. [2013-01-29 20:18]

mossak

Nie no ręce mi opadają nie licytujcie się paragrafami i artykulami kto jest mądrzejszy do roboty panowie i na następnych zebraniach poruszcie ten temat i opiszcie jak wam poszlo bo ja walczę z wiatrakami ale się nie poddaje i wierze że kiedyś się uda [2013-01-29 20:43]

gosciak

A jak to się ma w odniesieniu do myśliwych? Jeżdżą po lesie jak chcą mimo szlabanow i nikt nie ma do nich pretensji tj. straż leśna [2013-01-29 21:01]

salmo 01

to jeszcze nic w mojej okolicy to jest nadleśnictwo Dretyń woj.pomorskie postawiło przy każdej leśnej drodze tablice z napisem ostoja zwierząt co równa się nie tylko z zakazem wjazdu co nawet z zakazem wejścia a sąsiadujące nadleśnictwo Miastko potrafiło się dogadać z lokalnym kołem PZW i udostępniło dojazd do wszystkich jezior na swym terenie i to dopiero jest paranoja lub po prostu zła wola [2013-01-29 21:13]

starszy

Niestety w Twoim poście jest wiele uproszczeń i niedomówień.Po pierwsze służebność drogi koniecznej dotyczy dojazdu do posesji. Jezioro nie jest posesją, my nie jesteśmy właścicielami a PZW jest wyłącznie dzierżawcą.To dzierżawca jest zobowiązany zapoznać się z warunkami (dojazdem lub jego brakiem) zanim podpisze umowę dzierżawy, ponieważ są wody, do których najzwyczajniej w świecie nie ma dojazdu, a żaden właściciel gruntów przylegających do zbiornika nie ma obowiązku zezwalać na przejazd przez jego posesję (działkę, pole).Art.27 p.1 Prawa wodnego wyraźnie wskazuje, że właściciel gruntów przyległych do zbiornika jest zobowiązany udostępnić dojście (zakaz grodzenia) w pasie 1,5m od linii brzegowej i nic więcej.Mam przyjaciół rolników, których ziemie przylegają do jeziora, oni tam uprawiają trawę lub zboże, inwestują w nawozy, uprawę itd. i rokrocznie tzw.wędkarze rozjeżdżają im plony, bo "wykupiłem kartę to muszę dojechać do samej wody"Czy sądzicie, że ktokolwiek zainteresował się wcześniej jak dojechać nad zbiornik, do kogo należy ziemia, czy nie zniszczę komuś uprawy...Chcemy aby respektowano nasze prawa a nie potrafimy respektować podstawowego prawa jakim jest prawo własności. "Tak więc, od dziś możemy skutecznie walczyć o dostęp do naszych łowisk. Wystarczy by władze naszych kuł wystosowały pismo do właścicieli gruntów przylegających do łowisk, o utworzenie tak zwanej drogi koniecznej i powołali się na kodeks cywilny art. 145. Mówiący o tzw. służebności drogi koniecznej. Jeśli właściciel gruntu dobrowolnie nie wyznaczy dojazdu do łowiska, wtedy sąd w myśl tego artykułu sam orzeknie gdzie ma przebiegać taka droga."Kolega zapomniał, że ktoś musiałby właścicielowi tego gruntu zapłacić art.27p.3 prawo wodne.PozdrawiamMarek [2013-01-30 06:32]

Artur z Ketrzyna

starszy, oki Art.27 p.1 Prawa wodnego. Mówi o pasie i dojściu. Nie dojeździe. Połączeniu z dodrą publiczną. Normalna sprawa że trzeba pokryć straty z tym związane, ale nie musimy przepłacać bo prawo też to reguluje. (Ja poruszam kodeks postępowania cywilnego, bo nieruchomością jest ziemia, a właściciel wody jest właścicielem gruntu zalanego (znajdującego się pod nim) i obowiązuje wszystkich). Prawo wodne mówi tylko o dostępie ART 28, a nie o dojeździe (dostępu może być rozumowany jako ścieżka piesza. Jak też KC bardziej reguluje co i jak. Tak więc można się powołać na oba przepisy. Prawo wodne też mówi kto utrudnia dostępu do wody podlega karze grzywny... tak więc jeśli nadleśnictwo będzie dalej utrudniać dostępu do wody. Można wnieść do prokuratury zawiadomienie o utrudnieniu przez dany podmiot dostępu do wody. A ona powinna się tym zając z urzędu. [2013-01-30 11:00]

wiech

Znak drogowy pokazany na wstępie (B-1) - wg mojej wiedzy - nie obowiązuje kierowców posiadających uprawnienia do parkowania w wyznaczonych miejscach dla osób niepełnosprawnych (imienna karta). Wykładam za szybę auta taką kartę i korzystam z dojazdu jeżeli stan drogi to umożliwia. [2013-01-30 14:04]

Banita

Gdyby to było takie proste to częściej i w lepszych miejscach byłbym nad wodą. [2013-01-30 20:30]

daniel-szyntar

A mi strażnik leśny w prosty sposób zinterpretował przepis prawa a mianowicie;na tym rzecz polega żebyś pan zapłacił za wędkowanie i nie mógł skorzystać. [2013-02-01 16:05]

JKarp

Oczom nie wierzę - Artur pomimo, że próbowałem Ci to wytłumaczyć, że służebność drogi ma się nijak do dojazdu do wody popełniłeś artykuł wprowadzając wielu wędkarzy w błąd. Pozostawiam bez komentarza i bez oceny. [2013-02-01 17:24]

plewka

To może wreszcie przyszedł czas byśmy sami zdecydowali poprzez swoich delegatów na zjazdy okręgów PZW i zobowiązali ich raz na zawsze do rozwiązania tego spornego zapisu.Myślę,że lobby wędkarskie znalazło by zwolenników w sejmie do utworzenia ustawy, która załagodzi wszelkie spory i umożliwi braci wędkarskiej na normalne korzystanie z tego za co płacimy ze swoich składek. [2013-02-02 20:20]

hubert82

dzieki za  podpowiedz tez mam taki problem z dojazdem nad lowisko [2013-02-04 21:09]

Artur z Ketrzyna

J.K. bez komentarza. Bo tobie coś wytłumaczyć.... Zrobisz karpia i odwrócisz się ogonem, a po za tym nic.... Pisałem że właściciel wody jest właścicielem ziemi zalanej. Czyli działki gruntu. Te przepisy KC jak i prawa wodnego mówią o dostępie do wody/gruntu itd... w celu umożliwienia korzystania i gospodarowania. Tak więc wystarczy by na nie się powołać. A nadleśnictwo czy gmina powinna nam umożliwić dostęp do wody. Jak też umożliwia pozyskanie gruntu na drogę od prywatnych właścicieli rekompensując im straty. [2013-02-07 11:51]

JKarp

" Służebność drogi koniecznej ustanowiona w kodeksie cywilnym jest służebnością gruntową, a nie osobistą, w związku z czym mogą korzystać z niej mogą wszystkie osoby dojeżdżające do tej nieruchomości, a nie tylko jej właściciel. " Ziemi owszem tak ale tu jest mowa o NIERUCHOMOŚCI . Ziemia to jeszcze nie nieruchomości ! Wmawiasz Kolegom GŁUPOTY ! Na co chcesz się powołać - że ZIEMIA POD WODĄ to NIERUCHOMOŚCI? Dostęp do wody owszem tak - zapis dotyczy tych co swoje działki położone nad samą ogrodzili i nikt nie może dojść do wody. Mylisz zapisy ! Powołujesz się na dostęp do wody a tu chodzi o dojazd do wody. Dojazd może być możliwy ale dostęp już nie - dopóki Nowak nie udostępni przejścia. Mi wielu potrafi coś wytłumaczyć i ja rozumiem co mają do powiedzenia ale robią to Ci co nie mylą pojęć. Nie miej się za Alfę i Omegę bo kilkukrotnie wystawiłeś swojej wiedzy laurkę i nie była to ocena celująca . [2013-02-07 13:28]

JKarp

I jeszcze jedno - ZAKAZ WJAZDU to zakaz wjazdu. Nie ma nic wspólnego ze służebnością drogi. Nie sugeruj tytułem, że da się ominąć taki zakaz. Zakaz można znieść tylko na mocy odpowiednich aktów prawnych wydanych przez właściciela drogi. [2013-02-07 13:33]

stefan51

Zakaz to zakaz ,a kawalek drogi przejsc sie,to samo zdrowie.Ja mam ten sam problem i nie narzekam.Uszanujmy czystosc w lasach i na naszych stanowiskach wedkarskich.POZDRAWIAM. [2013-02-07 18:50]

Danielichu

Witam. Wiesz co, jest to co najmniej dziwne. Mam kawał lasu i wędkarze podają mnie do sądu, bo nie potrafią dojechać do stawu? Sąd każe mi wyciąć n-drzew, żebyś Ty, mógł zarzucać wędki? A co mnie miałoby obchodzić to? Prawo nie jest moim konikiem, ale nawet gdyby prawnie to było uzasadnione... Hm, nie może być prawnie uzasadnione, bo takie żądanie jest nieetyczne!Z drugiej strony, w moim kole jest możliwość zakupienia pozwolenia na wjazd na teren leśny Nadleśnictwa Panewniki, w celu dotarcia nad łowisko. Pozwolenie kosztuje 9 złotych na rok. I skorzystałem z tej opcji. Jako nowy członek koła, byłem mile zaskoczony, że tak to sobie Zarząd Koła zorganizował. Każdy jest zadowolony myślę. [2013-02-13 17:06]

Danielichu

A, jeszcze przypomniało mi się coś. Łowiłem w zeszłym roku na Jeziorze Rybnickim. Lubię wędki rozkładać przy lesie od strony Grabowni. Trzeba iść tam z parkingu może 150 metrów, może 200. Można dojechać do pewnego miejsca w lesie autem, bagatelizując zakaz wjazdu do lasu, i sam tak robiłem. Wjeżdżałem do lasu, zostawiałem sprzęt i kompana/kę, po czym wracałem się na parking i zostawiałem samochód. Dowiedziałem się, że bywały kontrole Straży Leśnej i ludzie, którzy tak robili dostawali mandaty, ponoć parę stów. Ucieszyłem się, że nie dostałem nigdy takiego, ale nawet gdybym dostał, pewnie ucieszyłbym się gdzieś tam w środku, że takie kontrole mają miejsce. Już tak nie robię. Macie rację: Odrobina spaceru nikomu nie zaszkodziła, a do lasu nie powinno się wjeżdżać. Po to są zakazy, by ich przestrzegać, szczególnie, gdy nie są głupie, a celowe. [2013-02-13 17:16]

Artur z Ketrzyna

Danielichu, kto powiedział że akurat przez twoją posesję musi przebiegać droga konieczna? Ona według przepisów ma zajmować jak najmniejszą cześć gruntu, jak też nie może przynieść wyższych strat niż korzyści. Jeśli w którymś odcinku przylegających gruntów będą znajdować grunty gminne, to ta droga tam powstanie z urzędu. Tylko trzeba się powołać na ten przepis w gminie. Co do twojej posiadłości, jeśli droga miała by przebiegać przez twój grunt, to nie znaczy że ty nie masz nic do gadania. Bo sam możesz iść na ugodę i zaproponować by szła obrzeżem twego gruntu. Tobie przysługuje za to odszkodowanie, to znaczy zwrot równowartości wartości gruntu i drew na nich rosnących, jak też możesz sam zaproponować swoją cenę. Władze PZW o tym wiedzą i dlatego nie walczą o dojazdy, bo to są jednak drogie inwestycje. Tym bardziej że ta droga będzie przypisana do gruntu który zalewa jezioro. Tak więc jeśli ktoś inny przejmie te jezioro będzie miał drogę dojazdową. I jak wiadomo jezioro bez takiej drogi jest sporo tańsze... Czy jest etyczne to nie wiem, trudno powiedzieć. Bo w tym przypadku dzierżawca/właściciel łowiska też może powiedzieć że nie etyczne jest utrudnianie dojazdu do łowiska w celu np zarybienia, naprawy urządzenia wodnego czy innych prac na zbiorniku wodnym.... Czy jest prawnie uzasadnione? Tak jest bo każdy ma prawo korzystać ze swoich dóbr. W tym przypadku to państwo sprzedając grunty wokół jeziora bez zostawienia do niego drogi dojazdowej (nawet nie utwardzonej), zrobiło błąd. Dlatego uchwaliło takie akty prawne by go naprawić.Gwarantując jednocześnie rekompensatę dla osoby poszkodowanej... [2013-02-26 10:16]

Artur z Ketrzyna

Danielichu, kto powiedział że akurat przez twoją posesję musi przebiegać droga konieczna? Ona według przepisów ma zajmować jak najmniejszą cześć gruntu, jak też nie może przynieść wyższych strat niż korzyści. Jeśli w którymś odcinku przylegających gruntów będą znajdować grunty gminne, to ta droga tam powstanie z urzędu. Tylko trzeba się powołać na ten przepis w gminie. Co do twojej posiadłości, jeśli droga miała by przebiegać przez twój grunt, to nie znaczy że ty nie masz nic do gadania. Bo sam możesz iść na ugodę i zaproponować by szła obrzeżem twego gruntu. Tobie przysługuje za to odszkodowanie, to znaczy zwrot równowartości wartości gruntu i drew na nich rosnących, jak też możesz sam zaproponować swoją cenę. Władze PZW o tym wiedzą i dlatego nie walczą o dojazdy, bo to są jednak drogie inwestycje. Tym bardziej że ta droga będzie przypisana do gruntu który zalewa jezioro. Tak więc jeśli ktoś inny przejmie te jezioro będzie miał drogę dojazdową. I jak wiadomo jezioro bez takiej drogi jest sporo tańsze... Czy jest etyczne to nie wiem, trudno powiedzieć. Bo w tym przypadku dzierżawca/właściciel łowiska też może powiedzieć że nie etyczne jest utrudnianie dojazdu do łowiska w celu np zarybienia, naprawy urządzenia wodnego czy innych prac na zbiorniku wodnym.... Czy jest prawnie uzasadnione? Tak jest bo każdy ma prawo korzystać ze swoich dóbr. W tym przypadku to państwo sprzedając grunty wokół jeziora bez zostawienia do niego drogi dojazdowej (nawet nie utwardzonej), zrobiło błąd. Dlatego uchwaliło takie akty prawne by go naprawić.Gwarantując jednocześnie rekompensatę dla osoby poszkodowanej... [2013-02-26 12:32]

użytkownik

Takich głupot dawno nie czytałem, jeśli chodzi o zakaz wjazdu do lasów, leśnicy mają swoje przepisy i tylko dobra wola nadleśniczego jak i leśniczego pozwoli wędkarzom na korzystanie z dróg leśnych by dojechać na łowisko. Jeśli chodzi o wyznaczenie nowej drogi na gruncie np. rolnika czy innego właściciela ziemi, ciekawy jestem jeżeli w ogóle doszłoby do ustanowienia drogi to kto za to zapłaci, geodetom za pomiary, właścicielowi ziemi odszkodowanie za utraconą część ziemi na poczet drogi? [2013-05-18 09:31]

PatrykKaw

jak traficie na ślaban to wyjmujecie klucz krzyzakowy do kółi odkrecacie śrube i go podnośicie pozdrawiam [2013-06-25 21:40]

Artur z Ketrzyna

Ktos ma nowe informacje co do załatwienia problemu z dojazdem do łowiska? Bo widzę że mimo tylu lat. Wędkarze dalej się z tym borykają. A jest to związane z bezczynnością władz PZW. Bo komercje i GR nie maja z tym problemu!!! [2019-07-07 13:02]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej