Zaprowadziliśmy trochę porządku.
Grzegorz Edelwajn (Edel)
2009-07-19
Ostatecznie po dłuższym oczekiwaniu na kolegów, którzy deklarowali swój udział w sprzątaniu pozostało nas czterech, a ponieważ w międzyczasie rozpadał się deszcz postanowiliśmy przełożyć sprzątanie na piątek 17 lipca. W piątek ilość chętnych nie uległa zmianie, a wręcz przeciwnie niektórzy deklarujący swą pomoc w środę chyba o tym zapomnieli. Oprócz mnie na sprzątanie przybyli Jarmolik Mirosław, Niepsuj Roman i Zdzisław Filipowicz. Sprzątanie brzegów jeziora z oczywistych względów musieliśmy ograniczyć zgodnie z naszymi możliwościami.
W sumie uprzątnęliśmy ponad 500 litrów nieczystości, głównie butelek i puszek po piwie. Trwało to dłużej niż zakładaliśmy, ale kończyliśmy z dużą satysfakcją i poczuciem dobrze spełnionego obowiązku spoczywającego na każdym działaczu PZW. Szkoda, że wędkarze, którzy korzystają z jeziora i również przyczyniają się w pewnym stopniu do jego zaśmiecania nie są zainteresowani tego typu działaniami. Tym bardziej dziękuję tym trzem kolegom, którzy wykazali się dużym zaangażowaniem, słownością a przede wszystkim pokazali, że można na nich liczyć w trudnych sytuacjach. Ich postawa jest godna naśladowania tym bardziej, że w realizację tego zadania włożyli nie tylko własny czas, ale również swój prywatny sprzęt.