
Zarybienia PZW Koszalin. Plusy, plusy, plusy, plusy - minusiki. Zapraszam do dyskusji. - zdjęcia, foto - 1 zdjęć
Okręg Koszaliński PZW nie ma dobrej "prasy" od kilku dobrych lat. Są nawet doniesienia mówiące o połączeniu "nas" z Poznaniem , Piłą lub Szczecinem. Według sprawozdania Zarządu Głównego PZW GORĄCO DYSKUTOWANO CO DALEJ Z NASZYM OKRĘGIEM PODCZAS SPOTKANIA W LUTYM. Jednak ja chcę pochwalić naszych działaczy, za wzorowe (prawie wzorowe) zarybienia za rok 2017. Widać, że włodarze wzieli sobie do serca utratę wód z powodu zarybień i mocno się starają sprostać wymaganiom " Wód Polskich". I tak: Zarybień dokonano aż187 razy (to rekord wśród innych okręgów PZW). Zarybiano materiałem wszechstronnym co do stadiów rozwoju od narybku po kroczek. W sumie ilość sztuk wyniosła 5 193 818 sztuk co dało 3803 kg.Zaiste żeby wszystkie okręgi tak zarybiały!. Do wód okręgu wpuszczono: pstrągi potokowe (Radew, Rega,Stara Rega,Unieść, Grabowa Błotnica, Dębosznica), miętusa (min.Grabowa, Rega), lipienia (Rega, Radew Grabowa), szczupaka (min. Kamienne, Kwiecko, Trzesiecko), jazia (Rega),węgorza (Hajka, Rosnowo, Ciemino),troć wędrowną ( min. Czerwona, Unieść),łosoś (Grabowa, Radew), płoć (Sarnie Długie), karp ( Niedalino , Niekanin), lin( Radacz, Juchowo). Tak więc widać że nasi wybrańcy nie próżnują i chwała im za to. Zostało zarybionych wiele akwenów, wieloma gatunkami ryb. Jeśli dodamy do tego pracę ludzi przy zarybianiu zrobi się z tego masa godzin ciężkiej pracy. Miejmy tylko nadzieję, że potrafimy to uszanować i poczekać na efekty , a te przy tego typu działaniach przychodzą czasem za 10-15 lat. Jednak szybkie efekty też są widoczne bo nie powinniśmy tracić wód za które płacimy ciężkie pieniądze. Niestety kryterium dla przedsiębiorstwa które zastąpiło RZGW -ÂÂWody Polskie jest nadal tylko rytmiczne z góry założone zarybianie. Mniej się patrzy na pilnowanie wód i budowę nad nimi odpowiedniej infrastruktury służącej na przykład wędkarzom.ÂÂTo były plusy. Są też maleńkie minusy powiedzmy minusiki. Niech ktoś mi wytłumaczy poÂÂ licho zarybiać płocią? Oczywiście wiem, że jest to przykładowo pokarm dla drapieżników, jednak ten cel może być osiągnięty w inny sposób. Jedynym sensownym wytłumaczeniem jest, powód taki ,że nic innego nie było , a lepiej zarybić płocią niż narazić się na zarzut niezarybiania. Taką taktykę rozumiem chociaż jej celowość ichtiologiczna jest raczej wątpliwa. Kolejny maleńkim minusem jest zrybienie rzek górskich miętusem na których nie wolno łowić na przynęty zwierzęce i naturalne. Oczywiście przekonuje mnie argument, że tym razem robimy coś dla przyrody a nie tylko dla wędkarzy. No i oczywiście , że nie było innej ryby pod ręką. Ostatni mały minusik to zarybienia karpiem. Pisałem już we wcześniejszych swoich artykułach, że jestem przeciwny rozwlekaniu karpia po wielu łowiskach. Czy nie lepiej wyznaczyć np. 5, a do innych wpuszczać liny, które są autochtoniczne i do tego prostsze do złowienia dla zwykłych wedkarzy? To nie są zarzuty to są wolne myśli służące lepszemu wykorzystaniu wód i ryb w przyszłości. Za takie zarybienia (mniemam, że nie tylko na papierze) wielkie gratulacje dla całego gremium w okręgu , które w tym bierze udział. Tak trzymać. Reszta danych do wglądu na stronie PZW Koszalin.
Autor tekstu: Lechosław Warzyński
![]() | delbanka-polska |
---|---|
Cos w tym jest. Miniona utrata części wód spowodowała otrzeźwienie. Pozostaje mieć nadzieję, że tendencja zostanie utrzymana, choć... (2018-04-05 20:22) | |
![]() | patagonia |
Napisz choć co .......... ? (2018-04-05 20:35) | |
![]() | delbanka-polska |
... demony lubią powracać. Obym się mylił. (2018-04-05 21:13) | |