Zatruta moja - nasza Krąpiel

Targają mną uczucia złości i bezsilności na zmianę, ponieważ to, co zobaczyłem w TV przed czterema dniami – tu jest link do strony - http://www.tvp.pl/szczecin/nasze-programy/kronika/wideo/2145-190612/7768625 - zburzyło mój wieloletni wizerunek, jaki utkwił mi w pamięci o tej rzece. Krąpiel jest moją ulubioną rzeczką i zaczynam sezon właśnie od Niej. Zawiodła mnie tylko raz, kiedy była zamarznięta przez pierwsze dwa miesiące roku, ale nawet wtedy warto było przejść jej brzegiem. Poza tym oferowała piękno swoje i ryb, które w niej pływały. Przez wiele lat łowiłem tam, co raz to większe Pstrągi, które wcześniej w niej złowiłem i następnie wypuściłem by rosły dalej – moja kwintesencja wędkarstwa. Po prostu było, do czego wracać. Teraz jest nadal piękna i warto cieszyć oko jej urodą, ale długo nic w niej (wędkarsko) nie znajdziemy. Po wprowadzeniu zakazu zabierania oraz wnoszenia na łowisko ryb najbardziej obawiałem się kłusoli… A tu proszę jak zwykle bezmyślność, głupota i zaniedbania urzędnicze. Bo jak to nazwać, gdy odstojniki (tzw. naturalna oczyszczalnia) na ścieki komunalne, a być może nie tylko przedostają się bezpośrednio do rzeki? Miało być tak pięknie, wyszło jak zwykle. Płacz i zgrzytanie zębów! Mam nadzieję, że fauna szybko się odrodzi (dzięki ludziom), a winni zaniedbania poniosą konsekwencje w postaci naprawy tego, co takim wysiłkiem (zarybianie) inni przez wiele lat budowali i historia się już nigdy nie powtórzy. Na koniec powiem tylko tyle, że musiałem coś napisać, wyrzucić, choć część złości – tej wędkarskiej, jak i zwyczajnie ludzkiej – podzielić się swoimi odczuciami. I choć zwykle piszę więcej i składniej, to tym razem nie mogę poskładać myśli. Chce mi się krzyczeć i płakać…