Zawsze w wędkarskim plecaku
Marek Dębicki (marek-debicki)
2011-11-29
Zawsze w wędkarskim plecaku
Każdy z nas ma jakiegoś przysłowiowego „hopla” jeżeli chodzi o zabierane ze sobą rzeczy na wędkarskie wyprawy. Są to często różnego rodzaju noże, szczypce i inne użytkowe przedmioty bez których czujemy się nieszczęśliwi lub nie wyobrażamy sobie naszych wypraw wędkarskich. Trzeba jednocześnie zaznaczyć że właśnie te, wybrane przez nas przedmioty, bardzo często okazują się wręcz niezastąpione lub w znaczny sposób ułatwiają nam życie. Myślę, że tyle wystarczy na temat zalet wymienionych akcesoriów i przejdziemy do tematu. Skupimy się na niepozornej, jakże skromnej i niewielkiej świeczce, czy też podgrzewaczu, który kolejny sezon jest właśnie tym nieodzownym elementem naszych wędkarskich wypraw. Szczególnie wczesną wiosną oraz jesienią i zimą, oddaje wprost niezastąpione usługi. Głównie stosujemy ją podczas rozpalania wędzarni lub ogniska. Można też mając kilka egzemplarzy ogrzać skutecznie dłonie lub wykorzystać je jako awaryjne oświetlenie na stanowisku wędkarskim. Wracając do rozpalania ogniska, to nie zawsze wystarczy dobra zapałka i gazeta. Dysponując jednak taką świeczką, układamy nad nią stosik suchych gałązek, sosnowych szczapek lub deseczek i bez problemu, nawet w wietrzną lub deszczową pogodę uzyskamy silny, zbawienny płomień. Po początkowym rozpaleniu jest on dodatkowo potęgowany zapalającym się woskiem, czy też parafiną. Oprócz wymienionej praktycznej zalety, świeczka taka ma też i dodatkowy estetyczny wymiar. Otóż możemy sobie zapewnić, poprzez umieszczenie jej w naszym plecaku, przyjemny zapach.