Zdecydowanie jest coś nie tak
Katarzyna (Mija)
2014-05-20
Nad wodą spotkaliśmy dziadka. Zaczął doradzać. A to lepiej na białego niż na czerwonego, a to lepiej duuuuużo dalej wyrzucić zestaw (w połowę rzeki... nie wiem czym musiałabym rzucać żeby ta sztuka mi się udała ale co tam..). Starałam się, naprawdę, słuchać tych jego rad ale kiedy usłyszałam, że teraz to tylu wędkarzy nad wodą, że nawet nęcić już nie trzeba to szlag mnie trafił! No i tak sobie myślę, że dziadek miał jednak rację. Tylu ludzi jeździ nad wodę, ciężkie kilogramy do niej wpieprzają więc nic dziwnego, że jak ktoś potem przyjedzie to bez ostrych kombinacji nic nie złowi. Bo niby jak złowić na zwykłego robaka jak można wyczytać setki opisów jak należy PRAWIDŁOWO spreparować robale przed łowieniem ... umyć, wysuszyć, fryzurkę zrobić ... a nie to nie o robakach ;) ... a więc umyć, wysuszyć, podkarmić czy co tam jeszcze. NORMALNIE już nic nie można.
W p*** można sobie odłożyć obserwację wody. Co z tego, że siedzę nad rybnym wulkanem skoro on jest przekarmiony?
Smutne to :( ludzie wszystko potrafią obrzydzić... dobrze, że chociaż natura wciąż niezmiennie daje radę i ratuje moje samopoczucie.
Blog to blog. Ponarzekałam.